TYSKIE MRUCZKI XI-Borys zostaje w DS :) Gaja po wypadku :(:(

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw paź 18, 2012 19:03 Re: TYSKIE MRUCZKI XI - NOEMI, BORYS, WĘGIELEK, PO WYPADKU :

Kociara82 pisze:
Justa&Zwierzaki pisze:A Irysek był kastrowany 19 września ,

jest wpis u wetow?
wiec jak najbardziej miescil sie w terminie do 23 wrzesnia.

Musi być wpis , to było wtedy gdy miał robione rtg i zakładany gips a lekarze wszystko piszą .
ObrazekObrazek

Justa&Zwierzaki

 
Posty: 17967
Od: Czw wrz 11, 2008 19:03
Lokalizacja: Tychy

Post » Czw paź 18, 2012 19:10 Re: TYSKIE MRUCZKI XI - NOEMI, BORYS, WĘGIELEK, PO WYPADKU :

to dobrze, ze jest wpis :)

Kociara82

 
Posty: 45874
Od: Czw paź 09, 2008 22:20

Post » Czw paź 18, 2012 21:08 Re: TYSKIE MRUCZKI XI - NOEMI, BORYS, WĘGIELEK, PO WYPADKU :

Ja nie rozumiem jednego. Czemu jakaś tam grupka osób ma decydować kto dostanie na kastrację, a kto nie? Talony powinny być - dla każdego - i tyle w temacie. 8)

Za zwierzaki nieustanne :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
"We don't apologize
And that's just the way it is
But we can harmonize
Even if we sound like shit
Don't try to criticize
You bitches better plead the fifth" \\m//
MRRRRAAUUUUUU! :twisted: HELL BLOODY YEAH! :twisted:
"Dark matter. It's not atoms. It's the other stuff." :ryk:

Caragh

Avatar użytkownika
 
Posty: 26628
Od: Pon sie 03, 2009 23:03
Lokalizacja: Ślůnsk

Post » Pt paź 19, 2012 0:28 Re: TYSKIE MRUCZKI XI - NOEMI, BORYS, WĘGIELEK, PO WYPADKU :

Caragh pisze:Ja nie rozumiem jednego. Czemu jakaś tam grupka osób ma decydować kto dostanie na kastrację, a kto nie? Talony powinny być - dla każdego - i tyle w temacie. 8)

Za zwierzaki nieustanne :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

:ok:

Przed chwilką wróciłam z psami i z karmienia bezdomniaczków i juz nie miałam siły a raczej ból nóg mi nie pozwolił jeszcze raz zejść z 2 pietra na kwarantanne po Iryska , jutro go juz na pewno wypuszczę , dziś tez go odrobaczyłam .
Bardzo Was prosze o puste opakowania po margarynie, lodach ( najlepiej z wieczkami ) itp bo teraz więcej gotuje im niż sypie suchego a karmie w 3 miejscach i juz nie mam do czego dawać mięsa które gotuje .

Wegielek i Noemi dostały dzis Niwalin i antybiotyk . Wegielek nadal sika z krwią :(

Borys tez dzis dostał antybiotyk , chyba czuje sie lepiej bo dużo je i sie mizia coraz bardziej , z przymoczka był spory problem ale jak poszła z niej ropa było mu lżej :)

Szłapek jest bardzo słaby , mało je i jutro jadę z nim do weta, do weta tez jedzie Wegielek i Cziko bo znów sie zbiera woda z powodu chorego serca :(

No a teraz jeszcze muszę wykąpać Noemi , Bartusia i wycisnąć pęcherz u Węgielka .
ObrazekObrazek

Justa&Zwierzaki

 
Posty: 17967
Od: Czw wrz 11, 2008 19:03
Lokalizacja: Tychy

Post » Pt paź 19, 2012 13:03 Re: TYSKIE MRUCZKI XI - NOEMI, BORYS, WĘGIELEK, PO WYPADKU :

Caragh pisze:Ja nie rozumiem jednego. Czemu jakaś tam grupka osób ma decydować kto dostanie na kastrację, a kto nie? Talony powinny być - dla każdego - i tyle w temacie. 8)

Za zwierzaki nieustanne :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

dokladnie, tez tak uwazam. Ale chyba bylo tak kiedys, ze kazdy wet w Tychach mial okreslona ilosc talonow... Nie pamietam dokladnie, ale cos bylo pare lat temu (ze 3 o ile sie nie myle).

Kociara82

 
Posty: 45874
Od: Czw paź 09, 2008 22:20

Post » Pt paź 19, 2012 14:54 Re: TYSKIE MRUCZKI XI - NOEMI, BORYS, WĘGIELEK, PO WYPADKU :

Justyś, zalatanam teraz, i ogrom spraw na głowie może mi przyćmić myślenie. Ale o ile dobrze kojarzę, to Irysek miał operację 14 września...

