DT u Hani, czyli..-Nasze FelViki+ tak sobie żyjemy...

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt lis 09, 2012 21:13 Re: DT u Hani, czyli..- Nasze FelVki -życie codzienne..+Kołe

Dzisiaj choróbsko wygrało ze mną, musiałam zwolnić się po południu z pracy i padłam w domu w opakowaniu pod kołdrę.
Po trzech godzinach futra obudziły mnie, bo przecież brzuszki puste, a ja się wyleguję :mrgreen:

Potem mieliśmy wizytę listopadowego Świętego Mikołaja, który przyniósł futrom całą torbę puszeczek pasztecików -ogromnie DZIĘKUJEMY :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu:
Na specjalne względy zasłużyły nasze felviki, wszystkie zostały wygłaskane i wymiziane :P
Po wyjściu Gościa kot Kołeczek stwierdził, że najwygodniej mu w opakowaniu po prezencie, czyli w dużej siatce i tak doczekał (a właściwie dospał) aż do wieczornego czyszczenia kuwet i związanego z tym rozgardiaszu (ach ja niedobra, nie dałam koteckowi spokojnie pospać :twisted: ).

Rano Tż był na kontroli z felvkami w B., pobrano krew i obejrzano każdego pacjenta.
Kołeczek powoli może kończyć leki, bo osłuchowo jest już ok (morfologia całkiem, całkiem).
Tysia zaczęła pokichiwać, więc od dzisiaj dostaje antybiotyk (wyniki krwi prawie ok).
Takt ma kiepską morfologię, więc też od dzisiaj na lekach i trzymamy kciuki żeby było to "tylko" przeziębienie.
Karola trochę ciężej oddycha, ale jej jeszcze nie dodajemy antybiotyku do już podawanych piguł.

Reszta stada "jak cię mogę" :wink:

Hania66

 
Posty: 4591
Od: Pt mar 10, 2006 17:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lis 09, 2012 21:20 Re: DT u Hani, czyli..- Nasze FelVki -życie codzienne..+Kołe

Kuruj sie, Haniu, zdrowiej. Przeciez ktos musi dbac o koty. :)
Obrazek

Agneska

 
Posty: 16483
Od: Wto paź 26, 2004 12:28

Post » Nie lis 11, 2012 10:04 Re: DT u Hani, czyli..- Nasze FelVki -życie codzienne..+Kołe

Wczoraj pół dnia leczyłam przeziębienie, a potem trzeba było wziąć się za sprzątanie.
Biedne kotecki musiały znieść bieganie z odkurzaczem po chałupie, mycie podłóg i szorowanie kuwet.
Biedactwa kolację dostały dopiero o 21 :mrgreen:

Wczoraj rano wymiotował Takt, dzisiaj dla odmiany Bajka i Tara.

Tysieńka mocno kicha, a dzisiaj zupełnie straciła apetyt. Jeśli to potrwa dłużej, zacznę dokarmiać.
Takt, Karolinka i Kołeczek pomimo podziębienia jedzą, a humorki dopisują.
Leki łykają wzorowo.

Tosia, Tolek, Tara i Torguś minimalnie pokichują, ale wygląda, że przynajmniej na razie jest nienajgorzej.
Jacek, Placek i Syczek też lekko smarczą, ale energii do szaleństw im nie brakuje -naprawdę trzeba uważać, gdy kocury zaczynają swoje biegi, bo masa trzech rozpędzonych, napakowanych, pięciokilogramowych pocisków może zwalić z nóg.

Bajka wciąż ma lekkie problemy z jelitami, pomimo diety (jest na Intestinalu) i leków qupole rzadkie i co jakiś czas wymioty po posiłku.
Najchętniej siedziałaby wciąż wtulona w któreś z nas.

Napoleon na diecie Urinary i lekach, ale jemu humor dopisuje.
Kontrolne badania mamy pod koniec miesiąca.

Wena i Posiu chyba już po kryzysie przeziębieniowym, z wyższością patrzą na szaleństwa młodziaków.
Wena, jako najstarsza kocica w stadzie, co jakiś czas przywołuje tylko któregoś zbyt rozbawionego kociaka do porządku.

