Zaniedbałam wątek działkowy, bo przeniosłam sie z informacjami do wątku Maru
Otóż sprawy sie mają nastepująco :
Maru po tygodniu juz zupełnie zadomowiony w altanie
Pasik i Baton powoli zaczynają sie do niego przyzwyczajać - widzą, że ze strony Maru nic im nie grozi

Po pierwszych 2 dniach już opracowałam na nowo od strony logistycznej zamykanie kotów

Wyciągnęłam małą, rezerwową klateczkę, do niej pakuję B&B, do Radkowej klatki idzie Maru, a Radek do transportera - bo oczywiście najgorzej zawsze z zaproszeniem Pasika do altany

Potem na noc do dużej klatki idzie Radek, a reszta luzem.
Maru już się oswoił z altaną i chłopakami - już się nie chowa w swoim posłanku, ale wychodzi tez posiedzieć na drapaku, czy popatrzeć przez okno.
Ponieważ już nie chodzi do miski na stare miejsce, a natura nie znosi pustki - na tamtą działke przychodzi bardzo chudy czarny (on się pojawia juz od lata). Już go widuję regularnie ... pewnie przez zimę przyzwyczai się i podejdzie blizej. Przychodzi też codziennie Silva - dziwne, bo latem jej własciwie nie było, wiec skąd pomysł w jej głowie, zeby teraz znów przenieść się na działki?
Jak udałoby się ulokowac w domu Maru, mogłabym potem zabrać się za Silvę ... wczoraj miałam ją na rekach

To jednak nie jest kot typu Maru, czy Trisia - niecierpliwa, nie chce być na rękach.
W ruderze obok działek dokarmiam chyba kocią rodzinkę - tak jakby cały miot tam przychodzi

Wg mnie 4 młodziutkie kociaki, tak z 6-7 miesieczne. Regularnie codziennie jest biały z dodatkami szarego. On (ona?) dobrze rokuje jesli chodzi o oswajanie - po tygodniu dokarmiania już mnie poznaje, przybiega na wołanie

Nawet czeka na mnie i tańczy na pazurkach

Wczoraj był taki głodny, że prawie podszedł do samochodu miaukoląc

Boi się nadal, ale ucieka tylko po to, żeby go nie dotknąć. Jeszcze 2 tygodnie temu zwiewał na sam widok człowieka, a teraz widzę, ze wyraźnie czeka na mnie

Najważniejsze, ze jest codziennie - wiem przynajmniej, że ma pełen brzuszek.