Panie podobno nie potrafią czy nie mogą (chyba?) zrobić nic w sprawie Romka, poza rzecz jasna daniem mu dachu nad głową-w sensie "upublicznienia" jego osoby.Nie wiem, może nie wiedzą jak, a może są zapracowane?Podobno mają mnóstwo psów , którymi sie opiekują a "dobre dusze" im ciągle jakieś podrzucają...Może są mało komputerowe?
Romek może tam być , nie przeszkadza ,ale adopcją kotów z strychu zajmowali się inni.Pań jak żyję na oczy nie widziałam, nawet nie wiem że miały program,uszy, włosy a nowet nogi, więc ich prezencję trudno mi oceniać.Zresztą jakie ma znaczenie jak ktos wygląda , kiedy ma wyadoptować kota , a więc odebrać telefony, rozpuścić wici, dać znać , ogłaszać?
Jeszcze nie słyszałam,żeby ktoś zrezygnował z adopcji kota z powodu wyglądu osoby mającej kota w DT,ale ja chyba ogólnie mało słyszałam...
Podejrzewam,że zapracowanie plus zapsienie nie pozostawia Paniom czasu dla kota.
Zresztą one chyba są bardziej "psie", a kotu dały dach nad głową poprostu.
To tak jak ja: persy i jamniki a potem reszta świata.Rozumiem je.
MB uważaj z ilością wątróbki, czytałam,że mogą w niej być metale ciężkie i kota można zatruć.Barfujący będą wiedzieli ile można dać.
Ezzme zdaje się daje barfa.
Mnie się barf brzydzi, no i to pracochłonne.
To i ja się pochwalę: Amelka je
mjenso!
Dotąd w życiu Małej istniały tylko chrupy.I tuńczyk z kociej puszeczki.Teraz rozszerzyliśmy menu o Gurmaeta diamonda (wylizywanie sosiku) oraz od wczoraj- indyczego biustu.
Ameczka to kotek zdrowy , wyniki ma świetne, tylko eozynofilia trochę...robactwa nie ma, odrobaczałam...chyba,że Mel jej przekazał jakieś zycie wewnętrzne , bo on jest paskudnym koprofagiem ogrodowym.Zęby ma niezłe.Skórę czystą, uszy ok.
Musze te zęby przeanalizować...
Edit: na moim wątku pojawia się od pewnego czasu kilka osób, które zachowują się w sposób napastliwy.Ja bym nawet określiła je jako niegrzeczne, przynajmniej jedną z nich.Z ciekawości weszłam na jej wątek i - co za szok!
Wszystkie one są na wątku Redaf!
Kotino- to zapewne zbieg okoliczności,że one tam są.I tu też.Do tego w takiej a nie innej formie.
Doskonale wiem,że ten wątek jest czytany z wypiekami na twarzy nie tylko przez jego wielbicieli.
I wiem,że "póki życia" bedę indagowana przez Moją Najlepszą Forumową Przyjaciółkę.W niezwykle przyjazny sposób rzecz jasna.Przyjaciele naszych przyjaciół są naszymi...wrogami?
Cóż- ja na wątku żadnej z nich nie piszę, nawet ich nie czytam.Może powinnam?
Tylko po co mi jakieś gierki...?Nieeee chceee miiii sięęęę...
Może to forum jest poprostu za małe dla nas wszystkich, więc ktoś powienien zrezygnować i się przenieść w inne rewiry?
Nie chcę o tym Kotino rozmawiać dalej, skoro uważasz,że to nie miejsce dla Ciebie, to trudno.
W ogóle to macie rację- tylko trudno prowadzić wątek rozrywkowy w takiej atmosferze.
Tak sobie dziś myślałam,że jest tyle innych miejsc...no po co mi TO?
Ktoś powiedział mi na tym forum,że on dziękuje i wysiada.
Ktoś, kogo zaszczuto.
I znowu: skład osobowy jakby ten sam...
Wiecie, to wcale nie jest takie głupie.Spokój jest cenny...