Ogrynia i reszta ulicznych dzikusków - teraz w moim domu

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto paź 16, 2012 13:39 Re: Ogrynia i reszta ulicznych dzikusków - teraz w moim domu

Mam jakieś perfumy, które dostałam jako damskie, a wg mnie są męskie. Tylko jak tym wypsikam narożnik, to czy dam radę na nim wysiedzieć? Albo jeszcze gorzej - Ofelia może chcieć "zabić" zapach własnym - nasiusianym :strach: . Nie, chyba jednak wolę jej obcinać pazury po jednym, jak śpi.
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 35249
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Wto paź 16, 2012 15:51 Re: Ogrynia i reszta ulicznych dzikusków - teraz w moim domu

Mam jeszcze inne doświadczenia z przydatnością perfum w świecie zwierząt. Przez prawie 40 lat miałam w domu psy. M.in. dawno, dawno temu - suczkę. Wtedy sterylizacja nie była popularna, weterynarzy od małych zwierząt było jak na lekarstwo, wiec wiadomo, był problem cieczki. Biegały za mną psiaki po ulicy, odprowadzały mnie do szkoły, wyczuwając zapach suni. I wtedy mój tato wpadł na pomysł, aby wykorzystać rosyjskie perfumy "Fontanna Bakczyseraju", do dziś pamiętam ich nazwę, które były w domu. Ktoś je podarował mojej mamie w prezencie. Starsze forumowiczki pamiętają jak straszne to były zapachy tych radzieckich perfum. Nie do użycia dla normalnie czującego zapachy nosa.
Otóż tato polał nimi wycieraczkę pod naszymi drzwiami do mieszkania, a przed wyjściem na spacer z sunią lekko poperfumował tylne łapki psinki.
I problemy ustały. Zero uganiających się za naszą sunią psów. I ona wydawała się być spokojniejsza, bo przynajmniej w okresie cieczki nie musiała oganiać się od napastujących ją psów, a z kolei w czasie rui, owszem, rozglądała się za kawalerami, ale takowych wokół niej nie było.
I tak przeżyła z nami ponad 19 lat, nigdy nie miała szczeniąt. Nigdy nie chorowała, choć pewnie nie mogąc zaspokoić swojej "chuci" tak do końca zadowolona nie była. Ale kochaliśmy sie wszyscy bardzo, my ją, a ona nas.

Oczywiścia moja historia o perfumach, jak napisałam jest tylko podpowiedzią, a sposobów jak sprawdzić czy ta metoda zadziała są dziesiątki, to tylko kwestia pomysłowości. Dlatego ja nie namawiam, tylko podpowiadam.
W moim przypadku ta metoda działa. Mam w domu cztery koty i nic złego się nie dzieje mimo poperfumowanej ścianki. Z tym, że woda użyta do tego celu ma bardzo przyjemny i świeży zapach. Wiec w domu ładnie pachnie. A koty korzystają ze ścianki tak jak zwykle.
Ja za to nie mam szans na obcięcie kotom pazurów, i może to nawet i dobrze, bo to też jest dla kota stres, to obcinanie........
To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Justynka [*] 26.8.2011 Piglunia [*] 29.9.2011 Babunia [*] 24.11.2014 Rysio [*] 10.10.2016 Ogrynia-zaginęła 8.10.2011 odnaleziona 25.02.2012 zm. 26.11.2018, Tosia [*] 25.03.2019

Iwonami

 
Posty: 5480
Od: Wto sie 10, 2010 21:53
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Wto paź 16, 2012 21:55 Re: Ogrynia i reszta ulicznych dzikusków - teraz w moim domu

Też nie obcinam pazurków moim koteczkom.
Pomysł z perfumami, prosty i bardzo fajny. Ja go stosuję w miejscach gdzie moja kicia potrafi siknąć i póki pachnie tam nie podchodzi.

Iwonko, zdrowiej szybciutko :)
Wiatrusia [*] 27.09.2012 r. Kacperek [*] 02.12.2016 r.
Filemonek [*] 31.03.2017 r.

