DT u Hani, czyli..-Nasze FelViki+ tak sobie żyjemy...

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon paź 22, 2012 7:53 Re: DT u Hani, czyli..- Tercet [*] Nasze FelVki.

Fajne kociaste.
Trzymam kciuki za was :ok:
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56057
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 10 >>

Post » Pon paź 22, 2012 8:05 Re: DT u Hani, czyli..- Tercet [*] Nasze FelVki.

Za Was i za stado ,mocne kciuczki :1luvu: :ok:
:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

iwona66

Avatar użytkownika
 
Posty: 10969
Od: Pt paź 23, 2009 15:40
Lokalizacja: warszawa - wołomin i jeszcze dalej :)

Post » Pon paź 22, 2012 8:21 Re: DT u Hani, czyli..- Tercet [*] Nasze FelVki.

Wyjaśnię sprawę z perspektywy zarządu fundacji. Acz też nie zamierzam wchodzić w dyskusje (chyba, że ktoś ma jakieś merytoryczne sugestie co do dalszego postępowania, wówczas bardzo chętnie, najchętniej na PW żeby nic mi nie umknęło - niestety mój czas przy komputerze jest teraz bardzo limitowany).

O białaczce u Hani wiemy od samego początku, od razu zarządziliśmy testy PCR całego stada. Ustaliliśmy które koty potencjalnie mogły mieć kontakt i wszelkie adopcje czy ruch tych kotów między domami został wstrzymany (dla uspokojenia - poza DSami potencjalnie zagrożone są "tylko" koty u mnie na Klaudyny oraz w niektórych DS, te na Gersona nie miały żadnej styczności z nikim podejrzanym).

Ze względu na liczbę kotów do przetestowania i czas oczekiwania na wyniki - procedura niestety trwa. Uznaliśmy, że poinformujemy jak będziemy mieć orientację na jaką skalę mamy problem. Wtedy też zamierzamy ogłosić zbiórkę na testy, niestety jest to bardzo kosztowne - zwłaszcza, że należy je powtórzyć za 3-4 mce by mieć pewność że się nikt nie prześlizgnął.

Na razie udało się sprawdzić koty u Hani i zaczęliśmy sprawdzanie u mnie. Wyniki u Hani są już w wątku, u mnie na razie poszły te najczęściej chorujące, mamy jak dotąd 5 negatywów (informację o wyniku uzyskałam kwadrans temu). Będę teraz sprawdzać kolejne.

DS-y są poinformowane, Hania jest z nimi w kontakcie. U Hani koty są rozdzielone. U mnie trwają badania. Sytuacja, poza aspektem finansowym, jest opanowana.

I już ostatnie zdanie: jeśli wybucha u nas jakakolwiek epidemia, która może komukolwiek zaszkodzić (najczęściej PP) - ZAWSZE o tym piszę otwarcie i natychmiast. Wystarczy prześledzić wątki fundacji i moich tymczasów - wielokrotnie ostrzegałam wszystkich którzy mieli ze mną kontakt. Jednocześnie do wszystkich najbardziej zagrożonych ZAWSZE piszę lub dzwonię osobiście, by mieć pewność, że nikt nie zlekceważy zagrożenia. Białaczka to nie panleukopenia, łatwiej zidentyfikować zagrożone zwierzaki, nie ma również zagrożenia zarażeniem przez ubrania czy głaskanie kotów chorych - stąd ostrzeżenia publiczne uznałam za zbędne.

Następne komunikaty będą dotyczyć już tylko spraw finansowych (ogłosimy w pewnym momencie zbiórkę na badania) oraz wyników u mnie. Ale to już raczej w wątku moich podopiecznych.
Obrazek

jopop

 
Posty: 19154
Od: Pt maja 20, 2005 20:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon paź 22, 2012 8:53 Re: DT u Hani, czyli..- Tercet [*] Nasze FelVki.

Mam pytanie - czy nowe koty w fundacyjnych DT, zanim się je połączy z innymi kotami (np. rezydentami), są testowane na FeLV?

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pon paź 22, 2012 9:42 Re: DT u Hani, czyli..- Tercet [*] Nasze FelVki.

Pani Haniu,
proszę trzymać się ciepło i nie dawać się ....niczemu i nikomu.

Kajtek i Ania rosną zdrowo i przepisowo. Podeślę kilka aktualnych zdjęć jak ogarnę jak to zrobic.

