Biały kocurek ma DOM! jest transport i wielkie szczęście! :)

Czy to znaczy, że kotek został wypuszczony?

dokładnie tak.. lekarz podobno nie mogł go przechowywać nadal w lecznicy - co może byc poniekąd zrozumiałe bo musi byc miejsce dla innych chorych zwierząt, ale nie wiem dlaczego fundacja nie zadbała odpowiednio o znalezienie domu i nie ma żadnych możliwości na przechowanie zwierząt do czasu adopcji..
kotek biega po naszym osiedlu, zna tu wszystko wiec raczej stąd nie zniknie, ale fakt faktem - spac nie ma gdzie, bedzie mu zimno.. no i nie wiadomo czy znajdzie sobie coś do jedzenia. jest na osiedlu PAni która dokarmia koty, może trafi na jakieś jedzenie, my nie mozemy mu nic wystawić, gdy nie mamy pewności że to zje, nie chcemy przyciągać pod dom kolejnych kotków..

oczywiście gdy tylko go zauważymy nakarmimy go, ale to i tak nie rozwiązuje problemu.
Czy ktoś może się orientuje czy na terenie Lublina lub innego miasta w woj, lubelskim znajduje się jakaś fundacja która by była na tyle kompetentna, że kotek uzyskał by faktyczną pomoc? juz nie wiem do kogo się zwrócić.. nie dość że ludzie sie rozmyślaja z adopcji to na dodatek nie można zaufać fundacji..

napisałam że pomogę w transporcie, mogę do dowieść do Lublina lub Warszawy.Przeraża mnie to że nie ma gdzie spać i co jeść.Możesz mi napisać jakie to osiedle i jaki weterynarz, żebym omijała łukiem?I proszę nakarmcie go....A skoro nie ma gdzie spać i co jeść to może zawieść go do schroniska? aha, czy jest kastrowany?

bardzo dziękuje za chęć pomocy! na pewno się przyda gdy tylko znajdzie się jakiś dom

kotek jest wykastrowany, lekarz załatwił to podczas leczenia kotka. niestety opcji schroniska nie mamy, bo w Zamościu nie ma schroniska dla kotów.. następna paranoja małego miasta. jeśli chodzi o fundację to jest to jedyna tego typu fundacja w Zamościu dzialająca przy gabinecie weterynaryjnym. łatwo znaleźc informacje w internecie, nie chce rzucać nazwiskami. kotek bardzo długo przebywał tu na moim osiedlu wiec na pewno nie czuje się zagubiony, może trafi na posiłek do tej PAni która dokarmia koty, my rownież bedziemy na niego 'polować'.
już od 2 tygodni bardzo przeżywamy to co się dzieje, ja osobiście strasznie sie przejmuje i dobija mnie nieodpowiedzialność innych ludzi, którzy powinni pomagać w takich stuacjach bo po to sa.. również przeraża mnie to, że budulek nie bedzie miał gdzie sie wyspać

jest tak spokojny i pocieszny, że naprawde serce sie kraje, a bezsilność i brak pomocy dobija..

wilhelm170, jeśli możesz przywieźć tego kota do Warszawy, to ja mam dla niego dom. Mogę kota przejąć w Warszawie.

O, jak fajnie by było!!!

jeju, to by była fantastyczna wiadomość!

ja zrobie wszystko co w mojej mocy by się to udało jeśli tylko bedzie możliwy transport!
bardzo proszę w takim razie o potwierdzenie tej propozycji transportu

Femka, możesz coś wiecej napisać na temat tego domu w Warszawie?

Dom jest pozaforumowy, odpowiedzialny i bardzo prozwierzęcy. To młoda osoba, którą dobrze znam i spokojnie mogę jej powierzyć kota.

byłoby cudownie!
czyli jesli bedzie zapewniony transport to mamy dom dla kotka? rozumiem, że nikt z Warszawy nie może po niego przyjechać w żaden sposob?
mam nadzieje, że ta osoba która zaproponowała przewóż naprawdę bedzie mogła pomoc, wtedy napewno wszystko uda sie załatwić.
dziękuje bardzo za krzepiącą informacje!

Nie, w tej chwili wyjazd po kota jest niemożliwy, niestety. Jeśli ktoś przywiezie kocurka, to domek jest i czeka.

nie wiem o co chodzi wcięło mi dwa posty

Chodzi o to, że jeśli możesz przywieźć kota do Warszawy, to jest dla niego dobry domek.

o już jestem ufff to tak.Ja jestem umówiona na transport na dzień dzisiejszy jak się ludzie nie rozmyślą dwóch kotków do Lublina w sobotę na godz.11.30 .Stamtąd jadą do wawy pociągiem o 12.20.Może jest ktoś chętny żeby pojechać z Lublina do Wawy z kocurkiem?

Jeśli nie będę myślała o jeździe dalej chociaż w sobotę miałam z Lubl. jechać w inną stronę.Rozważmy narazie możliwość że ktoś przejmie go ode mnie w Lublinie...

jadę oczywiście z ZAmościa

czyli na obecną chwile nie jest to możliwe?
nie wiem też czy kot by wytrzymał jazde pociągiem, to chyba dłużej aniżeli samochodem

ponadto szum, hałas, ludzie.. chyba za bardzo stresująca sytuacja dla kota który biega po dworze

nie wiem czy bede w stanie załatwić tak daleki transport..

Biały kocurek ma DOM! jest transport i wielkie szczęście! :)

Kto przegląda forum