EVA2406

Avatar użytkownika
 
Posty: 7549
Od: Pt lip 27, 2007 13:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro paź 17, 2012 10:42 Re: Ogrynia i reszta ulicznych dzikusków - teraz w moim domu

Iwonami pisze: Miewam czasem i dobre pomysły. Mianowicie jak tu już pisałam Rysiek demoluje swoją ściankę wspinaczkową. Odarł już częściowo z wykładziny element służący do wbiegania. Okleiłam więc znajdujący sie tam wałeczek strzępkami zwisającymi smętnie z tegoż właśnie przy pomocy butaprenu, a pozostałą część tego elementu spryskałam wodą toaletową, gdyby ktoś pytał to męską, taką po goleniu.
No i od wczoraj jak ręką odjął. Rysiek nie chce sobie widocznie poperfumować pazurów, więc nawet nie wbiega na ściankę po tej naprawionej doraźnie części, tylko wskakuje na szafkę stojącą obok i z niej wyżej na półkę.
Może ten patent przyda się komuś, komu kot demoluje ulubiony mebel???
Nie wiem tylko, czy zadziała....

Musiałabym spryskać radzieckimi duchami kanapę, fotele, całe schody i wszystkie posłanka. Bo jedne drapią, a na drugie szczają. To ja już nie wiem, co gorzej pachnie... :roll: :twisted:

Megana

Avatar użytkownika
 
Posty: 8251
Od: Śro gru 31, 2008 1:14
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro paź 17, 2012 14:53 Re: Ogrynia i reszta ulicznych dzikusków - teraz w moim domu

Megana pisze:
Iwonami pisze: Miewam czasem i dobre pomysły. Mianowicie jak tu już pisałam Rysiek demoluje swoją ściankę wspinaczkową. Odarł już częściowo z wykładziny element służący do wbiegania. Okleiłam więc znajdujący sie tam wałeczek strzępkami zwisającymi smętnie z tegoż właśnie przy pomocy butaprenu, a pozostałą część tego elementu spryskałam wodą toaletową, gdyby ktoś pytał to męską, taką po goleniu.
No i od wczoraj jak ręką odjął. Rysiek nie chce sobie widocznie poperfumować pazurów, więc nawet nie wbiega na ściankę po tej naprawionej doraźnie części, tylko wskakuje na szafkę stojącą obok i z niej wyżej na półkę.
Może ten patent przyda się komuś, komu kot demoluje ulubiony mebel???
Nie wiem tylko, czy zadziała....

Musiałabym spryskać radzieckimi duchami kanapę, fotele, całe schody i wszystkie posłanka. Bo jedne drapią, a na drugie szczają. To ja już nie wiem, co gorzej pachnie... :roll: :twisted:

Spryskaj jakimś ładnym zapachem, takim jaki lubisz. Jest cudowny świeży zapach. Ja go uwielbiam. To woda "werbena" Yves Rocher. Gdy się nią poperfumuję, to czuję wiosnę w powietrzu.
To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Justynka [*] 26.8.2011 Piglunia [*] 29.9.2011 Babunia [*] 24.11.2014 Rysio [*] 10.10.2016 Ogrynia-zaginęła 8.10.2011 odnaleziona 25.02.2012 zm. 26.11.2018, Tosia [*] 25.03.2019

Iwonami

 
Posty: 5480
Od: Wto sie 10, 2010 21:53
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Śro paź 17, 2012 15:13 Re: Ogrynia i reszta ulicznych dzikusków - teraz w moim domu

Na przeziębienie grzaniec mojej cioci:
1 lyżeczka masła
1 łyżeczka miodu
kostka czekolady
przyprawy: cynamon, gożdziki

Rozpuścić to w tygielku. Na koniec (po zgaszeniu gazu!) dolać setkę lub dwie wódki.
Wypić i do łożka!!!

Iwonko na zdrowie :ok:
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Śro paź 17, 2012 16:13 Re: Ogrynia i reszta ulicznych dzikusków - teraz w moim domu

Prakseda pisze:Na przeziębienie grzaniec mojej cioci:
1 lyżeczka masła
1 łyżeczka miodu
kostka czekolady
przyprawy: cynamon, gożdziki

Rozpuścić to w tygielku. Na koniec (po zgaszeniu gazu!) dolać setkę lub dwie wódki.
Wypić i do łożka!!!

Iwonko na zdrowie :ok:


No, no brzmi smakowicie. Z takim lekarstwem to nic tylko chorować :mrgreen:
Wiatrusia [*] 27.09.2012 r. Kacperek [*] 02.12.2016 r.
Filemonek [*] 31.03.2017 r.

