Nie widzę najmniejszego powodu, aby teraz biegać z Bohunem do weta.Węzły chłonne ma w porządku, nabiera ciała, sierść dobrej jakości.Ma nadal lekko zaczerwienione, ale nie krwawiące dziąsła, dostaje leki homeopatyczne, ale na razie nie widać wielkiej poprawy.To musi długo trwać.Nie jest to jakieś poważne schorzenie, nie przeszkadza mu to jeść suchej karmy, nie boli go ( przynajmniej nie zauważyłam).Jest wesołym, bardzo energicznym, miziastym kotkiem.Wciąż zaskakuje mnie swoją inteligencją, to kot, który wszystko rozumie, kojarzy.Naprawdę tak mało kłopotliwego kota ze świecą szukać.
Codziennie rano delikatnie głaszcze moją rękę, czyżby chciał mi dać do zrozumienia, że miseczki są puste? Nie wiem, ale jest to urocze

Wszystkie koty po śniadaniu, po pobycie w kuwetach, śpią smacznie, a Bohun gdzie? Oczywiście na kanapie na swojej wełnianej poduszce.Muszę ją już uprać, mam nadzieję, ze zaakceptuje jakąś inną.Wciąż jestem wdzięczna Ani za drapak

Bohun tylko i wyłącznie na nim ostrzy sobie pazurki, a za jego przykładem Czaruś.Kotki rzadziej, Mela lubi drapać dywanik, a Gucia wiszący na ścianie taki zwyczajny drapaczek.