Już jestem anie było mnie bo od kilku dni intensywnie próbuję złapać kocicę i jednego kotka w wieku 6 miesięcy na kastrację...
Jeden kotek został złapany i wykastrowany, odrobaczony i odpchlony oraz wypuszczony.
Mam zdjęcia kotków ale są z daleka robione bo one się boją. Niektóre są większe, niektóre takie malutkie biedaki
Chyba te malutkie mają mniejsze szanse na przeżycie. Koty wyglądają nieco jak małe chinki

.
Moim zdaniem są bardzo ładne mają około 2-3 miesięcy.
Zamiast tych starszych parę razy te małe złapałam do klatki.
Kotki żyją w tragicznych warunkach.
Są zdrowe, wesołe nie mają kociego kataru ich starsze rodzeństwo nie ma również świerzba zatem one pewnie też nie.
To co im obecnie zagraża to trucizny i mróz oraz wałęsające się grupy wyrostków które na mój widok wrzeszczą
że nienawidzą kotów. Ostatnio tam gdzie te kotki sobie chodzą widziałam ślady po petardzie. Inne niebezpieczeństwo to ulica.
Nie wiem czy na małego kota da się matkę złapać bo ona ma je gdzieś chociaż czasem jeszcze karmi i ma cycki... poprzednimi się lepiej zaopiekowała.
A w łapaniu mi obecnie mieszkańcy przeszkadzają bo co chwile im przez okno rzucają jedzenie kotom. Załamka.
Wstawię zaraz zdjęcia te co mi się udało zrobić.
Przepraszam że mnie wczoraj tu nie było ale jestem przesądna i 13 unikam wszystkiego co może przynieść pecha.