EVA2406

Avatar użytkownika
 
Posty: 7549
Od: Pt lip 27, 2007 13:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro paź 17, 2012 19:12 Re: Ogrynia i reszta ulicznych dzikusków - teraz w moim domu

Prakseda pisze:Na przeziębienie grzaniec mojej cioci:
1 lyżeczka masła
1 łyżeczka miodu
kostka czekolady
przyprawy: cynamon, gożdziki

Rozpuścić to w tygielku. Na koniec (po zgaszeniu gazu!) dolać setkę lub dwie wódki.
Wypić i do łożka!!!

Iwonko na zdrowie :ok:

Nie dość, że smakowite (mniam, mniam), to jakie cudowne na odchudzanie :mrgreen: :ok: :1luvu: :1luvu:
Dziękuję, chyba się skuszę, bo płuca mam bliskie wyplucia :evil:
To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Justynka [*] 26.8.2011 Piglunia [*] 29.9.2011 Babunia [*] 24.11.2014 Rysio [*] 10.10.2016 Ogrynia-zaginęła 8.10.2011 odnaleziona 25.02.2012 zm. 26.11.2018, Tosia [*] 25.03.2019

Iwonami

 
Posty: 5480
Od: Wto sie 10, 2010 21:53
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Czw paź 18, 2012 20:26 Re: Ogrynia i reszta ulicznych dzikusków - teraz w moim domu

Ogrynia rozbawiona :)

Obrazek

Przypomniała sobie o szafie i na nią wlazła

Obrazek

Rysio: I co mi świecisz po oczach????

Obrazek

Stale mnie koty zaskakują. Od czasu do czasu daję im kocie kiełbaski kupowane w zooplusie.
Dzisiaj Rysio i Tosia spali na ściance wspinaczkowej, pod samym sufitem.
Gdy zawołałam "czy ktoś chce kiełbaskę?", natychmiast przybiegli, rozumieją słowo kiełbaska.
Mądre bestie :lol:

Bardzo proszę o Wasze opinie w tej sprawie
viewtopic.php?f=20&t=146807&p=9311811#p9311811
Chodzi o ewentualne przyszłe bazarki.
To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Justynka [*] 26.8.2011 Piglunia [*] 29.9.2011 Babunia [*] 24.11.2014 Rysio [*] 10.10.2016 Ogrynia-zaginęła 8.10.2011 odnaleziona 25.02.2012 zm. 26.11.2018, Tosia [*] 25.03.2019

Iwonami

 
Posty: 5480
Od: Wto sie 10, 2010 21:53
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Wto paź 23, 2012 11:49 Re: Ogrynia i reszta ulicznych dzikusków - teraz w moim domu

Temat zaginionych kotów z wiadomych powodów bardzo mnie porusza.
I tak się zastanawiam, czy tak jak napisał ktoś na forum, zaginięcie trzech kotów w Olsztynie, to są to nieszczęśliwe wypadki?
Czy wyskoczenie, lub wypadnięcie kota przez niezabezpieczone okno to też jest nieszczęśliwy wypadek?
Zastanawiam się jak to jest, gdy ginie ukochany kot i się go wcale, albo bardzo krótko szuka? To czy się go rzeczywiście kochało?
Gdy tak patrzę na moją czwórkę, zastanawiam się, czy one same wolą być u mnie w domu, czy może wolałyby żyć na wolności? Czy jest im teraz dobrze?
Zastanawiam się, czy wolontariuszem, niezależnie od tego komu się pomaga, czy dzieciom, czy zwierzętom, czy chorym - może być osoba nawet uważana przez niektórych za osobę o dobrym sercu, ale taka która może pomagać od czasu do czasu? Czasem niesolidna, albo nie szanująca tych, którym nie trzeba pomagać, czyli przeciętnych ludzi?
Czy czasem za wolontariat nie biorą się niektórzy ludzie tylko dlatego, że to może się przydać w życiorysie, albo datego, że się o tym ostatnio dużo mówi, bo to jest trendy? A może jest to z powodu własnych kompleksów? Oczekiwanie na pochwały? Tylko czy to jest wtedy Wolontariat?
Wędrując po forum, czasem mam wątpliwości co do tych wypadków, przypadków, dobrych serc i oddania dla innych.
Do tego ta nasza polska natura, do przodu i z szabelką...
A jeszcze jak do tego dadzą nieco władzy!........
Stara już trochę jestem i czasem nachodzi mnie takie myślenie. Bez prowokacji, nie mam takich intencji. Świata i tak nie zmienię.
Mam nadzieję, że nie wpadnie tu zaraz przedstawiciel forumowej władzy i nie ocenzuruje wpisu, bo to jest takie moje myślenie w jeden z październikowych wtorków, w moim osobistym wątku.
Ostatnio edytowano Wto paź 23, 2012 12:46 przez Iwonami, łącznie edytowano 1 raz
To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Justynka [*] 26.8.2011 Piglunia [*] 29.9.2011 Babunia [*] 24.11.2014 Rysio [*] 10.10.2016 Ogrynia-zaginęła 8.10.2011 odnaleziona 25.02.2012 zm. 26.11.2018, Tosia [*] 25.03.2019