Pozdrawiam
Renata Bergman

natawojtek

 
Posty: 46
Od: Wto paź 04, 2011 8:28
Lokalizacja: warszawa

Post » Pon paź 22, 2012 10:06 Re: DT u Hani, czyli..- Tercet [*] Nasze FelVki.

Jana pisze:Mam pytanie - czy nowe koty w fundacyjnych DT, zanim się je połączy z innymi kotami (np. rezydentami), są testowane na FeLV?

W kwestii formalnej: Niestety, jedynym w pełni miarodajnym testem na FeLV jest PCR ze szpiku (czyli narkoza, badanie krwi uprzednio etc.). I w tym tkwi problem. Nawet badając koty testem ELISA lub robiąc PCR z krwi nie zyskujemy pewności, że są "czyste". Oznacza to, że nawet jeśli DT bada koty powyższymi dwiema metodami, może mieć ten sam problem co Hania66 :(
Obrazek
UWAGA - Angalia to IKA 6 (na FB Krystyna Kowalska) nie wysyłajcie kotów!!!
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=117164

Zofia.Sasza

 
Posty: 15958
Od: Wto wrz 09, 2008 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon paź 22, 2012 10:11 Re: DT u Hani, czyli..- Tercet [*] Nasze FelVki.

Zofia.Sasza pisze:
Jana pisze:Mam pytanie - czy nowe koty w fundacyjnych DT, zanim się je połączy z innymi kotami (np. rezydentami), są testowane na FeLV?

W kwestii formalnej: Niestety, jedynym w pełni miarodajnym testem na FeLV jest PCR ze szpiku (czyli narkoza, badanie krwi uprzednio etc.). I w tym tkwi problem. Nawet badając koty testem ELISA lub robiąc PCR z krwi nie zyskujemy pewności, że są "czyste". Oznacza to, że nawet jeśli DT bada koty powyższymi dwiema metodami, może mieć ten sam problem co Hania66 :(

Zosiu, doskonale to wiem (jak wiesz). Jednak test z krwi, jeśli wyjdzie dodatni, to już jest istotna informacja - to znaczy, ze kot aktualnie zaraża.
Jeśli nie ma wirusa w krwi, a jest w szpiku, kot nie jest w danej chwili zagrożeniem dla innych kotów.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pon paź 22, 2012 11:09 Re: DT u Hani, czyli..- Tercet [*] Nasze FelVki.

Jana pisze:
Zofia.Sasza pisze:
Jana pisze:Mam pytanie - czy nowe koty w fundacyjnych DT, zanim się je połączy z innymi kotami (np. rezydentami), są testowane na FeLV?

W kwestii formalnej: Niestety, jedynym w pełni miarodajnym testem na FeLV jest PCR ze szpiku (czyli narkoza, badanie krwi uprzednio etc.). I w tym tkwi problem. Nawet badając koty testem ELISA lub robiąc PCR z krwi nie zyskujemy pewności, że są "czyste". Oznacza to, że nawet jeśli DT bada koty powyższymi dwiema metodami, może mieć ten sam problem co Hania66 :(

Zosiu, doskonale to wiem (jak wiesz). Jednak test z krwi, jeśli wyjdzie dodatni, to już jest istotna informacja - to znaczy, ze kot aktualnie zaraża.
Jeśli nie ma wirusa w krwi, a jest w szpiku, kot nie jest w danej chwili zagrożeniem dla innych kotów.

Ale potencjalnie tym zagrożeniem nadal jest. Przepraszam za lekki OT, ale od czasu historii z Amber ta sprawa nie daje mi spokoju. Bo czy jakikolwiek DT robi PCR ze szpiku wszystkim kotom?
Obrazek
UWAGA - Angalia to IKA 6 (na FB Krystyna Kowalska) nie wysyłajcie kotów!!!
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=117164

Zofia.Sasza

 
Posty: 15958
Od: Wto wrz 09, 2008 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon paź 22, 2012 11:28 Re: DT u Hani, czyli..- Tercet [*] Nasze FelVki.

Zofia, doskonale chyba wiesz, że robienie punkcji szpiku kotom na test białaczkowy tak po prostu - to absurd. To się bardzo rzadko robi nawet potencjalnym białaczkowcom.

