Wątek cukrzycowy VII

rozmowy o cukrzycy i niewydolności nerek u kotów

Moderator: Moderatorzy

Regulamin działu
Uwaga! Porady na temat leczenia udzielane są na podstawie pk.13 regulaminu forum.

Post » Wto lis 06, 2012 23:35 Re: Wątek cukrzycowy VII

patkazal pisze:Mam pytanie - czy przy tak niskich dawkach insuliny konieczne jest sprawdzanie poziomu glukozy przed KAŻDYM podaniem leku? Czy można temu naszemu dzikuskowi odpuścić czasem badanie wieczorem? I kolejne pytanie - czy surowe sparzone chude mięso jest dozwolone dla kota z cukrzycą jako danie główne, a nie przekąska?
patkazal, nie, nie , nie - trzy razy nie.
1) Próbuj proszę mierzyć poziom glukozy we krwi przed każdym podaniem insuliny. Waszą historię zdążyłam w międzyczasie przeczytać. Wiem, jak trudno było Ci oswoić Pafnusia. Powolne przyzwyczajanie go do procedury mierzenia jest tylko dla jego dobra.
2) Odpuszczanie mierzenia tylko w wyjątkowych sytuacjach.
3) Moje własne doświadczenia i doświadczenia właścicielek większości kotów cukrzycowych z mięsem sparzonym są negatywne. Nie wiem. Ja na Twoim miejscu na początku trzymałabym się sprawdzonych metod. Na eksperymenty masz zawsze czas.

Pozdrawiam ciepło
Tinka
Disclaimer: Nie jestem lekarzem weterynarii i moje porady na forum miau.pl nie zastąpią konsultacji ze specjalistą.

Tinka07

 
Posty: 3798
Od: Pt lut 09, 2007 15:31
Lokalizacja: Passau/Wenecja Północy

Post » Wto lis 06, 2012 23:54 Re: Wątek cukrzycowy VII

No dobrze, sprawa mierzenia jest zatem jasna. Dzięki za potwierdzenie.. Ja po prostu będę musiała pewnie czasem odpuścić, żeby ten kot nie wykończył się przez fundowany mu stres, bo on naprawdę jest nadal dziki.. :roll: Ale obiecuję robić co w mojej mocy!

A gotowane mięso jest ok?

patkazal

 
Posty: 603
Od: Nie paź 10, 2010 18:10
Lokalizacja: Pruszków

Post » Wto lis 06, 2012 23:58 Re: Wątek cukrzycowy VII

nicka pisze:witajcie:)
fajnie, że jesteś nonsuch:) jakoś od razu raźniej się poczułam wiedząc, że jest tu też jakiś właściciel Psa:)
w więc sprawa wygląda u nas tak:
3 tyg temu poszłam po raz pierwszy do weterynarza, bo piesek stracił na wadze (okazało się, że aż 4 kg - nie wiem jak to mogliśmy zbagatelizować!), nic nie chciała jeść, dużo piła i sikała,
więc badanie krwi i 360 mg - czyli cukrzyca.
wet podał od razu 9 jednostkę i przyjęliśmy, że tak będzie dostawać codziennie (1 raz rano). sunia waży obecnie 8 kg.
po dwóch dniach badanie wykazało - przed podaniem insuliny! - 87 mg, popołudniu 76! więc lekarz zupełnie nie wiedział co począć, zabronił mi oczywiście w tym dniu podawać insulinę. Kolejnego dnia 405 mg - więc podajemy 9 jednostek. kolejne badanie rano na czczo -godz. po podaniu insuliny 54 mg.
zupełne poplątanie.
wet - swoją drogą bardzo dobry - rozłożył ręce. skierował nas do kliniki na konsultację.
tam ustaliliśmy:
- badanie cukru 4 razy dziennie - godz. 7.00, 13.00, 19.00,24.00
- godz. 7.00 i 19.00 podajemy insulinę (caninsulin) przez 2 dni po 1 jednostce, przez kolejne 4 1,5 jednostki rano i wieczorem. obecnie 1szy dzień podaję 2 jednostki 2 razy dziennie.
ale cukier nie spada, a wręcz przeciwnie!
wygląda to np. tak:
7.00: 382 mg - podaję 1,5 jednostki + 1/3 jedzenia
13.00 - 492 mg + 1/3 jedzenia
19.00 - 512 mg - podaję 1,5 jednostki insuliny i 1/3 jedzenia
24.00 - 489 mg
albo dziś:
godz. 7.00 345 mg -podaje 2 jednostki + 1/3 jedzenia
godz. 13.00 - 460 mg (1/3jedzenia)
godz. 19.00 - 596 mg (!) - podaję 2 jednostki i 1/3jedzenia

