TYSKIE MRUCZKI XI-Borys zostaje w DS :) Gaja po wypadku :(:(

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto paź 23, 2012 23:41 Re: TYSKIE MRUCZKI XI - NOEMI, BORYS, WĘGIELEK, PO WYPADKU :

rudy kociak pisze:
Kociara82 pisze:dostalam przed chwila wiadomosc, ze Justyna jest juz po zabiegu, wybudzona, czuje sie dobrze, wszystko poszlo ok, jak na razie zadnych komplikacji nie ma, jutro ok.9 rano bedzie wypisana do domu :) Tak wiec najgorsze ma juz za soba :) :ok:


w tym szpitalu to za bardzo widać nie przejmują się,dobrze że jest dobrze-dla pewności mogliby przetrzymać jeszcze jedną dobę :evil:


jesli to oddzial krotkoterminowy to jest to normalne. Zwlaszcza, ze nie miala pelnego znieczulenia. Moj tata, gdy mial wymieniany rozrusznik serca tez dobe po operacji przyszedl do domu.

Powiklan nie ma, wszystko jest ok. Troszke cos tam cieknie z jednej nogi, ale niewiele. Justa nie wraca od razu do domu. Miala operowane obie nogi, ciecie az pod pachwine. Musi te nogi miec sztywno, nie zginac jakis czas, nie chodzic... Kolezanka ja wezmie do siebie na dzien, dwa.
Rozmawialam z Justyna przez tel, mowila, ze czuje sie dobrze, tylko glowa ja boli no i te nogi w miejscu ciecia. Miala znieczulenie miejscowe od pasa w dol. Ale najgorsze ma za soba juz. Jest bardzo zadowolona z opieki, co chwile odwiedza ja pielegniarka czy lekarz. Zwierzaki tesknia na swoj sposob za nia, ale jakos dalysmy rade z nimi wytrzymac :D Miki i Rudolf dostarczyli nam powody do smiechu :ok: Wiecej napisze jutro, bo padam juz na twarz.

Kociara82

 
Posty: 45874
Od: Czw paź 09, 2008 22:20

Post » Śro paź 24, 2012 8:14 Re: TYSKIE MRUCZKI XI - NOEMI, BORYS, WĘGIELEK, PO WYPADKU :

czyli teraz już będzie dobrze :ok: :ok: :ok:
Obrazek

Myszolandia

Avatar użytkownika
 
Posty: 66383
Od: Pon sty 19, 2009 22:48
Lokalizacja: środkowa

Post » Śro paź 24, 2012 8:20 Re: TYSKIE MRUCZKI XI - NOEMI, BORYS, WĘGIELEK, PO WYPADKU :

Za szybciutką rekonwalescencję Justynko :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek

bulba

Avatar użytkownika
 
Posty: 22955
Od: Pt paź 09, 2009 8:44
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro paź 24, 2012 10:18 Re: TYSKIE MRUCZKI XI - NOEMI, BORYS, WĘGIELEK, PO WYPADKU :

za Justynę i zwierzyniec,a także za was służbo zastępcza :wink: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

rudy kociak

 
Posty: 2665
Od: Śro paź 19, 2011 18:21

Post » Śro paź 24, 2012 11:37 Re: TYSKIE MRUCZKI XI - NOEMI, BORYS, WĘGIELEK, PO WYPADKU :

sis, bedzie dobrze, o ile ten uparciuch, czyli Justa choc troszke sie pooszczedza chociaz kilka dni, do 2 tygodni... tak, zeby te nogi sie wygoily w miare :) Bo jak sie po powrocie znow rzuci w wir pracy to bedzie gorzej :( Damy jakos wspolnie rade :)

Szlapek wczoraj rano podobno biegal jak szalony :D ale wieczorem juz duzo spal. Pojadl sobie troszke na naszej zmianie, najpierw ok.polowy puszki gourneta, potem chyba jeszze cos skubnal na kociej jadalni. Ale musialam go obudzic, zeby cos zjadl, bo spal caly czas. Slaby jest, ale jeszcze walczy.
Za to Kitek... :cry: Kitus wyglada bardzo zle, doslownie ledwo na lapkach stoi. :cry: Nie daje sie zlapac nikomu, choc wczoraj lezal na wersalce doslownie obok kolezanki nie zwracajac na nia uwagi dopoki ta nie probowala choc bardzo delikatnie sie do niego zblizyc. Wtedy ucieka w panice przestraszony. :roll: Gdyby sie ten jeden jedyny raz pozwolil zlapac, by pomoc mu humanitarnie, spokojnie odejsc, zasnac... Ale nie ma o tym mowy, a ewentualne proby lapania na sile moglyby sie skonczyc tragiczna smiercia, zawal itp. To dla niego stanowczo zbyt duzy stres, stres, ktory moze go zabic. Nie mamy prawa dokladac mu cierpien jesli nikt nie potrafi mu ich ujac. Zal mi go bardzo, bo chcialabym, by mogl spokojnie sobie zasnac...

