Złosiej czarno-biały terrorysta cz 2

z tymi rysiami to było tak, że stróż w szpitalu, do którego kotka z kociętami została podrzucona, narobił rabanu, że na teren szpitala wprowadził się ryś z kociętami

nawet nadleśnictwo wzywali :mrgreen:

bo jak powszechnie wiadomo rysie mają długie, puchate ogony :ok:

kotka (mama) jest bardzo drobna i raczej z mniejszych kotek
mała Rysia mniej-szylkretka nie będzie puchata
ale jest jeszcze mega-puchata czarna Wiewiórka

Co? Złoś będzie miał siostrzyczkę?
Gratulacje :1luvu:

AnnAArczyK pisze:Co? Złoś będzie miał siostrzyczkę?
Gratulacje

Możliwe, sie okaże , jest szansa...ale nie mam pewności ...

Ja bym się na waszym miejscu jeszcze chwilę wstrzymała i ciachnęła Złosia tak dla bezpieczeństwa. Moja Hania zarujkowała, jak miała jakieś 5 miesięcy, ale najbardziej mnie zaskoczyło to, że pojawiła się tak zupełnie bez zapowiedzi, a dzień wcześniej nic nie przepowiadało rui... Szkoda by było, żeby Złosiek zmajstrował maluchy, bo co potem z nimi... A koty jest podobno bardzo trudno upilnować w TE dni ( no chyba, że się rozdzieli do oddzielnych pomieszczeń)

Jednak trzymam kciuki

KubaTST pisze:Ja bym się na waszym miejscu jeszcze chwilę wstrzymała i ciachnęła Złosia tak dla bezpieczeństwa. Moja Hania zarujkowała, jak miała jakieś 5 miesięcy, ale najbardziej mnie zaskoczyło to, że pojawiła się tak zupełnie bez zapowiedzi, a dzień wcześniej nic nie przepowiadało rui... Szkoda by było, żeby Złosiek zmajstrował maluchy, bo co potem z nimi... A koty jest podobno bardzo trudno upilnować w TE dni ( no chyba, że się rozdzieli do oddzielnych pomieszczeń)

Jednak trzymam kciuki

My chciemy czekac z ciachaniem az chlopiec bedzie wiekszy , a z drugiej strony chcemy kicie szybciej zeby sie od malego zgadaly , poza tym in szybciej tym lepiej bo w przyszlym roku wyjezdzamy i chciala bym zeby kociaki juz byly razem ale juz sama nie wiem , jestem rozdarta..poza tym moj TŻ może sie rozmyslic...a jak kot już by był to nie mógł by sie rozmyslić...

jeśli dojdzie do adopcji którejś z podopiecznch naszej fundacji, pojedzie do nowego domku po zabiegu (od ponad dwóch lat przeprowadzamy wczesne kastracje kociąt)

Ja w każdym razie sądzę, że pośpiech jest złym doradcą i powinniście sobie dobrze przemyśleć to wszystko. Już w ogóle super, gdyby Twój TŻ naprawdę chciał tego kota i był co do tego pewien, a nie było to właśnie na zasadzie "szybko, szybko, weźmy kota teraz, bo jeszcze zmieni zdanie"... W końcu pisałaś, (z tego co pamiętam), że już do samego Złosia miewa obiekcje, zwłaszcza kiedy ten goni po jego sprzęcie... :roll:

No nie ma się co łudzić, że dwa koty nie narobią więcej rabanu, bo pewnie narobią, zwłaszcza, że to maluchy i póki co tylko psoty im w głowie. :wink:

Dlatego ja przede wszystkim trzymam kciuki za to, żeby Twój TŻ nabrał właściwego nastawienia. :wink:

solarie pisze:Ja w każdym razie sądzę, że pośpiech jest złym doradcą i powinniście sobie dobrze przemyśleć to wszystko. Już w ogóle super, gdyby Twój TŻ naprawdę chciał tego kota i był co do tego pewien, a nie było to właśnie na zasadzie "szybko, szybko, weźmy kota teraz, bo jeszcze zmieni zdanie"... W końcu pisałaś, (z tego co pamiętam), że już do samego Złosia miewa obiekcje, zwłaszcza kiedy ten goni po jego sprzęcie... No nie ma się co łudzić, że dwa koty nie narobią więcej rabanu, bo pewnie narobią, zwłaszcza, że to maluchy i póki co tylko psoty im w głowie.
Dlatego ja przede wszystkim trzymam kciuki za to, żeby Twój TŻ nabrał właściwego nastawienia.

W tym cały problem ze kota chce JA , on nie bardzo musze dac sobie spokoj z tym tematem . Ostateczna decyzja zapadłą i nie bedzie drugiego kota.Jest mi smutno, ale Złoś jest cudownym kociakiem i ciesze sie ze go mam

Nie zamykaj sobie całkowicie drogi, być może Twój TŻ jeszcze zmieni zdanie. Kiedy Złoś podrośnie, będzie miał ponad rok, prawdopodobnie trochę się uspokoi, nie będzie już tak psocił - wtedy możesz znowu wrócić do tego pomysłu i wziąć również kociego podrostka, zamiast kociaka, żeby zachować w domu większy spokój. :wink:

Ja swoich rodziców namawiałam na kota naprawdę intensywnie ponad pięć lat (bo ogólnie rzecz biorąc chciałam kota od małego, ale wcześniej to było takie dziecięce grymaszenie), ale się nie poddałam. Dzięki temu mam Malagę.

Także wróć do tego pomysłu za jakiś czas, kiedy zauważysz, że Twój mąż patrzy trochę inaczej na tę sprawę. :ok:

Ehh staram sie juz o tym nie muslec:)
Dziś odkryłam ze Złos ma złamany górny kieł Oo na szczęście to melczak , ciekawe kiedy mu wyjdą stałe..

och Złosina ;p zaraz mu wypadnie i będze znów miał całe zęby ;p

A moja Hanka ułamała sobie kawałek stałego kła... I już nigdy nie będzie miała całego uzębienia.

A wracając do tematu adopcji drugiego kota to ja wyłam średnio co weekend, że chcę drugiego kota przez dwa lata :oops:

... Ani Kuba nie chciał się zgodzić, ani moja mama ( która w końcu czasem opiekuje się kociastymi, kiedyja gdzieś wyjeżdżam na chwilę bez nich). W końcu się udało

Teraz, kiedy są dwa, Kuba mówi, że mogliśmy od razu wziąć dwupak podczas adopcji Bilona

Jednak dodaje, że wtedy nie mielibyśmy Hani... :roll:

Witaj, Złosinku

Witamy
Jakos ostatnio nie mam natchnienia żeby pisać...to całe zamieszanie z drugim kotem ...jakoś tak mi teraz smutno...
U nas nic nowego , Złoś szaleje jak zwykle.
We wtorek jade z klasą Macieja do schroniska dla zwierząt na wycieczke..nie wiem jak ja to zniose...ten widok, błagające oczka, piski, miauki szczeki...ehhh już teraz serce mi sie łamie

Złosiej czarno-biały terrorysta cz 2

Kto przegląda forum