Przygody Kitka&Alienika - kity jadą do stolicy :)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt lis 26, 2004 10:28

kura1336 pisze: pół mojej pracy ryczy ze śmiechu :1luvu:


:ryk: :ryk: :ryk:
No pięknie, z moich kotecków się wyśmiewają :wink:
A niech mają za swoje, drapichrusty jedne ;) Było z Pańcią zaczynać? ;)

Sigrid

 
Posty: 6644
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Pt lis 26, 2004 10:56

Sigrid pisze::ryk: :ryk: :ryk:
No pięknie, z moich kotecków się wyśmiewają :wink:
A niech mają za swoje, drapichrusty jedne ;) Było z Pańcią zaczynać? ;)


One są takie kochane...mam nadzieje że w Krakowie nie było słychać tych ryków ???

kura1336

 
Posty: 865
Od: Śro lut 18, 2004 20:31
Lokalizacja: Warszawa - Bródno

Post » Pt lis 26, 2004 11:01

kura1336 pisze:
Sigrid pisze::ryk: :ryk: :ryk:
No pięknie, z moich kotecków się wyśmiewają :wink:
A niech mają za swoje, drapichrusty jedne ;) Było z Pańcią zaczynać? ;)


One są takie kochane...mam nadzieje że w Krakowie nie było słychać tych ryków ???


No nie wiem ;) Koty coś podejrzanie strzygły uszami :lol: (ja jestem głuchawa ;), więc się nie wypowiadam, ale do nich chyba coś docierało :lol: )

Sigrid

 
Posty: 6644
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Pt lis 26, 2004 11:18

No proszę, proszę :D
jakie czyste chłopaki :D
A jakie zmokłe kury :ryk: :twisted: i szczurkowe ogony :ryk:

przepraszam, ale za każdym razem jak oglądam te zdjęcia, to :ryk: :smiech3: :ryk: :smiech3:

Kituch, Ali KOCHAM WAS :lol:
ObrazekObrazek

nefri

 
Posty: 343
Od: Sob lut 28, 2004 19:07
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lis 26, 2004 12:15

Sigrid pisze:
kura1336 pisze:
Sigrid pisze::ryk: :ryk: :ryk:
No pięknie, z moich kotecków się wyśmiewają :wink:
A niech mają za swoje, drapichrusty jedne ;) Było z Pańcią zaczynać? ;)


One są takie kochane...mam nadzieje że w Krakowie nie było słychać tych ryków ???


No nie wiem ;) Koty coś podejrzanie strzygły uszami :lol: (ja jestem głuchawa ;), więc się nie wypowiadam, ale do nich chyba coś docierało :lol: )


w takim razie będę musiała się dobrze zastanowić zanim wybiore się do Krakowa (wybieram się tak już od wakacji :roll: ), bo jeszcze z zemsty napadnie mnie jakaś nieznana biało-czarno-ruda kocia banda :twisted:

kura1336

 
Posty: 865
Od: Śro lut 18, 2004 20:31
Lokalizacja: Warszawa - Bródno

Post » Pt lis 26, 2004 12:37

kura1336 pisze:
Sigrid pisze:
kura1336 pisze:
Sigrid pisze::ryk: :ryk: :ryk:
No pięknie, z moich kotecków się wyśmiewają :wink:
A niech mają za swoje, drapichrusty jedne ;) Było z Pańcią zaczynać? ;)


One są takie kochane...mam nadzieje że w Krakowie nie było słychać tych ryków ???


No nie wiem ;) Koty coś podejrzanie strzygły uszami :lol: (ja jestem głuchawa ;), więc się nie wypowiadam, ale do nich chyba coś docierało :lol: )


w takim razie będę musiała się dobrze zastanowić zanim wybiore się do Krakowa (wybieram się tak już od wakacji :roll: ), bo jeszcze z zemsty napadnie mnie jakaś nieznana biało-czarno-ruda kocia banda :twisted:


:ryk: Pamiętliwy jest tylko Kitek. Więc w najgorszym razie czeka Cię samotny mściciel ;) :smiech3:
Aienisko ma funkcję wybaczania włączoną przez cały czas ;)

Sigrid

 
Posty: 6644
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Pt lis 26, 2004 14:24

Sigrid pisze:
kura1336 pisze:
Sigrid pisze:
kura1336 pisze:
Sigrid pisze::ryk: :ryk: :ryk:
No pięknie, z moich kotecków się wyśmiewają :wink:
A niech mają za swoje, drapichrusty jedne ;) Było z Pańcią zaczynać? ;)


One są takie kochane...mam nadzieje że w Krakowie nie było słychać tych ryków ???