Trzymaj się Kochana :ok:
ObrazekObrazek

"Some people say that cats are sneaky, evil, and cruel. True, and they have many other fine qualities as well."

Nowa_Sztno

 
Posty: 2834
Od: Czw sty 26, 2012 16:00
Lokalizacja: Sz-tno

Post » Pt paź 19, 2012 18:57 Re: TYSKIE MRUCZKI XI - NOEMI, BORYS, WĘGIELEK, PO WYPADKU :

to sie da wszystko sprawdzic u wetow :)

Nie miala baba klopotow... to znalazla kilkumiesieczne kocie :roll:
a wlasciwie w tym przypadku powinno byc: jakby malo bylo babie klopotow - to znalazla kocie w potrzebie :roll:

Dzis gdy szlam do bankomatu a potem do lekarza, pod bankiem spotkalam malego kociaka, podobno koteczka. Na moje oko 4-6 miesiecy. Krowka, miziasta, bardzo ufna, na zwykle kici kici od razu do mnie podeszla z ogonkiem do gory, pomiauczala cos, lasila sie, bez problemu dala sie wziac na rece i tulic. A jak mruuczaaaaala przy tym cudnie :1luvu: :1luvu: :1luvu: Spieszylam sie do lekarza, wiec zrobilam szybki wywiad z pracownica portierni firmy sciana w sciane z bankiem i dowiedzialam sie, ze kotunia nie byla wczesniej tam widywana, dopiero dzis rano po raz pierwszy. Wychudzona, zaniedbana, szara siersc (kroweczka)... W glowie natychmiast mialam tysiac pytan, gdzie kicie umiescic, co z nia zrobic (bank miesci sie przy nowym supermarkecie i bardzo ruchliwym skrzyzowaniu na ktorym wiele kotow stracilo juz zycie), a mala jest zbyt ufna by ja tam zostawic. Ja tez nigdy wczesniej jej tam nie widzialam, a to jest niedaleko mnie. Zastanawialam sie, czy dzwonic po straz miejska, by zabrali kicie do schroniska, czy co... Zadzwonilam wiec po porade do Justy, mowie, ze kocie w potrzebie, co robic? Ona akurat byla u labradorow, ale powiedziala, ze jak wroci to mam koteczke do niej przywiezc. Ja nie mialam gdzie jej przechowac ale pani z portierni byla na tyle mila, ze przetrzymala kotke w takim pomieszczeniu socjalnym, ja w tym czasie zdazylam zajsc do lekarza po potrzebne na cito skierowanie. Pozniej jak wrocilam spakowalysmy kotke do kartonu, bo nie mam transporterka i zawiozlam ja do Justy. Bez problemow sie nie obylo, bo malutka sie bala bardzo, miauczala i kilka razy o maly wlos by mi z tego pudla ucieka (pozaklejane bylo tasma klejaca ale takie cos kot bez problemu sforsuje. Tak wiec z wielkim trudem i w mega wielkim stresie dotarlysmy. Nowa jest na kwarantannie, bardzo placze, gdy jest sama, a do ludzia sie tuli, lubi byc na rekach, baranki strzela, mizia sie, lize po rekach, buziaki daje... Musiala znac co to dom, czlowiek... Tak naprawde jeszcze nie wiemy dokladnie, czy to na pewno kotka, ja jej pod ogon nie zagladalam, a na kwarantannie nie bylo czasu na to, bo ogarniecie klatki dla malej i sprzatniecie niespodziewanej lawiny wszystkich rzeczy ktore Juta tam ma troszke mi zajelo czasu. Jeszcze dalam pic i jesc Iryskowi. Justa pewnie napisze wiecej jak wroci od weta. Mysle, ze kotka bedzie bez problemu kuwetkowala, bo w tym pomieszczeniu socjalnym gdzie na mnie czekala skorzystala z... ludzkiej toalety :D Na razie jest bezimienna. Na kwarantannie zjadla troszke mokrego kiti keta, wody nie chciala, suchej karmy tylko skosztowala troszke przy mnie. Moze zje wiecej pozniej, bo teraz jest zestresowana.
Bardzo prosze o pomoc dla tej koteczki, ja ze swojej strony postaram sie poszukac czegos na bazarek, bo nie pracuje i nie mam zadnych dochodow, by wspomoc Juste w tej chwili. Jest mala szansa na to, ze uda mi sie siostrze sprzedac torebke firmowa, ktora kiedys w prezencie dostalam ale nie uzywam jej juz, natomiast moja siostra od dawna sobie na nia zeby ostrzyla, wiec moze sie uda... a jesli tak, to cala te sume (ok.50 zl) choc niewielka, ale przeznacze juz na poczet sterylki kruszynki. Mam nadzieje, ze wszystko bedzie dobrze, ze to malenstwo nie jest nosicielem jakis powaznych chorob zakaznych (choc na koniec przed moim wyjsciem z kwarantanny chyba kichnela, ale pewnosci nie mam czy to nie bylo prychniecie Iryska), i ze znajdzie sie wnet dobry domek dla niej. Do ludzi garnie sie bardzo ufnie, nie wiadomo jeszcze jaki ma stosunek do innych zwierzat.
Zdjec jeszcze tez nie zdazylam zrobic zadnych. Na razie wiec osobnego watku nie zakladam poki nie bedzie troszke wiecej informacji. Bede jutro u Justy, wiec wezme aparat ze soba i jakies pare fotek kruszynce zrobie. A jest naprawde piekna! Justyna jak ja tylko pierwszy raz zobaczyla, to jej pierwsze slowa byly: "Boze, jaka ladna!" :1luvu: Ma moze nieco mniej plamek czarnych niz Urwis i chyba wiecej bialego na pysiu, tylko czarna grzywke jak Czort :D
Ale nawet gdy ja wkladalam juz do jej klatki, zeby sobie cos zjadla to owszem, uczepila sie pazurkami mojej bluzki, ale mnie nie podrapala ani odrobine. Potem gdy wyjmowalam kuwete by nasypac zwirku grzecznie siedziala w klatce, nie probowala uciekac. Wyglada mi na spokojna i niemozliwie miziasta gadule. Ale czas pokaze, jaka jest naprawde.
Przy Manku tez mialam na poczatku takie wrazenie, ze jest nieziemsko spokojnym przylepa, miziak niemozliwy i gadula, a w stadzie pokazal swoje drugie oblicze. W DS jest tym samym kotem, ktorego poznalam pod kwiaciarnia, bo nie musi dominowac, a jednak w stadzie mial wciaz poczucie, ze musi o cos walczyc. Zobaczymy jak bedzie z ta znajdka slodka :)