poziom cukru nie spada zupełnie!
czy ta insulina nie działa u nas czy jak???
jutro jadę na konsultację.
poza tym sunia ma bardzo złe wyniki wątrobowe, może być tam gdzieś guz - jeszcze nie wyryty, niepewny...

nie wiem co robić.
do tego ona od kilku dni jest bardzo wesoła, ma energię mimo tego cukru tak wysokiego! i ogromny apetyt!
może przychodzi Wam coś do głowy dlaczego tak?


Nie wiem jak jest u psów ale... Mój kociombr waży 7.90kg i w tej chwili jest na 0.5 jednostki na Lantusie i dostaje 400 gram puchy... Będzie zmieniane na Levemir. Myślę że warto zmienić insulinę. Nie wiem jak jest z jedzeniem czy też muszą być aż tak ograniczone cukry chociaż tak logicznie myśląc to tak.
Więc puchy zapewne.
Jeżeli chodzi o jedzenie to nie może chodzić głodna w żadnym razie.

Jeżeli możesz to załóż dzienniczek sobie i wpisuj w niego wszystkie wyniki i podawanie pokarmu jak i to co zaobserwujesz w jej zachowaniu.

Patii

 
Posty: 705
Od: Wto cze 10, 2008 9:05
Lokalizacja: Olkusz

Post » Wto lis 06, 2012 23:58 Re: Wątek cukrzycowy VII

patkazal pisze:A gotowane mięso jest ok?
Musisz sprawdzić, u każdego kota może być nieco inaczej. To powie Ci tylko glukometr.

Dobranocka
Tinka
Ostatnio edytowano Śro lis 07, 2012 0:00 przez Tinka07, łącznie edytowano 1 raz
Disclaimer: Nie jestem lekarzem weterynarii i moje porady na forum miau.pl nie zastąpią konsultacji ze specjalistą.

Tinka07

 
Posty: 3798
Od: Pt lut 09, 2007 15:31
Lokalizacja: Passau/Wenecja Północy

Post » Śro lis 07, 2012 0:00 Re: Wątek cukrzycowy VII

Dzięki!

Dobrej nocy :)

patkazal

 
Posty: 603
Od: Nie paź 10, 2010 18:10
Lokalizacja: Pruszków

Post » Śro lis 07, 2012 8:36 Re: Wątek cukrzycowy VII

dziękuję dziewczyny za odp:)
też tak myślę, że coninsulina jest jakaś taka nie tego - nie działa, nie ma efektu nic, a przynajmniej mały już powinien być, no nie? po tyg stosowania.
a czy to normalne, że przy poziomie cukru 450-600 mg ona jest taka wesoła i ma tyle energii? chce ciągle jeść, aż mi jej szkoda, że muszę jej to jedzenia dawkować na 3 razy, a ona by chyba chciała ciągle:(
a nonsuch - z Twojego doświadczenia jak wynika? jaka insulina zamiast coninsuliny? bo lekarz chyba chce przejść na lentę? to dobrze czy nie?
zagubiona jestem:(...

