

Na pewno trzeba masować, trzeba wykonywać ruchy takie jak wyprost, zgięcie... nie wiem co jej jest w tę łapinkę, więc trudno mi coś radzić, bądź prosić o radę tych co bardziej się znają. Pewnie elektroterapia mogłaby pomóc.
Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy
alareipan pisze:Nie mam czasu przysiąść na kilka godzin, by wszystko co mam przemielić, więc w ramach przygotowań do porządków na 1. stronie, zacznę sobie powoli wrzucać tu foty z mojej przedurlopowej wizyty w DT Smarti. Przy okazji można już sobie pooglądać jakie śliczne PostPaluszki mamy![]()
TEQUILA
FIGA
KROWA
TOSIA
RUDZIK
PSOTKA
RUDZIK I PSOTKA
PUSZEK OLAF
MORO
(NIE)TANI ARMANI
BLANKET CZYLI KOCU
MORO
DZIADU MORDECHAJ
PRZYLEPA
BOGDAN
SHILA
CYGAN
DZIADU MORDECHAJ
CYGAN
BOGDAN
O! Krowa się też tu przyplątała, ale ona zaraz idzie do Domu z Figą, więc niech sobie już tu posiedzi
smarti pisze:przepraszam-chwilowo test nie czeka na Misię-musiałyśmy go użyć dla TekiisiDla Misi test jest już w drodze i lada dzień znowu bedzie na nią czekał-przepraszam za zamieszanie ale trochę skorzystałyśmy z tego ze Was nie było
![]()
![]()
Jak wiadomo Tekisia najadła się bentonitu-dziś po tylu dniach diagnozowania i leczenia mamy wreszcie pewność że jej stan na pewno wynika z zatrucia bentonitem-ma klasyczne tego objawy ( zjedzenie bentonitu powoduje u kota niedokrwistość wraz z uszkodzeniem szpiku-niestety)
Zanim nasza wet nabrała tej pewności leczymy kicię i walczymy o jej życie od dnia ratowania i śmierci Bigunia[']
tego dnia na naszą wyrażną prośbę kicię przywiózł Tekisiowy Duży bo zaniepokoiło nas leczenie w gabinecie blisko domu Dużego, gdzie bez badań, bez należytego wywiadu, zamiast podać kici parafinę, aby wykupkała truciznę, podano jej cerenię aby broń Boże nie zwymiotowała trucizny, oraz wprowadzono leczenie na toksoplazmozę- zabito by tam naszą Tekisię i jak tylko uporamy się z jej leczeniem to zamierzam tego niepodarować bo niekompetentni weci powinni się dowiadywać o swoim niedouczeniu !
Tekiśka ma więc megaanemię-nie wiemy jeszcze złośliwą czy nie, ma, mamy nadzieję ostre, zapalenie wątroby i trzustki-a czy nie ma nic więcej dowiem się jutro po usg.
Wyniki wątrobowe-we wtorek AspAT 1950(norma 6-44), AIAT 1400
(norma 20-107),
...................................... dziś AspAT 103......................... AIAT 339
![]()
nie muszę przypominać że Diegunia a także Smartunia nie udało nam się uratować przy wynikach 6 razy niższych-to obrazuje co wszyscy przeżywaliśmy i jak wielki był nasz strach o los Tekisi !
Mamy nadzieję że wątróbka jest w stanie ostrym bo wraca i wrócido normy,
pozostaje do wyleczenia anemia i ewent. uszkodzenie szpiku-dlatego szukaliśmy dziś dawcy krwi-w tej sprawie dzwoniłyśmy do Ciebie Bianeczko.
Jednak wspólnie z lekarzami , po rozważeniu wielu opcji uznaliśmy że dawcą zostanie najprawdopodobniej nasz Durianek-jest wielkim, nieotyłym kocurem ( a potrzebujemy 20-40ml czyli niemało) znamy go od dzidzi przez prawie 9 już lat-nigdy na nic nie chorował, a więc krew którą może podrować Tekisi jest na pewno o niebo lepsza niż jej własna a także najprawdopodobniej nie gorsza a bardziej godna zaufania niż krew z dostępnych banków.
tak więc jutro USG u Dra Marcińskiego a potem najprawdopodobniej transfuzja u nas w domu.
podobno ta anemia może już mieć tendencję do nawracania czyli kotka musi być pod stałą kontrolą wet.,a więc pani wet ma wątpliwości czy powinnam oddawać państwu Tekisię.
...a państwo ciągle pytają o samopoczucie kici-bardzo za nią tęsknią (Morunio też..) i interesują się jej losem...
...i chwała Dużemu że jeden rzyg i jedna miękka koopka wzbudziła jego niepokój !
smarti pisze:znalazłam zdjęcia Morunia i Tekisi w dniu wyrwania ich ze schronu ( zdj 2 i 3) http://www.facebook.com/media/set/?set= ... 301&type=1
z czterech przywiezionych tego dnia kotków tylko Kocykowi (zdj.1) i Moruniowi dopisało szczęście-Maksio (zdj nr.4) zmarł jeszcze u nas w dt ale on miał Fip..-tu też zdjęcia z dnia przyjazdu kciów do mnie viewtopic.php?f=1&t=137918&start=1305 ..
niestety dziś, mimo wczorajszej transfuzji i podania epo Tekisia zmarła.
anemia była jak widać nieregeneratywna bo szpik musiał już być na tyle uszkodzony że nie produkował retikulocytów i kicia nie doczekała aż epo mu w tym pomoże..
nic więcej już nie można było jej podac, widac musiała podjesc ten żwirek nie raz..
wątróbka była już opanowana-tylko ta anemia straszliwa..książkowy przykład zatrucia bentonitem...
była przecudowną,najgrzeczniejszą na świecie,ukochaną kicią...wiele w życiu wycierpiała-czy miesiąc życia w pościeli był wart tego cierpienia, tego dręczenia leczeniem ? ..chcę wierzyć że tak..że były choć chwile kiedy była najradośniejszą i najszczęśliwszą kicią na świecie...
najpierw 3 miesiące walczyłam aby nie wyłupiono jej oczka i aby zagoiły się ropiejące rany po przypalaniu jej boczka ,chyba papierosem,potem pół roku czekała na wymarzony dom, a jak go już znalazła ze swoim kumplem z którym od pierwszej chwili się pokochała to po miesiącu w nim i po tygodniowej walce o jej życie musiała odejść z powodu niedopatrzenia, niewiedzy, niefrasobliwosci Dużej...
zapewne była bardzo kochana-i przez Domek i przez nas wszystkich-jak widac czasem miłość, nawet największa na świecie to za mało...
Spij spokojnie Kochana Tekilko[']
Śpij spokojnie Kochanie[']..
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 32 gości