Kociara82

 
Posty: 45874
Od: Czw paź 09, 2008 22:20

Post » Pt paź 19, 2012 19:41 Re: TYSKIE MRUCZKI XI - NOEMI, BORYS, WĘGIELEK, PO WYPADKU :

jesli okaze sie ze to kotka, to mozna by ja nazwac Milka, jak ta czekoada, bo jest slodka i bialo-czarna :D kotka jest "krowkowa" i czekolada milka jest "krowkowa"

Kociara82

 
Posty: 45874
Od: Czw paź 09, 2008 22:20

Post » Pt paź 19, 2012 19:43 Re: TYSKIE MRUCZKI XI - NOEMI, BORYS, WĘGIELEK, PO WYPADKU :

Kociara82 pisze:jesli okaze sie ze to kotka, to mozna by ja nazwac Milka, jak ta czekoada, bo jest slodka i bialo-czarna :D kotka jest "krowkowa" i czekolada milka jest "krowkowa"

Milka jest wstrętna :evil: (czekolada w sensie) Tylko nie Milka :roll:
Mówię NIE firmom testującym na zwierzętach, a do takich należy Milka :evil: :evil: :evil:
"We don't apologize
And that's just the way it is
But we can harmonize
Even if we sound like shit
Don't try to criticize
You bitches better plead the fifth" \\m//
MRRRRAAUUUUUU! :twisted: HELL BLOODY YEAH! :twisted:
"Dark matter. It's not atoms. It's the other stuff." :ryk:

Caragh

Avatar użytkownika
 
Posty: 26628
Od: Pon sie 03, 2009 23:03
Lokalizacja: Ślůnsk

Post » Pt paź 19, 2012 19:53 Re: TYSKIE MRUCZKI XI - NOEMI, BORYS, WĘGIELEK, PO WYPADKU :

serio testuja?! 8O 8O nie mialam pojecia, a czekolade milke bardzo lubie, na 2 miejscu po wedlowskiej.

Kociara82

 
Posty: 45874
Od: Czw paź 09, 2008 22:20

Post » Pt paź 19, 2012 20:21 Re: TYSKIE MRUCZKI XI - NOEMI, BORYS, WĘGIELEK, PO WYPADKU :

Nie ukrywam, że martwi mnie kolejne kocię (kot) u Justy.
Wszak ona z tego co pamiętam do szpitala jakoś po 20-stym się wybiera.
Obrazek**Obrazek**"Zdobyć przyjaźń kota nie jest rzeczą łatwą. Nie lokuje on swych uczuć nierozważnie: może zostać Waszym przyjacielem, jeśli jesteście tego godni, ale nigdy waszym niewolnikiem."Théophile Gautier

Petka

 
Posty: 14372
Od: Nie cze 22, 2008 23:31
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt paź 19, 2012 20:48 Re: TYSKIE MRUCZKI XI - NOEMI, BORYS, WĘGIELEK, PO WYPADKU :

A oto i ona, Plamka, we własnej kociej osobie:

Obrazek
Obrazek
ObrazekObrazek

"Some people say that cats are sneaky, evil, and cruel. True, and they have many other fine qualities as well."