Iwonami

 
Posty: 5480
Od: Wto sie 10, 2010 21:53
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Wto paź 23, 2012 12:43 Re: Ogrynia i reszta ulicznych dzikusków - teraz w moim domu

Iwonko,zgadzam sie z Toba i masz prawo dzielic sie myslami z innymi.
We Francji od kilku lat bardzo modny jest tak zwany humanitaryzm zagraniczny.
Ludzie zapominaja ze gdzies obok moze sa istoty potrzebujace wsparcia i pomocy .
Zamiast rozejrzec sie wokol siebie,wyjezdzaja na miesiac do Afryki i uwazaja ze sprawa jest zalatwiona.
Maja potem pelna satysfakcje z wypelnionej misji,uwazaja ze wykonali czyn nad czyny,a i jest co opowiadac znajomym!

Biedne te zaginione koty,juz sama mysl ze kot ktorym sie opiekowano musi sobie sam radzic-to jest przerazajace.

lolav

 
Posty: 255
Od: Pon lut 06, 2012 13:25
Lokalizacja: Francja

Post » Wto paź 23, 2012 12:47 Re: Ogrynia i reszta ulicznych dzikusków - teraz w moim domu

Miłego dnia :1luvu:

lidka02

 
Posty: 15916
Od: Czw cze 09, 2011 9:22

Post » Wto paź 23, 2012 13:22 Re: Ogrynia i reszta ulicznych dzikusków - teraz w moim domu

Dziękuję Lidko, Tobie również życzę. :D
lolav pisze:Iwonko,zgadzam sie z Toba i masz prawo dzielic sie myslami z innymi.
We Francji od kilku lat bardzo modny jest tak zwany humanitaryzm zagraniczny.
Ludzie zapominaja ze gdzies obok moze sa istoty potrzebujace wsparcia i pomocy .
Zamiast rozejrzec sie wokol siebie,wyjezdzaja na miesiac do Afryki i uwazaja ze sprawa jest zalatwiona.
Maja potem pelna satysfakcje z wypelnionej misji,uwazaja ze wykonali czyn nad czyny,a i jest co opowiadac znajomym!

Biedne te zaginione koty,juz sama mysl ze kot ktorym sie opiekowano musi sobie sam radzic-to jest przerazajace.

Wiesz, przepracowałam większą część zawodowego życia jako tzw. kadrowiec, w Polsce i poza nią. Przez moje ręce przeszły setki listów motywacyjnych kandydatów do pracy. Nadal jeszcze trochę pracuję w tej samej branży, choć jestem już na emeryturze.
I tak jak kiedyś w większości podań w rubryce "hobby" pisano: czytanie książek, teatr, podróże, tak teraz często jest to właśnie wolontariat, modna jest także jazda konna a nawet i gra w golfa.
Stąd moje podejrzenia z tym wolontariatem. No bo na przykład jeśli ktoś studiuje, psychologię, socjologię, pedagogikę czy medycynę, to wolontariat w życiorysie, wg piszącego jest atutem.
To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Justynka [*] 26.8.2011 Piglunia [*] 29.9.2011 Babunia [*] 24.11.2014 Rysio [*] 10.10.2016 Ogrynia-zaginęła 8.10.2011 odnaleziona 25.02.2012 zm. 26.11.2018, Tosia [*] 25.03.2019

