Bohun,dymny długowłosy.Transport St.Wola- Kraków potrzebny!

No nie mów że mnie Bohun nie zna ,tylko dawno mnie nie widział

Kawał chłopa z niego wyrosło :1luvu:

Trzymałam go na rękach :mrgreen:

wspaniale

Założyłam wątek na kotach z prośbą o wizytę przedadopcyjną.Na razie cisza :cry:

A Bohun wczoraj mnie zaskoczył

Mała Afra była "na pokojach".Bohun się jej przyglądał, ona zrobiła koci grzbiet, napuszyła ogon, Bohun się przestraszył, ZASYCZAŁ i ...uciekł :ryk:

P.Iza wczoraj mnie odwiedziła, była zauroczona Bohunem.Był to mały kotek, a teraz to potężne kocurzysko, cięższy jest od jej dorodnego burasa Tino.Miała Bohuna na rękach, nie był zadowolony, ale dał się głaskać.Potem był z nami w pokoju, razem z pozostałymi kotami, bawił się spokojnie.

Kibicuję Bohunkowi od samego początku. Trzymam kciuki za dobry domek. Problemy z dziąsełkami to nie tylko przypadłość kotów żyjących na ulicy, moja mco z hodowli też mam ten problem.Powtórzę jeszcze raz szkoda, że mieszkam tak daleko i że mój Lutek ( rezydent )nie zniósł by nowego lokatora bo starała bym się o Bohunka.
Za dobty domek kciuki

Dzięki

Bohun mnie jednak zaskakuje

Syczy na kociaki :cry:

Nie zna ich i boi się? One są takie malutkie, a on przecież kot ogromny? Nigdy nie słyszałam syków w jego wykonaniu, co mu odbiło?

No to kciuki trzymam za Bohunka i jego przeprowadzkę do Krakowa :ok:

A ja się trochę martwię, bo Bohun przestraszony obecnością maluchów.Nie ma z nimi kontaktu, one są w łazience, a kiedy je puszczam do pokoju, są zamknięte, pozostałe koty tam nie wchodzą.Gucia też się boi malców, ale Bohun potwornie :cry:

Dzwoniłam do potencjalnej Dużej Bohuna.Uprzedziłam o wizycie przedadopcyjnej, mówiłam o tym, że Bohun przestraszył się maluchów i zachowuje się dziwnie, ale Pani to nie przeraziło.Zdaje sobie sprawę, że Bohun będzie potrzebował czasu, aby przywyknąć do nowych warunków.To mnie napawa optymizmem.Kocham bardzo tego kota, chciałabym mu nieba przychylić, bo przeszedł dużo w swoim życiu, mnie już zaufał, chociaż to tyle czasu trwało.Mam nadzieję, że będzie szczęśliwy w swoim stałym domku, że zaprzyjaźni się z kotką i pieskiem .

Wreszcie dotarłam do wątku Bohuna i doczytuję. No i ujawnie się

Od rana nie miałam czasu na nic, wieczorem bedę dzwonic do tej pani w sprawie wizyty.

Pomyślałam sobie Kasia o Tobie, miałam pisać, ale zalatana jestem ostatnio, gdzieś to umknęło :oops:

Cieszę się, że się tym zajmiesz

Ewa nie panikuj-u mnie jak wcześniej był Lucek a teraz Misza-to moje koty też wiały

potem się przyzwyczaiły.Nie ma dokocenia bez syczenia

No nie wiem, u mnie dotąd było bezproblemowo.Bohun jest jednak specyficznym kotkiem.On jest podszyty strachem, chyba to jego dzieciństwo tak na niego wpłynęło.Został wyrzucony jako malec, cierpiał katusze.Naprawdę płakałam, kiedy widziałam to,co miał pod ogonkiem.Jedna skorupa z zaschniętym i świeżym kałem i moczem, cuchnąca straszliwie :cry:

Wkrótce nie mógłby się załatwić.Był najniżej w hierarchii, koty go przeganiały, jadł, co im z pyszczków kapnęło.Był rozpoznawalny, bardzo charakterystyczny i niewykluczone, że ktoś próbował go złapać.Na wsiach już widuje się persy łapiące myszy w stodole :evil:

Taki trochę snobizm :wink:

To tak na marginesie.Bohun wciąż jest gotowy do ucieczki, małych dzieci boi się bardzo, ale pamiętam, że kiedyś spał obok Czarusia w łóżeczku Ignasia.Chłopczyk był u mnie dwa tygodnie i Bohun jakoś funkcjonował, bo zdążył się przyzwyczaić.

skaskaNH, bardzo Ci dziękuję :1luvu:

ewar pisze:skaskaNH, bardzo Ci dziękuję

Ewa, nie dziękuj, na razie jeszcze nic nie zrobiłam.
Dzwoniłam dziś do pani - wstępnie jesteśmy umówione na piątek ok. południa. Oczywiście niezwłocznie Ci napisze, najlepiej na PW, jak wizyta przebiegła.
Sama będę trzymać kciuki, żeby to był TEN domek :ok:

no to byle do piątku :kotek:

Bohun,dymny długowłosy.Transport St.Wola- Kraków potrzebny!

Kto przegląda forum