PROSZE O POMOC-ŁEZEK MUSI ZYC

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven


Post » Wto lis 13, 2012 10:36 Re: Kot śpi z otwartymi oczami, chudnie mimo jedzenia...

agula76 pisze:http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=148044

pomagamy??????

mogę jedynie podrzucac - sama mam długi okropne i zero w portfelu...
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*),Belcia(*),Krzysiek!(*),Czunia(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35670
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Wto lis 13, 2012 10:45 Re: Kot śpi z otwartymi oczami, chudnie mimo jedzenia...

to podrzucamy:(
agula76
 

Post » Wto lis 13, 2012 11:12 Re: Kot śpi z otwartymi oczami, chudnie mimo jedzenia...

Sylwia1701 pisze:Posłuchajcie tu nie chodzi o mnie - kot jest pod opieką stowarzyszenia, które pomaga zwierzętom.
[...]
Coś co pomoże mi przekonać stowarzyszenie, że kot MUSI być poddany leczeniu :(

Jak się to stowarzyszenie nazywa?

elmi

 
Posty: 661
Od: Czw lis 13, 2003 16:59
Lokalizacja: między Wisłą i Świdrem

Post » Wto lis 13, 2012 11:16 Re: Kot śpi z otwartymi oczami, chudnie mimo jedzenia...

viewtopic.php?f=20&t=148039

zapraszam na bazarek na leczenie ŁEZKA
agula76
 

Post » Wto lis 13, 2012 11:23 Re: Kot śpi z otwartymi oczami, chudnie mimo jedzenia...

Marzenia11 pisze:
agula76 pisze:PROSZE JAKA ZMIANA ZEZNAN ZE STRONY LECZNICY...TU KAZA NATYCHMIAST DO LEKARZA A TU OLEWAJA SPRAWE I KAŻA OBSERWOWAC :( WSPOLCZUJE SYLWIA

przeciez już o tym pisałam.
Sylwia będziesz tam jechac jutro???? Wiesz że moze byc zmiana postępowania jak się dowiedzą kto przyjechał i z jakich pieniędzy jest leczony?
Oni się naprawdę z tym nie kryją.
.


Spokojnie powiem im co powiedziała mi lekarka przez telefon i nie wyjdę bez wszystkich badań.
Dr.Wójcik mnie nie znosi bo chyba jako jedyna mówię jej co myślę - już raz mnie - o dziwo - przeprosiła.
Poza tym idę do innego lekarza - zadzwonię jeszcze kontrolnie do jakiejś innej lecznicy i zapytam co powinnam zrobić
przy takich wynikach i będę wiedziała na sto procent bez czego mam nie wychodzić.

Wszystko Wam postaram się pisać na bieżąco.

I dziękuję.

Sylwia1701

 
Posty: 238
Od: Nie lis 11, 2012 22:12

Post » Wto lis 13, 2012 11:24 Re: Kot śpi z otwartymi oczami, chudnie mimo jedzenia...

elmi pisze:
Sylwia1701 pisze:Posłuchajcie tu nie chodzi o mnie - kot jest pod opieką stowarzyszenia, które pomaga zwierzętom.
[...]
Coś co pomoże mi przekonać stowarzyszenie, że kot MUSI być poddany leczeniu :(

Jak się to stowarzyszenie nazywa?


Sylwia, wiem, że pewnie chcesz być fair wobec stowarzyszenia i osób, które powierzyły Ci pod opiekę kota, ale czas chyba na grę w otwarte karty- tu chodzi o jego być albo nie być!
Obrazek Obrazek

jamkasica

 
Posty: 3205
Od: Śro sie 25, 2010 9:42
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lis 13, 2012 11:35 Re: Kot śpi z otwartymi oczami, chudnie mimo jedzenia...

wiec trzeba pomoc Sylwi
Ostatnio edytowano Pt lis 16, 2012 16:32 przez agula76, łącznie edytowano 1 raz
agula76
 

Post » Wto lis 13, 2012 11:48 Re: Kot śpi z otwartymi oczami, chudnie mimo jedzenia...