Ja zapytałam o środki prewencyjne, które są w zasięgu (prawie) każdego DT i jednocześnie są dobrą praktyką od dłuższego czasu.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pon paź 22, 2012 11:38 Re: DT u Hani, czyli..- Tercet [*] Nasze FelVki.

jopop pisze:Wyjaśnię sprawę z perspektywy zarządu fundacji. Acz też nie zamierzam wchodzić w dyskusje (chyba, że ktoś ma jakieś merytoryczne sugestie co do dalszego postępowania, wówczas bardzo chętnie, najchętniej na PW żeby nic mi nie umknęło - niestety mój czas przy komputerze jest teraz bardzo limitowany).

O białaczce u Hani wiemy od samego początku, od razu zarządziliśmy testy PCR całego stada. Ustaliliśmy które koty potencjalnie mogły mieć kontakt i wszelkie adopcje czy ruch tych kotów między domami został wstrzymany (dla uspokojenia - poza DSami potencjalnie zagrożone są "tylko" koty u mnie na Klaudyny oraz w niektórych DS, te na Gersona nie miały żadnej styczności z nikim podejrzanym).

Ze względu na liczbę kotów do przetestowania i czas oczekiwania na wyniki - procedura niestety trwa. Uznaliśmy, że poinformujemy jak będziemy mieć orientację na jaką skalę mamy problem. Wtedy też zamierzamy ogłosić zbiórkę na testy, niestety jest to bardzo kosztowne - zwłaszcza, że należy je powtórzyć za 3-4 mce by mieć pewność że się nikt nie prześlizgnął.

Na razie udało się sprawdzić koty u Hani i zaczęliśmy sprawdzanie u mnie. Wyniki u Hani są już w wątku, u mnie na razie poszły te najczęściej chorujące, mamy jak dotąd 5 negatywów (informację o wyniku uzyskałam kwadrans temu). Będę teraz sprawdzać kolejne.

DS-y są poinformowane, Hania jest z nimi w kontakcie. U Hani koty są rozdzielone. U mnie trwają badania. Sytuacja, poza aspektem finansowym, jest opanowana.

I już ostatnie zdanie: jeśli wybucha u nas jakakolwiek epidemia, która może komukolwiek zaszkodzić (najczęściej PP) - ZAWSZE o tym piszę otwarcie i natychmiast. Wystarczy prześledzić wątki fundacji i moich tymczasów - wielokrotnie ostrzegałam wszystkich którzy mieli ze mną kontakt. Jednocześnie do wszystkich najbardziej zagrożonych ZAWSZE piszę lub dzwonię osobiście, by mieć pewność, że nikt nie zlekceważy zagrożenia. Białaczka to nie panleukopenia, łatwiej zidentyfikować zagrożone zwierzaki, nie ma również zagrożenia zarażeniem przez ubrania czy głaskanie kotów chorych - stąd ostrzeżenia publiczne uznałam za zbędne.

Następne komunikaty będą dotyczyć już tylko spraw finansowych (ogłosimy w pewnym momencie zbiórkę na badania) oraz wyników u mnie. Ale to już raczej w wątku moich podopiecznych
.

Dziękuję za te wyczerpujące informacje.

Nie byłoby sprawy, gdyby wśród informowanych osób był też DS, który martwił się o rodzeństwo swoich kociaków i inne koty, które miały z nimi kontakt w dt. Wystarczyło dziewczynom jasno odpowiedzieć, gdy pytały, czy inne domy zostały zawiadomione, zamiast proponować im ciągle, że nie ma sprawy, możemy koty przyjąć z powrotem. Nie o to wszakże chodziło.
Nieważne - DS jest już usatysfakcjonowany informacją, że domy, do których trafiły białaczkowe (przynajmniej - wtedy, gdy pytały - potencjalnie) koty są o problemie zawiadomione oraz tym, że informacja o białaczce w dt jest upubliczniona.

Moja tu interwencja odbyła się na wyraźną prośbę DS, więc autorka wątku niech sobie daruje komentowanie moich intencji, jeśli nie chce dalszej mej obecności w tym wątku.
ObrazekObrazek
______________________________________________________
Można skontaktować się ze mną poprzez wiadomość na stronie:
www.facebook.com/sztukamruczenia

VVu

 
Posty: 3758
Od: Pt maja 14, 2010 11:46

Post » Pon paź 22, 2012 11:43 Re: DT u Hani, czyli..- Tercet [*] Nasze FelVki.

Jana pisze:Zofia, doskonale chyba wiesz, że robienie punkcji szpiku kotom na test białaczkowy tak po prostu - to absurd. To się bardzo rzadko robi nawet potencjalnym białaczkowcom.