nicka

 
Posty: 55
Od: Pon lis 05, 2012 22:44

Post » Śro lis 07, 2012 9:44 Re: Wątek cukrzycowy VII

Chciałam w sprawie tego badania krwi - bo mam też dość swieże doświadczenia, niedawno byłam tu nowa.
Mój kociak choruje od lipca i kiedy tylko sie zorientowałam, że "coś nie gra" (głównie canisulina), zmieniłam weta, kupiłam glukometr i zaczęłam szukać w sieci informacji jak tę krew pobrać. Mój Biber, mimo że kanapowy, nie znosił wszelkiego noszenia, przytulania, dotykania, generalnie chciał spać w oddali i żeby mu dać spokój. Kiedy więc przyszło do mierzenia glukozy sama przeszłam traumę :-/ Kot się wyrywał, rzucał, a ja czułam się winna, że robię mu krzywdę, zostawiam na uszach siniaki (jest biały, więc było to b. widoczne...). No każde mierzenie to było 30min zbierania się do tego i płacz (mój...). Otrzeźwiło mnie, jak przed którymś podaniem insuliny kot miał glukozę na poziomie 70. Uświadomiłam sobie, że gdybym cukru nie zbadała i podała domyślnie dawkę - zabiłabym go. Zaczęłam kombinować jak go trochę oswoić. Zadziałało "ubranie" go w kocyk, dzięki temu przestał mi tak bardzo wierzgać. I potem już poszło. Mamy rytuał, na kanapie rozkładam kocyk, biorę Bibera na ręce, gadam do niego i go głaszczę i przytulam (choć jest głuchy, hihi), sadzam na kocyku, owijam, przekładam na kolanie, ale tak żeby mu było wygodnie z tylnymi łapkami, uszko ocieplam skarpetą z wsypanym ryżem, podgrzaną chwilę wcześniej w mikrofali, biorę igłę i jedziemy :) Łącznie trwa to wszystko 3minuty i zazwyczaj idzie bez probemu. Biber nie podchodzi do tego z radością, ale chyba zaakceptował sytuację. W tej chwili jak u weterynarza pobiorą mu krew to zostaje siniak, a po moich właściwie nie ma śladu. Także - 5 głębokich oddechów i próbuj, po miesiącu dojdziesz do wprawy.
Powodzenia.

A.

AniaKam

 
Posty: 48
Od: Wto sie 14, 2012 23:04

Post » Śro lis 07, 2012 11:17 Re: Wątek cukrzycowy VII

nicka,
Przede wszystkim daj sobie spokój z caninsulin. To jest straszne świństwo. U mojego psa lekarz doszedł do 9 j przy wadze 8kg. Wyniki to były himalaje. Pre 500, po 2-3 godzinach 50, potem znów 500, i to bez różnicy, czy dawałam mu insulinę raz dziennie, czy rozbijałam dawkę na dwa razy co 12 godzin. Jeśli u was wyniki w ogóle stanęły w miejscu to może to być właśnie to, że zaraz po zastrzyku bardzo spada (czego nie mierzysz, bo zdajsie badasz cukier dopiero po kilku godzinach) a potem jest odbicie - poczytaj o kontrregulacji. Lente o którym piszesz to pewnie lente wos - też bez sensu, bo też słabo oczyszczona i o podobnym działaniu jak canin.
Tyle jeśli chodzi o wstęp. Musisz się przygotować na to, że jeśli chcesz na poważnie leczyć psiaka, to musisz na nim trochę popróbować, poeksperymentować. Niestety nie ma innej metody, bo każdy zwierzak jest inny i inaczej reaguje na insulinę. Na forumowe koty lantus i levemir działają podobnie - u mnie się to nie sprawdziło. Lantus u mojego psa działa dopiero po 8 godzinach a potem stosunkowo krótko i delikatnie. Levemir zbijał cukier bardzo gwałtownie, w ciągu godziny były ogromne spadki, nawet po kropelce insuliny, a potem znowu ostro w górę. Jest anglojęzyczne forum www.k9diabetes.com/forum na którym dużo psów jest na insulinie humulin n. To jest insulina (jak canin) a nie analog (jak lantus i levemir). U ludzi jest ona średnio-długodziałająca (nie wiem jak inaczej to napisać :lol: ). U psów insulinoterapia jest tak jak u kotów bardziej skuteczna, jeśli się podaje insulinę dwa razy na dobę.
U mojego psa, metodą prób i błędów doszłam do najlepiej na niego działającego schematu: insulinę dostaje dwa razy na dobę. Daję mu (oczywiście w osobnych zastrzykach) humulin n jako insulinę posiłkową, oraz lantus jako bazalną, bo humulin za krótko działa a tak insuliny się uzupełniają. Nie piszę konkretnych dawek, bo to jest na razie mniej istotne, i tak trzeba zaczynać od malutkich i sprawdzać jak będzie to wyglądać. Jedzenie dostaje przy podaniu insuliny (czyli też dwa razy na dobę). Jeśli chodzi o jedzenie - dokładnie jak u kotów - zero suchej karmy. Przerabiałam to, łącznie z karmą dla cukrzyków - efekt to skoki cukru i bardzo poważne podrażnienie jelit. Przerzuciłam się na gotowanie - męczące, ale poprawa była natychmiastowa.

