a skąd jest ten domek?
wychodzący czy nie? zabezpieczony czy nie?
Puszek już raz został oddany do schroniska przez właścicieli którzy 6

lat temu wzięli go z tego samego schroniska.
oddano go pod pretekstem śmiertelnej choroby na którą jakoby choruje i opłakanego stanu zdrowotnego do jakiego go doprowadzili właściciele-prawdopodobnie niemądrą dietą.
-u mnie przeszedł ok miesięczne leczenie i teraz jest idealnie zdrowy. Owszem-trzeba uważac na to co je, a także co jakiś czas go zbadać-( ale to wskazane dla każdego kota jak i dla każdego człowieka

)-ot i cała trudność-jak widać dla jego "domku" większa niż ogrom 6-cio letniej miłości jaką go obdarzyli

..
teraz słodki Puszek żyje już z pół roku i ma się dobrze a więc "informacje o jego śmierci były mocno przesadzone"
a Tekisia...
Tekisi wczoraj się troszkę pogorszyło, a myslałam rano że zaczyna się dusić-narobiłam trochę paniki-efekt jest taki że rano bezpośredniego zagrożenia życia jednak nie było, ale Tekisia jest w tej chwili na i tak planowanej transfuzji aby opanowała aniemię i zaczęła odbudowywać szpik zniszczony zjedzeniem żwirku
Usg wykazało ze wątróbkę już opanowaliśmy-jednak jako konsekwencja zatrucia teraz nereczki zaczynają szwankować a także niejasny jest obraz płuc i opłucnej.
w połączeniu z przerażającą anemią oraz powiększonymi węzłami krezkowymi daje to nam obraz koteczki wciąż walczącej o życie..
jadę teraz po kiciunię -jest taka kochana i grzeczna a tak bardzo wydręczona...a wszystko to przez ludzką niefrasobliwość..