Matyldzia tez niewiele zjadla, ledwo co liznala puszke, ale na mizianki miala ochote caly czas :)
Bartus gryzie i drapie swoim zwyczajem :roll: wiecznie by sie bawil i polowal najlepiej na ludzka reke :twisted: Ma jakies odparzenie czy otarcie w prawej pachwinie tylnej, zaczerwienione dosc mocno. Nie wiem z czego to, moze to z pampersow...
Noemi slicznie chodzi juz na 4 lapkach, choc te tylne jeszcze nieporadnie troszke stawia, ale powoli uczy sie miec nad nimi kontrole :)
Plameczka zmienila DT z powodu bardzo zalosnego placzu na kwarantannie. Ciekawa jestem, jak jej minela noc w nowym miejscu.
Z psiakami na spacerze bylo ok, choc Larysia nadal troszke niepewna, ale obylo sie bez wiekszych problemow. Fibi na spacerze bezproblemowy, tylko nakarmic go to graniczy czasem z cudem :D
Dalam mu suchej karmy-nie tknal, wieczny glodomor-Larysa zjadla ze smakiem :D
Ale juz puszke butchers`a Fibus zjadl prawie cala :)

Kociara82

 
Posty: 45874
Od: Czw paź 09, 2008 22:20

Post » Śro paź 24, 2012 12:49 Re: TYSKIE MRUCZKI XI - NOEMI, BORYS, WĘGIELEK, PO WYPADKU :

Ja w sprawie Szłapusia i jego chorej wątroby. Mam ornipural. Może by mu pomógł. Działa rewelacyjnie.

Zakocona

 
Posty: 6992
Od: Czw lut 03, 2005 22:19
Lokalizacja: Gliwice

Post » Śro paź 24, 2012 13:01 Re: TYSKIE MRUCZKI XI - NOEMI, BORYS, WĘGIELEK, PO WYPADKU :

jesli wczesniej go Justyna nie stosowala u Szlapka, to na pewno skonsultuje sie z wetami w tej kwestii :)

Kociara82

 
Posty: 45874
Od: Czw paź 09, 2008 22:20

Post » Śro paź 24, 2012 22:01 Re: TYSKIE MRUCZKI XI - NOEMI, BORYS, WĘGIELEK, PO WYPADKU :

dzis towarzystwo futrzaste bylo niesamowicie grzeczne, przynajmniej na mojej zmianie :)
Tylko troszke marudzyly niektore przy jedzeniu, ale te typy tak maja :D
Ale dzis nawet Czort nie broil, byl aniolkiem :1luvu:
Laryska na spacerku tez super, choc troszke szarpala i chciala lapka zdjac kantarek, ale to sa drobiazgi :)
Szlapek i Noemi byli dzis na zastrzyku u weta: Szlapus dostal antybiotyk, wetka twierdzi, ze jest poprawa :ok: choc nie bardzo dzis chcial jesc. Gourneta zjadl moze niecale 1/4 puszki. "Kocia dzidzia" czyli Noemi-wszystko wporzadku :)
Kapiel "mlodziezy" tez spokojnie przebiegla, obylo sie bez drapania i gryzienia :) Tylko duuuuuuuuzo buziakow i miziania, zostalam zasypana czulosciami :1luvu:
Marcelek caly czas spal na "mojej" zmianie, ale rano miaukolil o jedzenie :ok:
Plamka w nocy miauczala, gdy byla sama w pokoju, ale jak miala ludzia przy sobie, to byla cichutko :) Juz sie powoli zapoznaje z nowym towarzystwem, juz nie syczy na nich, nie prycha, wszystko zmierza ku lepszemu :)
Matylda malutko zjadla, ledwo co liznela :roll:
Borys... :1luvu: :1luvu: :1luvu: Cudowny koti :1luvu: :1luvu: :1luvu: niesamowicie przyjacielski, uwielbia mizianki, wodzi tesknym wzrokiem za czlowiekiem i miauczy za nim jesli tylko choc na chwile sie nim nikt nie zajmuje :ryk: Mysle, ze powinien sie o jego wzgledy starac domek, ktory lubi spokojne koty, ogromnie miziaste i ktory bedzie mogl mu poswiecac naprawde sporo czasu, bo Borys jest tego ogromnie spragniony :1luvu:
U swinki wszystko ok, rano dostala warzywa i karme, karma zostala, warzywa zjedzone :)
Ranna zmiania wysprzatala klatke krolikow na blysk :D Dostaly nowa wysciolke i jedzenie :) :ok:

U Justy tez ok, wraca do domu w piatek wieczorem :) znieczulenie przestalo dzialac wiec rany na nogach bola dosc mocno, ale to na pewno o wiele slabszy bol niz ten, z ktorym sie zmagala wczesniej.

Lodzia z Ilona wyczyscily lazienke i kuchnie na blysk, mnie jutro czekaja porzadki na kwarantannie a jak Justa wroci to postaramy sie uporac z balaganem w papierach. Nigdy nie miala czasu dotad sie tym zajac tak porzadnie.

