Ależ te chlopaki są do siebie podobne!
Leoś ma takie same białe "pufki" po bokach pysia, ma inne oczy- widać po mamie Żabie:)
No i Lotos ma poważny wyraz twarzy a Leukocik zawsze taki osiołkowo zdziwiony jest światem.
Ładną ma sierść, widać ,że nad nim pracujesz, oj widać!
Leo zaprzyjaźnił się z Felixem, chętnie go u babci odwiedza.
Na razie panowie głównie się przed sobą chowają i patrzą "co ten drugi...",ale Felek już ganiał za Leo.
Babcia nie posiada się ze szczęścia- pyta czy Leoś by się nie przeniósł do niej na stałę:)
Powstaje w mojej głowie zatem sprytny pomysł dokocenia babci...ale ciii...to by musiał być Leoś bis...
Leukota naszego nie oddamy za żadne skarby,bo... nasz ci on!
Ma ten kotek naprawdę niezwykły charakter: wszyscy go lubią.Nawet Fio kładzie się "plecki w plecki" z Leonkiem, a ona przecież nienawidzi WSZYSTKICH!
Zaś sam Leukocik jest radosnym łakomczuchem, zakochanym w spaniu na kolanch i łazęgowaniu po klawiaturze laptopa(zwłaszcza kiedy ktoś coś pisze!)
W nocy chrapie , puszcza bąki, wali się łapką z Ameczką i jest grubasem.
No cudo z dziurką,mówię Wam!
Amelka ma okres hydrologiczny, już to mówiłam.
Ale dziś prawie zrobiłaby nieszczęście przez tą swoją fascynację wodą.
Małż poszedł nad ranem do toalety na małe siusianie, zaspany otworzył sedes...zaczął robić swoje...nagle śmignęła mu na obrzeże tegoż sedesu Mała Biała i
se paczy: "jeeee...a Durzy robji wodem!!!"
Już,już wyciagała łapeńkę do tej "wody" co ją Małż wyprodukował,ale on byl szybszy- złapał, wyniósł i zbeształ Ameczkę.
Gdyby nie zdążył byłaby o 6 rano w niedzielę kąpiel kota, oj byłaby!
Biedny Małż mówi,że teraz w stresie będzie zawsze w toalecie- a Amelka się zupełnie nie stresuje,
paczcie, ciekawe, coooo..???