Dzwoniłam do weta o poradę bo malutka ciężko oddycha, a u nas już wszystko pozamykane.
Dałam jej odrobinę cukru i pomasowałam aby miała lepsze krążenie, ale Pan doktór powiedział, że trzeba liczyć się z jej odejściem.
Teraz umyła się po cukrze z reconvalescencem i śpi, ale brzuszek jej ciężko pracuje przy oddechu.
Oczka znowu załzawione i wchodzi trzecia powieka.
Czemu los jest tak okrutny dla tych niewinnych stworzeń!
Cóż one złego uczyniły, że tak muszą cierpieć, a ja razem z nimi!