Rysiunia ostatnio często tuli się do Bajki lub przychodzi do nas i śpi wtulona.
To młoda koteczka, ale jest bardzo spokojnym futerkiem i woli bawić się sama zabawką niż brać udział w szaleństwach z innymi kociakami.

Powiem Wam, że od czasu kiedy wiem o białaczce i od śmierci Terceta każdy objaw choroby u kociaków jest dla mnie jeszcze bardziej stresujący, niż wcześniej.
Wiem, że każda choroba może być początkiem końca.
Wiem też, że zrobimy wszystko co w naszej mocy, żeby felviki były jak najdłużej szczęśliwe i w dobrej formie.
Na razie wszystkie koty dostają beta-glukan i BiogenKT na wzmocnienie.
Za dwa tygodnie jesteśmy zapisani na wizytę u dr.Czubek na Białobrzeskiej -Ona ma duże doświadczenie w prowadzeniu kotów białaczkowych.
Postanowiliśmy, że jeśli będzie taka możliwość, spróbujemy pomóc naszej czwórce.

Hania66

 
Posty: 4591
Od: Pt mar 10, 2006 17:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie lis 11, 2012 13:20 Re: DT u Hani, czyli..- Nasze FelVki -życie codzienne..+Kołe

Weekendy bez zmartwieni porządków są stracone.O wecie nie wspomnę bo to on traci jak nas nie widzi. :mrgreen:

Musi być ok i tego należy sie trzymać.

Moje wczoraj znów drapak od ściany oderwały.Czy jakoś odwrotnie :mrgreen:
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56057
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 10 >>


Post » Nie lis 11, 2012 19:23 Re: DT u Hani, czyli..- Nasze FelVki -życie codzienne..+Kołe

Szalony Kot pisze:Trzymam kciuki za zdrowie całego stada :ok: :ok: :ok:

A ja potrzymam za zdrówko służby :ok: .Bez niego koty nie mają szans :mrgreen: na luksusową obsługę jak im się należy :mrgreen:

Więc nieustanne :ok: za zdrówko ogólnie
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56057
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 10 >>

Post » Nie lis 11, 2012 20:39 Re: DT u Hani, czyli..- Nasze FelVki -życie codzienne..+Kołe

Ta kocia sluzba to najwyrazniej sie nudzi. ;) Hania z Januszem spedzili dzisiejsze popoludnie w Srodborowie. W kocim przedszkolu naprodukowali dwie serie polek - scianek wspinaczkowch dla kotow. Pstrykne jutro fotki, zeby wszystkim sie pochwalic odmieniona kociarnia u mnie. Jeszcze raz ogromne podziekowania ode mnie i kociakow!
Obrazek

Agneska

 
Posty: 16483
Od: Wto paź 26, 2004 12:28

Post » Nie lis 11, 2012 22:43 Re: DT u Hani, czyli..- Nasze FelVki -życie codzienne..+Kołe

Dziękujemy za życzenia :1luvu:

Rzeczywiście po południu byliśmy na wycieczce u Ciotki Agneski, ale całą pracę wykonał Tż, a ja pojechałam sobie czysto towarzysko na świeże powietrze no i coby męża samego do Obcej Baby nie wysyłać :mrgreen:
Ja rozumiem, że o moje wyrośnięte czarno-bure futra nikt się nie bije, ale po kolorowe cuda u Agnieszki to powinny się tłumy w kolejce ustawiać :!:
Biało-rude i tri są tak piękne i tak duże, że oko bieleje, ale za serce złapały nas najbardziej pingwinkowe maluszki :1luvu:
To takie tłuściutkie misiaczki na krótkich łapeczkach -do zacałowania :1luvu: :ryk:
Że nie wspomnę o cudach dorosłych :1luvu:

W domu powitał nas tłum biednych, wygłodniałych i zaniedbanych kotecków :mrgreen:
Pierwszą czynnością było oczywiście nakarmienie stada.
Potem wygłaskanie.
Następnie sprzątnięcie kuwet i ich okolicy.
Dopiero na końcu mogliśmy usiąść, a potem zjeść kolację.

