No nie wiem, u mnie dotąd było bezproblemowo.Bohun jest jednak specyficznym kotkiem.On jest podszyty strachem, chyba to jego dzieciństwo tak na niego wpłynęło.Został wyrzucony jako malec, cierpiał katusze.Naprawdę płakałam, kiedy widziałam to,co miał pod ogonkiem.Jedna skorupa z zaschniętym i świeżym kałem i moczem, cuchnąca straszliwie

Wkrótce nie mógłby się załatwić.Był najniżej w hierarchii, koty go przeganiały, jadł, co im z pyszczków kapnęło.Był rozpoznawalny, bardzo charakterystyczny i niewykluczone, że ktoś próbował go złapać.Na wsiach już widuje się persy łapiące myszy w stodole

Taki trochę snobizm

To tak na marginesie.Bohun wciąż jest gotowy do ucieczki, małych dzieci boi się bardzo, ale pamiętam, że kiedyś spał obok Czarusia w łóżeczku Ignasia.Chłopczyk był u mnie dwa tygodnie i Bohun jakoś funkcjonował, bo zdążył się przyzwyczaić.