Słuchajcie moge podać dwa konta - swoje i stowarzyszenia i niech każdy zrobi jak uważa.

Tylko przesyłajcie mi proszę dane o ewentualnych wpłatach na stowarzyszenie - wtedy
będę wiedziała, ze na pewno wszystko idzie na Łezkę.

Sylwia1701

 
Posty: 238
Od: Nie lis 11, 2012 22:12

Post » Wto lis 13, 2012 12:05 Re: Kot śpi z otwartymi oczami, chudnie mimo jedzenia...

Sylwia bede podawała na Stowarzyszenie musza sie z Toba rozliczyc i tyle
agula76
 

Post » Wto lis 13, 2012 13:24 Re: Kot śpi z otwartymi oczami, chudnie mimo jedzenia...

Ta lecznica chyba ma jakiegoś właściciela, kierownika. Może by z nim porozmawiać o tym co wyprawiają zatrudnieni tam lekarze? To ten ktoś jest odpowiedzialny za wyczyny pracowników.
12 stycznia 2014 mija rok od kiedy Tigra jest z nami :)

ManfredkotTusi

 
Posty: 913
Od: Czw cze 18, 2009 0:42

Post » Wto lis 13, 2012 13:26 Re: Kot śpi z otwartymi oczami, chudnie mimo jedzenia...

a mnie sie wydaje ze tam reka rękę myje jak u wiekszosci wetów :cry:
usługi sa opłacane byc moze po terminie bo stowarzyszenie tez kasy nie ma ....wiec olewaja leczenie kotów niczyich:(
agula76
 

Post » Wto lis 13, 2012 13:46 Re: Kot śpi z otwartymi oczami, chudnie mimo jedzenia...

Coś w tym jest co mówicie, moim zdaniem lepiej jest zmienić weterynarza i dogadać się na spłatę w ratach lub po jakimś czasie. U mnie jest taka przychodnia (nie wygrali przetargu na świadczenie usług dla wolnożyjących i tych "potrzebujących" bez pieniędzy - wygrał kolo, który oddaje niewybudzone koty po operacji, daje za dużo narkozy itd. psy mają u niego lepiej ale też muszą być dużych ras) gdzie ludzie mówią wprost chcę leczyć psa ale mnie nie stać, czy mogę zapłacić w ratach? za miesiąc itd. Owszem dla niektórych lecznic jest to problem bo sami pokrywają wiele zabiegów (zwierzaków podrzucanych przez ludzi/ zwierzaków z wypadków etc. i nie mają żadnej finansowej pomocy przez co sami z własnych kieszeni pokrywają koszta zabiegów) ale naprawdę z dobrym wetem idzie się dogadać, trzeba tylko przebuszować miau czy jest taki "sympatyczny i dobry" w Warszawie.
Puszek ciuła do swojej skarbonki na nerki https://pomagam.pl/chorenerkipuszka

girlonthebridge

 
Posty: 1528
Od: Sob wrz 22, 2012 1:24
Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki

Post » Wto lis 13, 2012 13:49 Re: Kot śpi z otwartymi oczami, chudnie mimo jedzenia...

ManfredkotTusi pisze:Ta lecznica chyba ma jakiegoś właściciela, kierownika. Może by z nim porozmawiać o tym co wyprawiają zatrudnieni tam lekarze? To ten ktoś jest odpowiedzialny za wyczyny pracowników.


Nie wiem czy to dobry pomysł - bo taki właściciel może nie być zachwycony faktem że jakieś stowarzyszenie (cokolwiek się pod tą nazwą kryje) leczy koty cały czas na krechę, nie wiem jak duży jest to dług - ale sprawa może być delikatna - obie strony są nie do końca w porządku. I jak się na niego naskoczy że ma takich niedobrych pracowników - to może np. zażądać natychmiastowej spłaty długu, czyli pieniędzy które on jest w plecy przez niewypłacalność stowarzyszenia.