Na koniec dnia dostałam świetną wiadomość od Opiekunki Pakunka/Lolka i Morelki -oboje są ujemni i zdrowi :piwa:
Niedawno rozmawiałam też z Beatą, Opiekunką Karolka poparzonego w pożarze mieszkania -chłopak już zupełnie wyzdrowiał (choć niektórzy lekarze nie dawali mu szans na życie) i terroryzuje cały dom: wszystko kręci się wokół kota :twisted:

A do mnie właśnie dotarło, że jutro już do pracy...... :|

Hania66

 
Posty: 4591
Od: Pt mar 10, 2006 17:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lis 12, 2012 16:23 Re: DT u Hani, czyli..- Nasze FelVki -życie codzienne..+Kołe

Jeszcze nie do końca dzień nastał jak wychodziłam z domu, trochę ciemnawo, ale coś tam widać:
Obrazek Obrazek Obrazek

Dziękuję za ofertę, pomysły i wykonawstwo. :1luvu: :1luvu:
Obrazek

Agneska

 
Posty: 16483
Od: Wto paź 26, 2004 12:28

Post » Pon lis 12, 2012 16:32 Re: DT u Hani, czyli..- Nasze FelVki -życie codzienne..+Kołe

Haneczko zdrówka życzymy :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu:

iwona66

Avatar użytkownika
 
Posty: 10969
Od: Pt paź 23, 2009 15:40
Lokalizacja: warszawa - wołomin i jeszcze dalej :)

Post » Pon lis 12, 2012 17:08 Re: DT u Hani, czyli..- Nasze FelVki -życie codzienne..+Kołe

Czy te półeczki mają jakiś system zapobiegający zsuwaniu się posłanek? I kotów? :twisted:
Pytam, bo u mnie co położę jakieś posłanko na półce albo szafce, to następnego dnia zbieram to z ziemi. A ostatnio ktoś spadł z szafki prosto w miskę z wodą :?

Apsa

 
Posty: 1030
Od: Wto mar 11, 2008 12:20
Lokalizacja: W-wa

Post » Pon lis 12, 2012 17:33 Re: DT u Hani, czyli..- Nasze FelVki -życie codzienne..+Kołe

Agneska ma po prostu mądre kotki, które z półeczek nie spadają :twisted:
Są chwile, kiedy brak ludożerców daje się boleśnie odczuć.
Alfons Allais

Aleba

Avatar użytkownika
 
Posty: 21216
Od: Czw sie 05, 2004 16:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lis 13, 2012 8:17 Re: DT u Hani, czyli..- Nasze FelVki -życie codzienne..+Kołe

U Agnieszki półki są na tyle nisko, ze nawet jak któreś spadnie, to i tak nic się nie stanie :)


Maluchy w kuchni powoli przestają kichać -antybiotyk robi swoje.
Reszta futrzastych różnie, ale też bez tragedii.
My z Tż też coraz lepiej.

A za kilka dni sterylka Tary i Tosi -oby było ok :!:

Hania66

 
Posty: 4591
Od: Pt mar 10, 2006 17:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lis 13, 2012 10:38 Re: DT u Hani, czyli..- Nasze FelVki -życie codzienne..+Kołe

Haniowy TZ powiedział, że będę słyszała koty biegające po półkach. Fakt, jak jestem w łazience obok, to zarówno ja, jak i łazienkowe kociny dziwimy się mocno "co oni tam robią za ścianą?". :lol: Świrują, po prostu świrują. :lol:
Kocyki znajduję rano na podłodze, wszystkie. :evil: Ale nie będę przytwierdzać na stałe, bo jak znam życie, to wtedy własnie któryś mądrala wpadnie na pomysł osikania albo jeszcze gorzej... :mrgreen: Do miski z wodą nie mogą zrzucić jedynie dlatego, że miski z wodą stoją w klatce, na szmatach - inaczej podłoga już całkiem by wygniła - Zawilec więcej wody wychlapuje niż wypija. Myślę, że więcej wychlapuje niż całe stado wypija. :evil:

I dla Was wszystkich duuuużo zdrówka. :1luvu:
Obrazek

Agneska

 
Posty: 16483
Od: Wto paź 26, 2004 12:28


[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: kocidzwoneczek i 168 gości