Nas troje przepraszam, ale chyba nie zrozumiałam postu
Napisałam chyba trochę na skróty. Przepraszam.
Z pierwszym kotem latałam do weterynarza z byle powodu. Ale potem dołączyła do gabinetu taka bardziej bizneswomen. Ciągle ładowała w koty jakieś leki, zalecała kontrole na których nie pamiętała co kot zażywał. Uznałam więc, ze moje koty to nie śmietniki i zmieniłam lekarza.
Dlatego pomyślałam, że kot tych państwa dożył 18 lat , bo nie mając przenoski (=transporterka) nie chodzili często do weta. Oczywiście to miał być żart.
Ale ponieważ sama jestem starsza to jakoś nie widzę u nich młodego kota.
Moje koty ani transporterków, ani pudeł na drapaku nie lubią. Uwielbiają natomiast tekturowe pudełka o które z córką wiecznie się potykamy. Bo mieszkanie małe i mały kawałek podłogi. Ratuję się pawlaczami.
Ale "działkowa" kocia mimo, ze podwoiła u mnie wagę to ciągle jest skoczna. Lubi włazić na górne półki i stąd te "loty" na przenoskach.
Nawet gdy ją przyniosłam po sterylce do domu to od razu zwiedziła wszystkie szafy wyskakując ok.1,5 metra. Potem poboksowała się z kocurkiem i mu wszystko zjadła. Nawet nie zdązyłam zareagować. No bo normalny kot po sterylce jest "niepełnosprawny". Na szczęście komplikacji nie było.
Wątek podczytuję dla Fibi.
Bo jednego kota znalazłam z pokiereszowaną łapką. I wet powiedział, ze jeśli cała opuszka jest do usunięcia to amputuje się całą łapkę, bo kość z kikutka przebija skórę i ciągle się to jątrzy.
U nas skończyło się usunięciem 3 paliczków.
Kocio posługuje się chętnie tą łapką. Otwiera szafki i bałagani. Bije się z kotkami. Jednak często stoi na trzech pozostałych podwijając ją do góry. Nie lubi jej dotykania, ale tylko z niej daje sobie obrać krew do badań. Więc nie bardzo wiem jak z czuciem w tej łapinie.
Trzymamy kciuki za Fibi i dobry dom dla Gadżeta