No nie wiem ;) Koty coś podejrzanie strzygły uszami :lol: (ja jestem głuchawa ;), więc się nie wypowiadam, ale do nich chyba coś docierało :lol: )


w takim razie będę musiała się dobrze zastanowić zanim wybiore się do Krakowa (wybieram się tak już od wakacji :roll: ), bo jeszcze z zemsty napadnie mnie jakaś nieznana biało-czarno-ruda kocia banda :twisted:


:ryk: Pamiętliwy jest tylko Kitek. Więc w najgorszym razie czeka Cię samotny mściciel ;) :smiech3:
Aienisko ma funkcję wybaczania włączoną przez cały czas ;)


uffff0 całe szczęście, że chcociaż Alienik będzie po mojej stronie....a...czy przypadkiem Kitek nie ma jakiegoś przełącznika "odobrażacza" zamontowanego pod futerkiem na brzuszku??? :twisted: :twisted:

kura1336

 
Posty: 865
Od: Śro lut 18, 2004 20:31
Lokalizacja: Warszawa - Bródno

Post » Czw gru 09, 2004 20:34

:D :?:

evanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 57390
Od: Pt gru 13, 2002 16:16
Lokalizacja: miasto wojewódzkie na prawach powiatu, a nawet gminy

Post » Czw gru 09, 2004 22:56

A czemu tutaj zapadła taka dluga cisza? Niech ciąg dalszy nastąpi. :)
Obrazek
Cinia i Tycia

Iśka

 
Posty: 3950
Od: Pt cze 25, 2004 20:55

Post » Wto gru 14, 2004 16:37

I cóż słychać u moich ulubionych kotuchów :?: :D
Hop hooop :!: :twisted:
Maraszek & Chester & Roman
... Stajesz się odpowiedzialny na zawsze za to, co oswoiłeś. ...

Romuś [*] Czesio [*]

Nasz wątek
Mrunie, które odeszły

Maraszek

 
Posty: 1034
Od: Sob lip 05, 2003 19:02
Lokalizacja: z jaskini Maraszka :D

Post » Wto gru 14, 2004 19:22

Sigrid(wymowne ciuś-ciuś),co z Wami?
Obrazek
Cinia i Tycia

Iśka

 
Posty: 3950
Od: Pt cze 25, 2004 20:55

Post » Wto gru 14, 2004 19:52

Żyjemy, żyjemy :wink: , tylko coś się ostatnio nie możemy zebrać do opowieści 8)
Nadrobimy to niebawem :D

Sigrid

 
Posty: 6644
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Wto gru 14, 2004 20:26

i znowu czekaj tatka latka :evil: :wink:

evanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 57390
Od: Pt gru 13, 2002 16:16
Lokalizacja: miasto wojewódzkie na prawach powiatu, a nawet gminy

Post » Wto gru 14, 2004 21:19

Zatem pozdrowienia.
Obrazek
Cinia i Tycia

Iśka

 
Posty: 3950
Od: Pt cze 25, 2004 20:55

Post » Wto gru 14, 2004 23:20

No jakie "tatka latka" znowu, ja się pytam, co?
Porządny człowiek w Polsce, jak się obroni, to chla przecie przez tydzień ;), no a jak tu potem w takim stanie w klawiaturkę stukać? 8)

Mówiąc poważnie, dziać działo się w ostatnim czasie całkiem sporo, choć po prawdzie wstyd pisać. Taki skandal, w nobliwym, podobno, domu :oops: :!:

Jecie? To lepiej odłóżcie kanapki, albo jeszcze lepiej - zamknijcie ten wątek nie czytając. Z serca radzę :roll: Rzecz bowiem będzie o "prezentach", niespodziankach i życiu wewnętrznym :?

Krótko po Mikołajkach Kit zaszczycił kochającą dwunożną swoim towarzystwem w Sali, nazwijmy to, Tronowej. Elementu zaskoczenia nie było, Kit bowiem lubi pewne czynności wykonywać w miłej kompaniji ;) Cóż, do wszystkiego się można przyzwyczaić, do braku intymności również :roll:
"Skupienie" Kita zapewne nie stało by się zaczątkiem opowieści, gdyby nie fakt, iż rudy skubaniec nie był w kuwecie sam. A jego towarzysz już na pierwszy rzut oka wydał się bardzo niesympatyczny :roll: Zdecydowanie nie był to kompan godny dobrze wychowanego domowego kota. Nie wierząc jeszcze do końca własnym oczom wezwałam w sukurs konsylium.