Nowa_Sztno

 
Posty: 2834
Od: Czw sty 26, 2012 16:00
Lokalizacja: Sz-tno

Post » Pt paź 19, 2012 20:51 Re: TYSKIE MRUCZKI XI - NOEMI, BORYS, WĘGIELEK, PO WYPADKU :

Petka pisze:Nie ukrywam, że martwi mnie kolejne kocię (kot) u Justy.
Wszak ona z tego co pamiętam do szpitala jakoś po 20-stym się wybiera.

Prawda :( I to wszystkie ciężkie przypadki :(
A Justyś Musi iść na tą operację!
"We don't apologize
And that's just the way it is
But we can harmonize
Even if we sound like shit
Don't try to criticize
You bitches better plead the fifth" \\m//
MRRRRAAUUUUUU! :twisted: HELL BLOODY YEAH! :twisted:
"Dark matter. It's not atoms. It's the other stuff." :ryk:

Caragh

Avatar użytkownika
 
Posty: 26628
Od: Pon sie 03, 2009 23:03
Lokalizacja: Ślůnsk

Post » Pt paź 19, 2012 20:56 Re: TYSKIE MRUCZKI XI - NOEMI, BORYS, WĘGIELEK, PO WYPADKU :

Petka pisze:Nie ukrywam, że martwi mnie kolejne kocię (kot) u Justy.
Wszak ona z tego co pamiętam do szpitala jakoś po 20-stym się wybiera.

No fakt idę 23 paźdź. do szpitala , ale te kocie niczego nie zmienia, bo i tak do innych muszę mieć opiekę , między innymi Kociara 82 sie zadeklarowała ( mam nadzieje że nic jej w tym czasie nie wypadnie ) do nich chodzić wiec czy będzie chodzić do innych to i do niej też :wink: Tym bardziej że Irysek wypuszczony będzie jutro rano , chciałam teraz ale jest już chłodno a na kwarantannie mam bardzo ciepło i go wypuszczę w południe :)

Byłam przed chwilka u niej ( Olu nie zamknęłaś jej klatki tylko wsunęłaś zamknięcie pod pręty, jutro ci pokarze jak sie zamyka klatkę :wink:
Chyba ja nazwę Plamka bo jest taka podobna do Plamki choć to na 100% to nie jest jej dziecko :wink:

Byłam też dziś u weta z Szłapkiem , Wegielkiem i Czikusiem .

Szłapek dostał leki i dosłownie zaraz po wyjściu z transporterka zaczął jeść , ale nie RC Urinary które ma jeść lecz saszetkę bo go bolą tez zęby , dostał leki do domu też .

Węgielek też dostał leki , nadal jest wyciskany , na czas mojego pobytu będzie w fundacji Zwierzęca Arkadia z Pszczyny , w fundacji w której zwierze nie jest rzeczą :ok:

A z Czikiem jest bardzo bardzo źle, serce w skali 1 do 6 a 6 jest to najgorszy stan ma na 5-6 i niestety juz nic sie nie da zrobić , leki zostały zwiększone dostał tez w gabinecie , Grozi mu obrzęk płuc i wstrząs :(

Kociara 82 pamiętasz na którą sie jutro umówiłyśmy , będą też Lodzia i Celina której chyba nie znasz , mam nadzieje że we 3 dacie rade opiekować sie moimi podopiecznymi ., że dacie rade dwa razy dziennie z psami wyjść , cholera coraz bardziej sie boje , juz nie tak samej operacji ale czy zwierzęta będą miały opiekę :x
ObrazekObrazek

Justa&Zwierzaki

 
Posty: 17967
Od: Czw wrz 11, 2008 19:03
Lokalizacja: Tychy

Post » Pt paź 19, 2012 21:00 Re: TYSKIE MRUCZKI XI - NOEMI, BORYS, WĘGIELEK, PO WYPADKU :

Nowa Sztno dzieki za wklejenie fotek Plamki :lol:
Plamka ma około 4-5 miesięcy , nie jest wychudzona , jest mega mizakiem i żarłoczkiem :twisted: A teraz muszę zmykać bo Węgielek znów sie upaprał kupalem i go muszę umyć a potem Noemi i Bartusia ....
ObrazekObrazek

Justa&Zwierzaki

 
Posty: 17967
Od: Czw wrz 11, 2008 19:03
Lokalizacja: Tychy

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 332 gości