Tyle tak na szybko, bo wiem, że na razie i tak masz dużo informacji do ogarnięcia. Poza tym muszę się hamować, bo wiem, że czasem piszę bardzo chaotycznie :ryk:

Podstawa, to zmiana insuliny. To, czy wybierzesz lantusa, levemir czy humulin n (czy jakąkolwiek inną ludzką insulinę) jest na początek mało istotne - każda będzie lepsza od canin, a przy okazji będziesz cokolwiek wiedzieć o reakcji twojego psa na konkretną insulinę.

Jeśli będziesz chciała więcej konkretów, to pytaj. Ja w początkach leczenia swojego psa byłam całkiem sama i wiem że bywa to przerażające. A na weta nie licz. To smutne, ale nie sądzę, żebyś znalazła takiego, który poprowadzi sensownie psa z cukrzycą. To ty musisz się wszystkiego nauczyć po to, żeby wiedzieć czego od weta wymagać.
P.S. Mój pies na wątrobę bierze hepatiale forte, bo też ma ją obciążoną innymi lekami - niestety zmagamy się nie tylko z cukrzycą.

Pozdrawiam i głowa do góry :D

nonsuch

 
Posty: 76
Od: Pt sty 13, 2012 12:17

Post » Śro lis 07, 2012 12:24 Re: Wątek cukrzycowy VII

AniaKam pisze:Chciałam w sprawie tego badania krwi - bo mam też dość swieże doświadczenia, niedawno byłam tu nowa.
Mój kociak choruje od lipca i kiedy tylko sie zorientowałam, że "coś nie gra" (głównie canisulina), zmieniłam weta, kupiłam glukometr i zaczęłam szukać w sieci informacji jak tę krew pobrać. Mój Biber, mimo że kanapowy, nie znosił wszelkiego noszenia, przytulania, dotykania, generalnie chciał spać w oddali i żeby mu dać spokój. Kiedy więc przyszło do mierzenia glukozy sama przeszłam traumę :-/ Kot się wyrywał, rzucał, a ja czułam się winna, że robię mu krzywdę, zostawiam na uszach siniaki (jest biały, więc było to b. widoczne...). No każde mierzenie to było 30min zbierania się do tego i płacz (mój...). Otrzeźwiło mnie, jak przed którymś podaniem insuliny kot miał glukozę na poziomie 70. Uświadomiłam sobie, że gdybym cukru nie zbadała i podała domyślnie dawkę - zabiłabym go. Zaczęłam kombinować jak go trochę oswoić. Zadziałało "ubranie" go w kocyk, dzięki temu przestał mi tak bardzo wierzgać. I potem już poszło. Mamy rytuał, na kanapie rozkładam kocyk, biorę Bibera na ręce, gadam do niego i go głaszczę i przytulam (choć jest głuchy, hihi), sadzam na kocyku, owijam, przekładam na kolanie, ale tak żeby mu było wygodnie z tylnymi łapkami, uszko ocieplam skarpetą z wsypanym ryżem, podgrzaną chwilę wcześniej w mikrofali, biorę igłę i jedziemy :) Łącznie trwa to wszystko 3minuty i zazwyczaj idzie bez probemu. Biber nie podchodzi do tego z radością, ale chyba zaakceptował sytuację. W tej chwili jak u weterynarza pobiorą mu krew to zostaje siniak, a po moich właściwie nie ma śladu. Także - 5 głębokich oddechów i próbuj, po miesiącu dojdziesz do wprawy.
Powodzenia.

