Koty wymiziane. Choć pewnie i tak im mało.
Jak wróciłam z pracy, Puchatek dostał takiego świrka z radości, biegał, skakał, tak się okropnie cieszył, że szok. Rzadko tak robi, ale dziś to było piękne.
Balbinka chce się nosić i uwielbia wtedy sikać na mnie.
Dziś znowu tak pięknie jesiennie... Koleżanka przyniosła mi worek pigw

i teraz piję herbatę za herbatą z pigwą wkrojoną świeżą, a cała kuchnia pięknie pachnie...
Trzeba się umieć cieszyć drobnostkami, to ważne.
