Przerwy mam duże, jak zauważyła Morelowa, bo
jesień nadejszła.
Ciemno od rana, jak wstaję, to ciemno, jak do pracy wyjeżdżam, to ciemno, jak koty karmię, to ciemno. Nic się człowiekowi nie chce w takiej ciemnicy.
A co u moich kotów domowych?
Antosiowi bardzo ładnie zagoił się ten dziwny goły placek na karku. Tak przez naszą nieobecność porósł futerkiem, że aż dziw - wcale go (placka) nie widać.
Ciapciuś rośnie jak na drożdżach, jest prawie taki jak Felutka
Jest u nas w odwiedzinach prawie codziennie, bardzo ładnie bawi się z Antosiem i Szczurkiem. Kawa go przegania, a Felutka...
Hm, Felucia jest osobnym kocim przypadkiem, bardzo, bardzo płochliwym i bojaźliwym futerkiem. Ale przyzwyczaiła się już do nowego kolegi, czasem nawet go pogoni

i sama jest tym bardzo zdziwiona.
A zdjęcia zrobię, tylko na razie jestem b. zmartwiona, bo podczas przebudowy podwórka przy 3 Maja usunięto kocią budkę, w której mieszkała Gryzelda i gdzie kręciła się Bokserka/Bokserek. Ateneum buduje tam sobie parking, kto by się przejmował kotami
Wczoraj budka była, dzisiaj nie. Gryzia też zniknęła. Jestem wściekła i czuję się bezsilna.
