

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
MIKUŚ pisze:Myszka.xww pisze:ja pytałam o te w domach wolontariuszy. Bo przecież wolontariusze mają jakieś koty? A parwo bardzo łatwo sobie przynieść.
Co do tej kwestii hmm...nie wiem co mam powiedzieć. Najlepiej było by o to zapytać tymczasujące osoby.
Przy czym zastanawiałabym się osobiście czy nie lepiej przeczekać ten okres i dopiero za chwile je podoszczepiać, ponieważ wydaje mi się, że szczepienie kota drastycznie obniża odporność. Bałabym się, że taki zabieg mógłby zdecydowanie podnieść ryzyko zachorowania na PP.
Kasia89 pisze:Ale nie jest powiedziane, że zachorowałby gdybyście nie zaszczepiły. Czy jeśli moje koty nie zachorują (a jestem na 99,999% tego pewna, bo od 1 potencjalnego kontaktu z pp właśnie upływa 2 tygodnie) to wyciągniemy wniosek że szczepić nie trzeba? Chyba nie.
Myszka.xww pisze:Kasia89 pisze:Ale nie jest powiedziane, że zachorowałby gdybyście nie zaszczepiły. Czy jeśli moje koty nie zachorują (a jestem na 99,999% tego pewna, bo od 1 potencjalnego kontaktu z pp właśnie upływa 2 tygodnie) to wyciągniemy wniosek że szczepić nie trzeba? Chyba nie.
To znaczy, że miały kupę szczęścia i, być może, kiedyś kontakt z postacią poronną.
I nie, to nie jest dowód na to, że radośnie można koty nie szczepić.
Natomiast pytanie ważniejsze - czy już wtedy kocięta na kociarni były chore? Bo okres inkubacji to około tygodnia (3-8 dni bodajże).
Kasia, czy Twoje koty były kiedykolwiek szczepione? Jeśli nie, to teraz jest na to dobry moment. Żeby je na przyszłość zabezpieczyć.
Kasia89 pisze:Myszka.xww pisze:Kasia89 pisze:Ale nie jest powiedziane, że zachorowałby gdybyście nie zaszczepiły. Czy jeśli moje koty nie zachorują (a jestem na 99,999% tego pewna, bo od 1 potencjalnego kontaktu z pp właśnie upływa 2 tygodnie) to wyciągniemy wniosek że szczepić nie trzeba? Chyba nie.
To znaczy, że miały kupę szczęścia i, być może, kiedyś kontakt z postacią poronną.
I nie, to nie jest dowód na to, że radośnie można koty nie szczepić.
Natomiast pytanie ważniejsze - czy już wtedy kocięta na kociarni były chore? Bo okres inkubacji to około tygodnia (3-8 dni bodajże).
Kasia, czy Twoje koty były kiedykolwiek szczepione? Jeśli nie, to teraz jest na to dobry moment. Żeby je na przyszłość zabezpieczyć.
tak były,właśnie sprawdzałam bo nie pamiętałam dokładnie, mam wysłać ksero książeczki czy mnie u weta będziecie sprawdzać? Wyślę Ci pw żeby nie zaśmiecać wątku KP.
Kasia89 pisze:Myszka.xww pisze:Kasia89 pisze:Ale nie jest powiedziane, że zachorowałby gdybyście nie zaszczepiły. Czy jeśli moje koty nie zachorują (a jestem na 99,999% tego pewna, bo od 1 potencjalnego kontaktu z pp właśnie upływa 2 tygodnie) to wyciągniemy wniosek że szczepić nie trzeba? Chyba nie.
To znaczy, że miały kupę szczęścia i, być może, kiedyś kontakt z postacią poronną.
I nie, to nie jest dowód na to, że radośnie można koty nie szczepić.
Natomiast pytanie ważniejsze - czy już wtedy kocięta na kociarni były chore? Bo okres inkubacji to około tygodnia (3-8 dni bodajże).
Kasia, czy Twoje koty były kiedykolwiek szczepione? Jeśli nie, to teraz jest na to dobry moment. Żeby je na przyszłość zabezpieczyć.
tak były,właśnie sprawdzałam bo nie pamiętałam dokładnie, mam wysłać ksero książeczki czy mnie u weta będziecie sprawdzać? Wyślę Ci pw żeby nie zaśmiecać wątku KP.
hidi pisze:Kasia89 pisze:Myszka.xww pisze:Kasia89 pisze:Ale nie jest powiedziane, że zachorowałby gdybyście nie zaszczepiły. Czy jeśli moje koty nie zachorują (a jestem na 99,999% tego pewna, bo od 1 potencjalnego kontaktu z pp właśnie upływa 2 tygodnie) to wyciągniemy wniosek że szczepić nie trzeba? Chyba nie.
To znaczy, że miały kupę szczęścia i, być może, kiedyś kontakt z postacią poronną.
I nie, to nie jest dowód na to, że radośnie można koty nie szczepić.
Natomiast pytanie ważniejsze - czy już wtedy kocięta na kociarni były chore? Bo okres inkubacji to około tygodnia (3-8 dni bodajże).
Kasia, czy Twoje koty były kiedykolwiek szczepione? Jeśli nie, to teraz jest na to dobry moment. Żeby je na przyszłość zabezpieczyć.
tak były,właśnie sprawdzałam bo nie pamiętałam dokładnie, mam wysłać ksero książeczki czy mnie u weta będziecie sprawdzać? Wyślę Ci pw żeby nie zaśmiecać wątku KP.
nie rozumiem po co masz cokolwiek udowadniać... i uważam, że temat należy zakończyć.
aange pisze:tak na chłopski rozum to szczepienie na cito ma sens jak się wie kiedy byl kontakt z wirusem a my nie mamy jeszcze wytypowanego kota/osoby który przywlekł PP więc na dobra sprawe mogł już upłynąć miesiąc od kontaktu z wirusem
jakby była sytuacja jasna to doszczepianie by ruszyło a teraz układ immunologiczny jest stymulowany przez jakąś tam obecnoś wirusa, bo nie można wyeliminować w 100% przenoszenia wirusa na sobie jeśli się nie ma śluzy w domu;)
najwazniejsze że chorę koty sa leczone i (odpukać) nie ma symptonów u innych kociastych na kociarni ani u kotów wolontariuszy
Użytkownicy przeglądający ten dział: dorcia44, egw, MIKI03 i 246 gości