Biszkopt, szylka i burasek szukają domów

**Adopcje: 8 >>**

Ja tez chetnie na 16, to zdaze choc rozprostowac nogi w Lulinie

Ja jakis transporterek wezme i przepakujemy maluchy, zeby nie zabierac Waszego. Maluchy z dwoch miejsc, dobrze by bylo je wiezc osobno na wszelki wypadek, chocby w kartonie, ale podobno zdrowe. Moze przyjade z dwoma transporterkami.

a te kartony to Dora będzie już miała?tzn. ona nam już przygotowane da?

A ty tak możesz z 4 kotami pociągiem???

**Adopcje: 8 >>**

Nie ma ograniczen w pociagu

Zreszta nie beda latac luzem po przedziale :lol:

Dora ma problem nawet z kartonami, ale mamy troche czasu, mozna cos pomyslec. No lepiej, zeby kociaki z roznych miejsc byly rozdzielone, tym bardziej, ze te dwa kocurki z jednej stodoly maja wspolny dom w Warszawie, z czego sie bardzo ciesze

Mozna by te 2 srajdki zapakowac osobno, a kotki od starszej pani osobno, jak sie uda.

jak będę się dobrze czuła to jutro poszukam kartonów

**Adopcje: 8 >>**

Zycze zdrowka

Jesli masz jeden transporter, to tylko dodatkowy karton dla 2 maluchow. Nie musi byc duzy. Trzeba zrobic dziury, zeby mialy czym oddychac.
Gdyby Wam cos nie wypalilo, to daj jak najszybciej znac. Szkoda, zeby maluchy siedzialy w stodole, jak domy czekaja, a robi sie zmino.

ale fajnie, nareszcie coś ruszyło :ok:

bardzo się cieszę :lol:

**Adopcje: 8 >>**

Niech sie rusza, bo zima idzie, a te maluchy w stodolach, i jeszcze sa cudne strachliwe kociaki od szylkretki, te marzna na dzialce. Sa sliczne, tylko domki musza byc gotowe na male oswajanie

Jakby co bede sie Ciebie radzic, bo niezle Ci idzie z buraskiem.

Takie pieknoty malutkie i marzna na tych dzialkach

Marmurki, bialas i rudas, nawet nie wiadomo jakiej plci

śliczne te maluszki

będzie coraz zimniej :cry:

mojego Kubunia zabrałam jako trzy miesięcznego kociaka z działki właśnie 2 lata temu w październiku

Kotki sa dzikie,ale do zlapania.W czasie karmienia moge je poglaskac prawie wszystkie.
Najbardziej odwazny i najmniej bojacy to buro-bialy i bialy.Niedlugo pewnie uda mi sie zobaczyc czy to kotki czy kocurki.
niestety jest im bardzo zimno,trzesa sie z zimna,ale postawilam im tam budke ze steropianu,do srodka wlozylam kocyk.
Dziekuje Arcana za puszki

bo w sumie na dzialce mam 12 kotkow do wykarmienia.
glodne kotki nie sa,dbam o nie.
Najwiekszy problem mam z ta kotka w ruderze,z brazowo-biala,postaram sie zrobic jej zdjecia.
wiecznie nie moze tam siedziec,bo wydaje mi sie,ze jeszcze bardziej zdziczeje.
Juz ja odrobaczylam,podalam Metacam,a od jutra zaczne podawac antybiotyk.

a ta biało - bura z rudery ma ogłoszenia? już się gubię w tych kotach

**Adopcje: 8 >>**

W ruderze jest chora na koci katar kocinka czarno-biala, zrudziala z bidy, wiec Dora pisze "brazowa", dzikawa, bez DT nie znajdziemy jej domu, nie ma nawet zdjec.

Te, ktore oglaszamy, masz na 1 stronie watku, 2 kocurki z jednej stodoly (czarny i bury) i stadko kociakow u starszej pani. Sa jeszcze kolorowe kociaki z dzialki z matka szylkretka, troche jeszcze strachliwe, bedziemy dopiero oglaszac (na focie bialy, rudawy, marmurki, buraski, nawet nie znamy plci).

a moze porobić jej zdjęcia i ogłoszenia.Jeśli jest mała to może ktoś sie skusi i ja oswoi.

**Adopcje: 8 >>**

Ciagle wrzucamy aktualne ogloszenia na te zdrowe kociaki u starszej pani, wiec jak ktos zadzwoni, to zawsze mozna mu oferowac tez inne.

**Adopcje: 8 >>**

Wilhelm, bardzo Ci dziekuje za pomoc w transporcie i cierpliwosc przy tym zamieszaniu z powodu pomylenia kociakow. Kociaki kochane, sa teraz u dziewczyny, ktora bierze marmurke, wrabaly suchego royalka, potem kurczaczka i radosnie dokazują. Jutro przyjada do Wawy ludzie po te "pomylona" koteczke, mam nadzieje, ze wezmą, co Dora wyslala :evil:

Miala byc ta kicia

przyjechala ta

bo wedlug Dory wszystkie sa podobne. Jasne, takie buro-biale, kto by odroznil :twisted:

**Adopcje: 8 >>**

Bialo-szara kicia pojechala do domku pod Warszawa, ludzie dzis po nią przyjechali, decyzja przemyslana, mają juz 4 letnia koteczke. Maja jak najszybciej odwiedzic weta. Oczka kociakow moga wskazywac na poczatek kociego kataru. Boje sie, ze jak pozostale nadal posiedza w stodole, to bedziemy oglaszac chore. Czy ta pani nie moglaby zabrac maluchow w jakies cieple miejsce?
Numer z pomyleniem kociakow zakonczyl sie szczesliwie, bo ludzie naprawde chcieli pomoc, a nie wybierac jak w ulegalkach, bialaska miala szczescie. Ale to juz byla przesada.
Jutro jade do Zawiercia zawiezc kolejna koteczke.

Biszkopt, szylka i burasek szukają domów

Kto przegląda forum