Dwa dni temu byliśmy u Pani Doktor, ponieważ znowu zaczęły się problemy z zatokami:/ Dostała kolejny (tym razem inny)zastrzyk i jak do tej pory jest dobrze. 22 października idziemy na szczepienie.
Mała je - rośnie jak na drożdżach, bawi się, a firanki? Ciągle wiszą i mają się dobrze:)) ...ale i tak jednym z ulubionych miejsc to są kolana i taki przyrząd do miziania - ręce się nazywają:) Jutro dostanie kolejną zabawową niespodziankę:)
Byliśmy u Ani. Stasio został poddany oględzinom, określony niezbyt konkretnym: "eeeenooo, Stasieeek..."

i zważony - 900 g
dostaliśmy w zastrzyku tasiemca. Znaczy antytasiemca. W związku z tym całe stado napasione zostało zaraz po powrocie Quanifenem, jutro jadę po żwirek, bo pewnie trzeba będzie wszystkie kuwety porządnie odkazić.
Przez Stasia zaniedbuję Oresta

ale mały jest zdrowiutki, radosny jak szczypiorek na wiosnę, szalejący, więc co tu pisać... chyba zmienię mu ogłoszenia...