Ja zapytałam o środki prewencyjne, które są w zasięgu (prawie) każdego DT i jednocześnie są dobrą praktyką od dłuższego czasu.

Nie wiem, czy rzadko. Ja robiłam dwa razy. Nie wiem też jak można bez tego wykluczyć białaczkę w stadzie. Bo robię psakowe na wejściu, ale co z tego. :(
Obrazek
UWAGA - Angalia to IKA 6 (na FB Krystyna Kowalska) nie wysyłajcie kotów!!!
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=117164

Zofia.Sasza

 
Posty: 15958
Od: Wto wrz 09, 2008 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon paź 22, 2012 13:12 Re: DT u Hani, czyli..- Tercet [*] Nasze FelVki.

Nie wiem, czy dobrze myślę, ale chyba Jana pytała o testy FelV w nieco innym kontekście, a mianowicie w kontekście standardów przyjmowania przez DT fundacji JOKOT nowych kotów. Innymi słowy, czy kot przyjmowany do DT JOKOT ma standardowo na wejściu robiony taki test (bez wnikania w szczegóły dotyczące rozbieżności w opiniach co do konkretnych rodzajów testów).
Takie odniosłam wrażenie. No chyba, że się mylę - to proszę wyprowadzić mnie z błędu.
не шалю, никого не трогаю, починяю примус ;)
Aktualnie na pokładzie: Nadszyszkownik
Nasze koty za TM(w kolejności zgłoszeń): Kulka [*] 17.03.2023, Gluś [*] 26.03.2020, Zmrol [*] 24.09.2023, Żwirek [*] 07.06.2024
Robalek['] Kredka['] Pirat['] Połamaniec [']

zabers

Avatar użytkownika
 
Posty: 26197
Od: Nie lut 08, 2009 14:21
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon paź 22, 2012 13:40 Re: DT u Hani, czyli..- Tercet [*] Nasze FelVki.

Moja tu interwencja odbyła się na wyraźną prośbę DS, więc autorka wątku niech sobie daruje komentowanie moich intencji, jeśli nie chce dalszej mej obecności w tym wątku.

Mój dom i moje koty dołączają do tych, którzy nie chcą obecności autora/autorki tego tekstu na tym wątku. I na żadnym innym.
Haniu Jesteśmy z Tobą i Waszą Fundacją. Podziwiamy Was i szanujemy za to co robicie.

Nas troje

Avatar użytkownika
 
Posty: 317
Od: Sob kwi 09, 2011 11:31

Post » Pon paź 22, 2012 14:09 Re: DT u Hani, czyli..- Tercet [*] Nasze FelVki.

Nas troje pisze:
Moja tu interwencja odbyła się na wyraźną prośbę DS, więc autorka wątku niech sobie daruje komentowanie moich intencji, jeśli nie chce dalszej mej obecności w tym wątku.

Mój dom i moje koty dołączają do tych, którzy nie chcą obecności autora/autorki tego tekstu na tym wątku. I na żadnym innym.
Haniu Jesteśmy z Tobą i Waszą Fundacją. Podziwiamy Was i szanujemy za to co robicie.

Czy Wy jesteście jakąś sektą?! 8O
Życzysz sobie bym zniknął tylko z Forum, czy w ogóle? 8O
ObrazekObrazek
______________________________________________________
Można skontaktować się ze mną poprzez wiadomość na stronie:
www.facebook.com/sztukamruczenia

VVu

 
Posty: 3758
Od: Pt maja 14, 2010 11:46

Post » Pon paź 22, 2012 14:20 Re: DT u Hani, czyli..- Tercet [*] Nasze FelVki.

Bardzo proszę wszystkich o powstrzymanie się z komentarzami.
Nie chcę aby mój zwykły wątek zamienił sie w bardzo niemiłą przepychankę słowną.
Naprawdę bardzo dziękuję za wsparcie, ale proszę -skończmy!

Równocześnie bardzo przepraszam VVu!

Właśnie dostałam maila, z którego dowiedziałam się oficjalnie, że Opiekunki Loli i Lali poprosiły Go o interwencję, martwiąc się o inne koty w moim dt oraz o te, które trafiły do ds.
Nie chcę dalej ciągnąć tej wyjątkowo dla mnie niemiłej sprawy, więc jeszcze raz proszę: skończmy!

VVu jeszcze raz :przepraszam!

Hania66

 
Posty: 4591
Od: Pt mar 10, 2006 17:20
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Gosiagosia i 201 gości