A.

brawo Ania! BRAWO ! :piwa:

Mamrot

 
Posty: 2549
Od: Pon wrz 21, 2009 12:38

Post » Śro lis 07, 2012 14:06 Re: Wątek cukrzycowy VII

a my mamy bunt na pokładzie...od paru dni (dzisiaj 4 dzień) jesteśmy na Lantusie (szok, że można tak szybko dostosować swoje życie do potrzeb Kocura) i zaliczamy kolejne skoki cukru. O ile wcześniej, na samej zmianie nawyków żywieniowych i eksperymentach smakowych ( kilkanaście różnych rodzajów karmy wylądowało w koszu :( ) cukier wahał się w granicach 200-280, to teraz zaliczamy skoki nawet do 388....mam nadzieję, że to norma na etapie początkowym podawania insuliny? Kocik dostaje 2 x dziennie insulinę po 0,25U.

dzięki uprzejmości Kociary ( :1luvu: ) dzienniczek Tigera, został udostępniony w dzienniczku Matyldy do czasu, aż uda mi się go udostępnić samodzielnie (walczę z tym).

aaa no i nastąpiła zmiana zachowania Tigera. Zaczął się najnormalniej w świecie stawiać i fuczy na mnie, co przez całe jego dotychczasowe, 11-letnie życie nie miało miejsca. Chodzi rozdrażniony, jest pobudzony etc. Myślicie, że to zwykła kocia frustracja, czy może jakiś poboczny wpływ insuliny??? Trochę mnie dziwi to jego zachowanie.

dumi

 
Posty: 44
Od: Sob paź 27, 2012 21:15
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro lis 07, 2012 15:33 Re: Wątek cukrzycowy VII

patkazal pisze:Zmierzyliśmy cukier glukometrem xido i wyszło nam 408, ale Pafnuś się stresował.. Mam pytanie - czy przy tak niskich dawkach insuliny konieczne jest sprawdzanie poziomu glukozy przed KAŻDYM podaniem leku? Czy można temu naszemu dzikuskowi odpuścić czasem badanie wieczorem? I kolejne pytanie - czy surowe sparzone chude mięso jest dozwolone dla kota z cukrzycą jako danie główne, a nie przekąska?

Ło matko.. Stresujące to było..


patkazal, ja mogę z mojego doświadczenia (skromnego bardzo) powiedzieć, że niestety nie każdy kot przyzwyczaja się do pomiarów :( Maryśka walczy z nami za każdym razem i szczerze mówiąc coraz bardziej wariuje. Ale wyjścia nie ma - trzeba badać! Ja posiłkuję się kagańcem - to coś takiego - http://www.salonikpik.pl/index.php?p671 ... c-dla-kota
szczerze mówiąc, bez niego na pewno byśmy mojej dzikusce nie dały rady. Kaganiec przydaje się również przy badaniach krwi u lekarza, więc to dosyć praktyczny zakup.
Jedyne co Marysia załapała bez pudła to nagroda po badaniu, jest absolutnie obowiązkowa i nie da się o niej zapomnieć, bo Maryśka drze ryjka i bije inne koty (nas też, bo kto to widział dręczyć kota, a potem nie dać jeść!) :lol:
dzienniczek_Marysi->http://emanka.hpage.com/
Obrazek

emanka

 
Posty: 1098
Od: Śro maja 12, 2004 22:04
Lokalizacja: warszawa jelonki

Post » Śro lis 07, 2012 16:48 Re: Wątek cukrzycowy VII

emanka pisze:
patkazal pisze:Zmierzyliśmy cukier glukometrem xido i wyszło nam 408, ale Pafnuś się stresował.. Mam pytanie - czy przy tak niskich dawkach insuliny konieczne jest sprawdzanie poziomu glukozy przed KAŻDYM podaniem leku? Czy można temu naszemu dzikuskowi odpuścić czasem badanie wieczorem? I kolejne pytanie - czy surowe sparzone chude mięso jest dozwolone dla kota z cukrzycą jako danie główne, a nie przekąska?

