rudy kociak pisze:Kociara82 pisze:dostalam przed chwila wiadomosc, ze Justyna jest juz po zabiegu, wybudzona, czuje sie dobrze, wszystko poszlo ok, jak na razie zadnych komplikacji nie ma, jutro ok.9 rano bedzie wypisana do domuTak wiec najgorsze ma juz za soba
![]()
w tym szpitalu to za bardzo widać nie przejmują się,dobrze że jest dobrze-dla pewności mogliby przetrzymać jeszcze jedną dobę
jesli to oddzial krotkoterminowy to jest to normalne. Zwlaszcza, ze nie miala pelnego znieczulenia. Moj tata, gdy mial wymieniany rozrusznik serca tez dobe po operacji przyszedl do domu.
Powiklan nie ma, wszystko jest ok. Troszke cos tam cieknie z jednej nogi, ale niewiele. Justa nie wraca od razu do domu. Miala operowane obie nogi, ciecie az pod pachwine. Musi te nogi miec sztywno, nie zginac jakis czas, nie chodzic... Kolezanka ja wezmie do siebie na dzien, dwa.
Rozmawialam z Justyna przez tel, mowila, ze czuje sie dobrze, tylko glowa ja boli no i te nogi w miejscu ciecia. Miala znieczulenie miejscowe od pasa w dol. Ale najgorsze ma za soba juz. Jest bardzo zadowolona z opieki, co chwile odwiedza ja pielegniarka czy lekarz. Zwierzaki tesknia na swoj sposob za nia, ale jakos dalysmy rade z nimi wytrzymac