Nie wiem jaka jest umowa między obiema stronami - ale nie jest w porządku że kot przez to cierpi.
Nie można od nikogo (wetów) wymagać by wykładał kolejne pieniądze na diagnostykę zwierzęcia kogoś kto i tak ma już duży dług i nie wiem na ile go spłaca.
Ale niech wtedy po prostu powiedzą że tego kolejnego kota nie mogą już leczyć i diagnozować bo dług jest zbyt wielki i koniec.

Tylko kwestia - czy mogą tak powiedzieć.
Nie wiem czy umowa nie zobowiązuje ich do udzielenia pomocy wszystkim dostarczonym przez stowarzyszenie zwierzętom - a to że nie dostają od pewnego czasu za to pieniędzy to tylko komplikacja nie z ich winy - tudzież boją się że jak zerwą kontakt ze stowarzyszeniem to już tych pieniędzy nie zobaczą.

Tu znamy relację tylko jednej strony.
Nie wiem czy to tajemnica - jesli nie - to jaki duży jest ten dług?

Tylko kota najbardziej w tym wszystkim szkoda :(

Blue

 
Posty: 23969
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Wto lis 13, 2012 13:54 Re: Kot śpi z otwartymi oczami, chudnie mimo jedzenia...

Blue pisze:
ManfredkotTusi pisze:Ta lecznica chyba ma jakiegoś właściciela, kierownika. Może by z nim porozmawiać o tym co wyprawiają zatrudnieni tam lekarze? To ten ktoś jest odpowiedzialny za wyczyny pracowników.


Nie wiem czy to dobry pomysł - bo taki właściciel może nie być zachwycony faktem że jakieś stowarzyszenie (cokolwiek się pod tą nazwą kryje) leczy koty cały czas na krechę, nie wiem jak duży jest to dług - ale sprawa może być delikatna - obie strony są nie do końca w porządku. I jak się na niego naskoczy że ma takich niedobrych pracowników - to może np. zażądać natychmiastowej spłaty długu, czyli pieniędzy które on jest w plecy przez niewypłacalność stowarzyszenia.

Nie wiem jaka jest umowa między obiema stronami - ale nie jest w porządku że kot przez to cierpi.
Nie można od nikogo (wetów) wymagać by wykładał kolejne pieniądze na diagnostykę zwierzęcia kogoś kto i tak ma już duży dług i nie wiem na ile go spłaca.
Ale niech wtedy po prostu powiedzą że tego kolejnego kota nie mogą już leczyć i diagnozować bo dług jest zbyt wielki i koniec.

Tylko kwestia - czy mogą tak powiedzieć.
Nie wiem czy umowa nie zobowiązuje ich do udzielenia pomocy wszystkim dostarczonym przez stowarzyszenie zwierzętom - a to że nie dostają od pewnego czasu za to pieniędzy to tylko komplikacja nie z ich winy - tudzież boją się że jak zerwą kontakt ze stowarzyszeniem to już tych pieniędzy nie zobaczą.

Tu znamy relację tylko jednej strony.
Nie wiem czy to tajemnica - jesli nie - to jaki duży jest ten dług?

Tylko kota najbardziej w tym wszystkim szkoda :(



no własnie ....mechanizm niestety tak działa w wielu przypadkach...ale kot nie bedzie przez to cierpiał:( Sylwia kóra sie nim opiekuje tez....bo jest miedzy mlotem a kowadłem...chce leczyc kota...ma przysłowiowe 20 zł w portfelu, Stowarzyszenie poki co pewnie nie ma kasy :( , a weci ...no cóz ... charytatywnie nie działaja...i problem ma kto ....dziewczyna bez kasy i cierpiący kot
agula76
 

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 35 gości