Ło matko.. Stresujące to było..


patkazal, ja mogę z mojego doświadczenia (skromnego bardzo) powiedzieć, że niestety nie każdy kot przyzwyczaja się do pomiarów :( Maryśka walczy z nami za każdym razem i szczerze mówiąc coraz bardziej wariuje. Ale wyjścia nie ma - trzeba badać! Ja posiłkuję się kagańcem - to coś takiego - http://www.salonikpik.pl/index.php?p671 ... c-dla-kota
szczerze mówiąc, bez niego na pewno byśmy mojej dzikusce nie dały rady. Kaganiec przydaje się również przy badaniach krwi u lekarza, więc to dosyć praktyczny zakup.
Jedyne co Marysia załapała bez pudła to nagroda po badaniu, jest absolutnie obowiązkowa i nie da się o niej zapomnieć, bo Maryśka drze ryjka i bije inne koty (nas też, bo kto to widział dręczyć kota, a potem nie dać jeść!) :lol:

no ale! po "dręczeniu" jest jedzonko (?) u mnie po porannym pomiarze PRE jest porcja 50 gr miamor kurczak/szynka + insulina, potem z karmnika automatycznego Kropka zjada 25 gr na + 2,5 godziny i kolejne 25 gr na + 5 godzin od podania insuliny... wieczorem powtarza się cykl, czyli badanie PRE+insulina+ jedzenie... i kolejne 2 dawki karmy, kończymy proecedurę o 23.30. regularność, która mnie wykańcza ;) służy Kotce bardzo, na cukrzycę to jedyny sposób.

Mamrot

 
Posty: 2549
Od: Pon wrz 21, 2009 12:38

Post » Śro lis 07, 2012 18:34 Re: Wątek cukrzycowy VII

patkazal pisze:Dzięki! W ciągu dnia możemy mierzyć mu cukier tylko w weekendy. Jutro okazja będzie wyjątkowo..

A gotowane mięso też podnosi cukier? Nie dotarło do mnie wciąż zamówienie z animalii, a skończyło nam się właśnie nasze normalne (w sumie okazało się, że dobre żarcie) i nie wiem co mu teraz dawać.. Suche odstawiliśmy jeszcze w ubiegłym tygodniu..


Z informacji które tu, na forum uzyskałam, to podgotowane mięsko nie podnosi cukru, podnosi tylko surowe.
:kotek:
Mam na imię Filip, w kwietniu skończę 17 lat i jestem anonimowym cukrzykiem.

Kocik Psocik

 
Posty: 27
Od: Śro paź 24, 2012 18:12
Lokalizacja: podkarpackie

Post » Śro lis 07, 2012 19:01 Re: Wątek cukrzycowy VII

Dzięki dziewczyny!

Pafnuś oczywiście dostaje nagrodę jedzonkową, ale to nie zmienia faktu, że Janka już omija szerokim łukiem, a kłuł go zaledwie 3 razy.. No nic, nikt nie mówił, że będzie lekko..

Janek próbował dzisiaj zmierzyć mu poziom cukru po 6 godzinach od podania insuliny, ale coś nie zadziałało z glukomentrem - cały czas był jakiś error, więc trzeba będzie się z tym wstrzymać do przyszłego tygodnia (w ten weekend wyjeżdżamy). W każdym razie dzisiaj rano cukier miał troszkę wyższy niż wczoraj wieczorem - 433, ale też denerwował się bardziej.. :( Zobaczymy, co będzie dzisiaj wieczorem.

Poza tym sprawdziliśmy siuśki pod kątem ketonów i na szczęście brak! :)

patkazal

 
Posty: 603
Od: Nie paź 10, 2010 18:10
Lokalizacja: Pruszków

Post » Śro lis 07, 2012 19:06 Re: Wątek cukrzycowy VII

patkazal pisze:Janek próbował dzisiaj zmierzyć mu poziom cukru po 6 godzinach od podania insuliny, ale coś nie zadziałało z glukomentrem

z tego co zrozumiałam, używasz Optimum Xido, ja też. Mi error pokazał się tylko jak była za mała kropelka krwi, albo nie dociśnięty do końca pasek
dzienniczek_Marysi->http://emanka.hpage.com/
Obrazek

emanka

 
Posty: 1098
Od: Śro maja 12, 2004 22:04
Lokalizacja: warszawa jelonki

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 8 gości