Kociara82

 
Posty: 45874
Od: Czw paź 09, 2008 22:20

Post » Czw paź 25, 2012 7:14 Re: TYSKIE MRUCZKI XI - NOEMI, BORYS, WĘGIELEK, PO WYPADKU :

Za Justę :ok: trzymam cały czas. Oby ból przeszedł i szybko wróciła do pełni sił :ok: :ok: :ok:

Ale Wam, Szanowna Brygado Antykryzysowa, ogromnie dziękuję za pomoc!!! :1luvu: :1luvu: :1luvu:
Bez Was to Justyś chyba sama by sobie operację w domu zrobiła :ryk:
ObrazekObrazek

"Some people say that cats are sneaky, evil, and cruel. True, and they have many other fine qualities as well."

Nowa_Sztno

 
Posty: 2834
Od: Czw sty 26, 2012 16:00
Lokalizacja: Sz-tno

Post » Czw paź 25, 2012 7:42 Re: TYSKIE MRUCZKI XI - NOEMI, BORYS, WĘGIELEK, PO WYPADKU :

Łoł,pięknie dziewczyny sobie radzicie :piwa:

Ale jak serducho się raduje,że wiedząc ,ze się idzie do szpitala,ktoś zajmie się zwierzakami w tym czasie,spokojna głowa,nie trzeba się dodatkowo denerwowac

Za wszystko :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek

Myszolandia

Avatar użytkownika
 
Posty: 66383
Od: Pon sty 19, 2009 22:48
Lokalizacja: środkowa

Post » Czw paź 25, 2012 11:27 Re: TYSKIE MRUCZKI XI - NOEMI, BORYS, WĘGIELEK, PO WYPADKU :

ona by nie poszla na ta operacje, a gdyby jej kolezanka dzien wczesniej juz wieczorem do siebie nie wziela, to pewnie rano w dzien wyjazdu by stchorzyla, bo jeszcze psy trzeba wyprowadzic, "dzieciaki" przewinac, Matylde nakarmic, na kwarantanne zejsc, bezdomniaczkom dac papu... :ryk:
Ale najwazniejsze, ze wszystko jest juz ok, najgorsze ma za soba. Wiadomo, ze rana musi bolec, ale ten bol to pryszcz w porownaniu z bolem jaki ja meczyl tyle czasu.

Kociara82

 
Posty: 45874
Od: Czw paź 09, 2008 22:20

Post » Czw paź 25, 2012 17:57 Re: TYSKIE MRUCZKI XI - NOEMI, BORYS, WĘGIELEK, PO WYPADKU :

za rekonwalescentkę :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: i słowa uznania dla brygady antykryzysowej :wink: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu:

rudy kociak

 
Posty: 2665
Od: Śro paź 19, 2011 18:21

Post » Czw paź 25, 2012 18:03 Re: TYSKIE MRUCZKI XI - NOEMI, BORYS, WĘGIELEK, PO WYPADKU :

Kociara82 pisze:ona by nie poszla na ta operacje, a gdyby jej kolezanka dzien wczesniej juz wieczorem do siebie nie wziela, to pewnie rano w dzien wyjazdu by stchorzyla


No ale całe szczęście poszła :ok:
I jeszcze na stole operacyjnym "instruowała" lekarza odnośnie szwów, jednocześnie załatwiając z pielęgniarką nivolin dla swoich kociastych :roll: :ryk:
ObrazekObrazek

"Some people say that cats are sneaky, evil, and cruel. True, and they have many other fine qualities as well."

Nowa_Sztno

 
Posty: 2834
Od: Czw sty 26, 2012 16:00
Lokalizacja: Sz-tno

Post » Czw paź 25, 2012 21:18 Re: TYSKIE MRUCZKI XI - NOEMI, BORYS, WĘGIELEK, PO WYPADKU :

jak dobrze, że jesteście :-)

marivel

Avatar użytkownika
 
Posty: 2422
Od: Sob mar 21, 2009 12:48
Lokalizacja: skądinąd

Post » Pt paź 26, 2012 10:38 Re: TYSKIE MRUCZKI XI - NOEMI, BORYS, WĘGIELEK, PO WYPADKU :

Kochane cioteczki wielkie , wielkie dzieki za opiekę na moimi dzieciakami :1luvu: :1luvu: :1luvu: jestem z Was dumna :1luvu: :1luvu: :1luvu: , gdyby nie Wy to bym pewnie nie poszła na operacje i jeszcze chce tez podziękować wspaniałej Oli która mnie wiozła do szpitala i u niej teraz jestem , w domu będę wieczorem , jest coraz lepiej :ok: :ok: :ok:
ObrazekObrazek

Justa&Zwierzaki

 
Posty: 17967
Od: Czw wrz 11, 2008 19:03
Lokalizacja: Tychy

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot], kasiek1510, puszatek i 68 gości