Zaalarmowany wołaniem o pomoc TŻ wtoczył się do łazienki z boleściwą miną 40 młodzianków w piecu ognistym.
- Nażarł się czegoś - zawyrokował - albo jakiś żwirek mu się do kaktusa przykleił.
- Żwirki się nie ruszają - upierałam się.
Nieproszony gość został poddany strumieniowi światła latarki. Nie było wątpliwości. Przemieszczał się wolno, lecz systematycznie ruchem posuwistym :strach: , a jego żwawa obecność stanowiła policzek wymierzony wszelkim obowiązującym w domu zabiegom higienicznym. Przy okazji obnażyła też całą mizerię polskiego systemu oświatowego, dzięki któremu pamiętałam, co prawda, jak który robal wygląda pod mikroskopem, jednak w wielkości naturalnej był on dla mnie równie łatwy do rozszyfrowania jak pismo linearne typu B :oops: .

Podejrzenia padły oczywiście na Aliena, jako głównego dostarczyciela zdrowotnych atrakcji, którymi szczodrze dzielił się z Kitem. Świerzbowca na ten niechlubny przykład, na szczęście dość szybko wyleczonego u obu panów.
Rudy tym czasem dał się ponieść nieopanowanej fali czułości - jak na złość przytulał się, obśliniał wszystkich dookoła i przy lada okazji uparcie usiłował dawać buzi :twisted: Noc spędził na poduszce, choć ostatni raz zdarzyło mu się to jeszcze w zamierzchłym kocięctwie :roll: , później z reguły preferował nogi :twisted: .

Wet wysłuchawszy historii oględzin z detalami orzekł tasiemca :roll:
- Muchę się żarło, co? - zapytał rudego niemal czule
- Mrrrau - potwierdził Kituś radośnie, a Ali poparł kolegę radosnym zmrużeniem powiek, niesiony falą wspomnień. Było radości co niemiara, gdy obudzone ciepłem w domu dwie bzyczące tłuste robaczyce wypełzły z ciemnych zakamarków. Jedną zła dwunożna wyniosła na szufelce, ale drugą udało się wszamać po szaleńczym pościgu. Mniam. Teraz za to, "w nagrodę" za sukcesy myśliwskie, trzeba było przełknąć gorzką pigułę.
Hop – i jeden Drontal zniknął w małym gardziłku. Hop – i druga piguła powędrowała w czeluści Kitkowej nienażartej paszczy. Rudy wytrzeszczył oczy ze zdziwienia, przypomnając sobie niejasno, że właściwie powinien plunąć specyfikiem siarczyście jak dojrzała lama, a tu już po ptokach.
- No i co? - zapytał z pewnym rozżaleniem wet, zaledwie pół minuty wcześniej ostrzeżony, że ma do czynienia z prawdziwym tygrysem, kocim ninją i real desperado w jednym futrzastym ciele – miałeś być taki chojrak, a tu gapę widzę przed sobą.
No przykro mi, może następnym razem pokażemy na co nas stać :twisted: A stać nas na wiele, niejeden wet w Krakowie świadkiem :ryk:

Ale, ale... Tasiemiec :strach: Toż to koteczki schudnąć przecież musiały!!!
Kategorycznie żądam wsadzenia mizeraków na wagę.
Wet robi w pierwszym odruchu tak: 8O 8O 8O , potem tak: :smiech3: :smiech3: :smiech3: , ale wskazuje maszynerię ręką. Stawiam Kitka. Elektronika pokazuje 5 kilo i 10 deko :lol: Wet jawnie umiera ze śmiechu, insynuując, że nic zwierzakowi nie brakuje, a nawet, jak pokazuje przebieg wizyty, nawet ma za dużo - tego życia wewnętrznego w każdym razie. Teraz mały Ali. Mały Ali dobiega 3 kilogramów. Kto dokarmia moje koty :?: :twisted: Ujawnij się dobra duszo, ja im przecież tyle nie daję ;)

A wracając do nieproszonego życia wewnętrznego Kitka - kiedyś na forum była dyskusja, czy warto "truć" niewychodzące koty odrobaczaniem co pół roku. Jak dla mnie wątpliwości rozstrzygnęły się same. Dotąd odrobaczałam profilaktycznie co 3 miesiące, a mimo to tasiemiec-skubaniec się trafił :evil: To chyba daje do myślenia :cry: :cry: :cry:

No dobra, obiecuję, że następnym razem opowieści nie będą już takie niesmaczne. Oby. Bo jednak życie z dwoma kotami obfituje w niespodzianki :twisted:

Sigrid

 
Posty: 6644
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Franciszek1954, haaszek, Jacex123, Marmotka i 25 gości