Iwonami

 
Posty: 5480
Od: Wto sie 10, 2010 21:53
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Wto paź 23, 2012 13:28 Re: Ogrynia i reszta ulicznych dzikusków - teraz w moim domu

No zobacz, a ja w swojej naiwności nigdy nie pomyślałam o takich możliwościach. Ale o tym by przy okazji nikogo nie skrzywdzić to jakoś tak to sumienie tych" wolontariuszy " pozwala? Wiem , że istnieje jakaś lista niepożądanych domów dla kotów przynajmniej z forum, ciekawe czy takie osoby na niej są? Trochę nieskładnie mi to wyszło :oops:
Obrazek

alab108

 
Posty: 12890
Od: Wto lis 09, 2010 22:35
Lokalizacja: kujawsko-pomorskie

Post » Wto paź 23, 2012 15:47 Re: Ogrynia i reszta ulicznych dzikusków - teraz w moim domu

Niestety koniunkturalizm jest coraz powszechniejszy, a bezinteresowność coraz bardziej w cenie.

I co mnie jeszcze trochę zastanawia. Nie bywam na wielu forach, w zasadzie tylko na dwóch.
Moja przygoda z forami zaczęła się od forum bocianiego, gdy zaczęłam obserwować dzięki zainstalowanym kamerom bocianie gniazda. Na tamtym forum jestem do dziś. No i tutaj. Jak różne to są światy. Nie będę tu oceniać czy lepsze czy gorsze, po prostu bardzo inne.
Tam nie można rzucić się po rasowego czy w odpowiednim kolorze bociana, który potrzebuje pomocy, bo każdy bocian jest jednakowy, poza tym nie jest to zwierz domowy, do tego jest pod ochroną. Mamy tam na forum kącik poświęcony innym zwierzakom. Jest tam wolontariuszka opiekująca się pokrzywdzonymi chomikami. Też "towar" mało atrakcyjny.
A tu? Na rudego kota dziesiątki chętnych, a jak nie daj co bury i zwykły - prawie nikogo.
Ale i jedni i drudzy chcieliby uchodzić za miłośników kotów.....i oznajmiać potem całemu światu jakimi to są wrażliwymi ludźmi na kocią biedę.
Kończę te moje wywody, tak mnie jakoś dzisiaj naszło, gdy sobie poczytałam to nasze kocie forum.

Teraz zmieniam temat.
Jak to jest mi niewiele do szczęścia potrzeba.
Radość przepełniła moje serce, gdy ujrzałam dzisiaj w południe na parapecie w jednym z pozostałych dwóch w moim mieszkaniu pokojów siedzącą Ogrynię razem z Rysiem i Tosią. Do tej pory nie opuszczała w dzień swojego pokoju. Dzisiaj pierwszy raz. Obserwowała przez okno z innej perspektywy dobrze sobie znajome podwórko. Tak się cieszę, że zaczyna się coraz bardziej socjalizować i integrować. Dzisiaj także wyciągnęłam do niej zwyczajowo rękę do powąchania, dotknęła ją zimnym noskiem i długo ten nosek taki przytknięty do moich palców trzymała. Gdy ją chciałam w końcu pogłaskać, przywaliła mi łapką.... :D Będę oczywiście czynić dalsze próby, aż się w końcu uda kocinę pomiziać :wink:

No i kilka migawek z naszego dzisiejszego kociego dnia.

Obrazek

Ojej, dlaczego ja mam takie ciśnienie :?:

Obrazek

Chyba muszę zjeść trochę trawki, to może się polepszy :!:

Obrazek

Jak się bawić to na całego :lol:

Obrazek

Rysio jak się bawi, to się rzeczywiście bawi.

Obrazek

Ogrynia po zabawie kontempluje.....

Obrazek

A Babunia nic, tylko z góry obserwuje.
To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Justynka [*] 26.8.2011 Piglunia [*] 29.9.2011 Babunia [*] 24.11.2014 Rysio [*] 10.10.2016 Ogrynia-zaginęła 8.10.2011 odnaleziona 25.02.2012 zm. 26.11.2018, Tosia [*] 25.03.2019

Iwonami

 
Posty: 5480
Od: Wto sie 10, 2010 21:53
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 41 gości