» Wto paź 23, 2012 18:40
Re: Nasze białaczkowce cz. 3
Dziękuję wszystkim za zainteresowanie. Niestety mój wet, któremu ufam, potwierdził że orgaznim kota uodpornił się na działanie Virbagenu (jedziemy na nim już 3 lata i zawsze następował ładny skok w parametrach). W czwartek najprawdopodbniej wkroczymy z TFX i zajmiemy się też częścią "czerwoną" morfologii. Dopiero w czwartek, bo wtedy pobrana zostanie krew na ponowne badania + usg, by sprawdzić narządy wewnętrzne. Tymczasem kotka czuje się dobrze, apetyt dopisuje. Od diagnozy minęły już prawie 3 lata i dotąd zawsze wychodziła zwycięską łapą, choć bywało ciężko. Liczę, że znów uda się ukraść trochę czasu...
P.s. Czytam to forum i ryczę, a jednocześnie dziękuję, że moja kotka miała tyle szczęścia, że obroniła się, gdy jej życie wisiało na włosku i tak się kulamy razem..