Piszę sama do siebie. Ale potrzebne są kciuki dla Tuptusia. Dzisiaj wieczorem jedzie do nowego domu.
Tuptuś od pierwszego dnia pobytu u mnie ma swoją wielbicielkę, która go do dzisiaj nawet na oczy nie widziała. Ale zna jego historie i chciała go zobaczyć już w sierpniu. Tylko że chciałam najpierw wykastrować go i doprowadzić do porządku

Pani pracuje w sklepie w którym zawsze robię zakupy. Kociara

Ma już perską kotkę. Maleńką i charakterną. Tuptuś miałby na codzień kocie towarzystwo. Tylko warunek jest taki, że dogadają się oboje.... Obawiam sie troszke o reakcje kotki. Tuptuś powinien się zgodzić z dziewczyną. Jezeli tylko ona będzie chętna!
Jestem po wizycie u nich. Mieszkanie w bloku. Kotka niewychodząca oczywiście. Zabezpieczenia są. Drapak jest. Kotka wyczesana ( nie była przygotowana na wizyte bo nikt z nas nie był

), oczka czysciutkie. Widać że zadbana. Troszkę edukacji w żywieniu przeprowadzę, ale państwo chętni. Jak im powiedziałam ceny dużych worków karm i ile za kg wychodzi dobra karma na necie to oczy otworzyli i chcą namiary na sklep

Więc tutaj wszystko otwarte i Tuptus będzie nadal jadł tak dobrze jak u mnie.
Oczywiscie zgadzają sie na umowy itd.
A jak to było? Ano w końcu złapałam chwilkę dzisiaj. Pogoda dopisała więc poszłam do sklepu.A tam akurat ta pani zmiane miała. Powiedziałam ze moge jej Tuptusia zaraz przynieść. Była chętna przecież na to już 2 m-ce temu

A jak go zobaczyła.... Klekajcie narody! Zakochała sie od razu. Były " ohy " i "ahy", jaki on duży, jaki on przepiękny

Bo Tuptuś naprawdę z ohydka zrobił się kotem, który nie tylko jest fajny z charakteru ale i zdobi dom

Zaraz do sklepu weszły dwie osoby i każdy go chciał

Bo Tuptusia trzeba na żywo zobaczyc. Nie jest fotogeniczny. A na żyo jest naprawdę cudny teraz. Futro dymne w tej chwili już bez zbrazowień, poliki zarosły futerkiem pięknie- cały zarósł nim

Ogon pogrubiał. Kawał pięknego kota
Jej mąż jeszcze był. Zapakował mnie do auta i na szybko pojechałam zobaczyć mieszkanie i kotke. Mieszkanie fajne, kocie. Panią znam od lat 6-ciu z rozmów, więc nie musiałam tracić na gadanie czasu. A ona go chce już, natychmiast i najlepiej zwolniłaby się z pracy i od razu go brała

Ale pracuje do 20-tej. Tuptuś jedzie więc do nowego domu wieczorem ( no bo ona musi byc obecna przy tym

).
Teraz potrzebne są rady cioteczki kocie jak zapoznać najbardziej bezstresowo oba koty w domu. Na Tuptusia liczę że nie będzie sensacji. Mniemam po tym jak odnajduje sie w nowych pomieszczeniach ( dzisiaj rano np po raz pierwszy wszedł za mną do garażu - wejście mam w domu do niego i nie zamknęłam drzwi. Wszedł z ciekawoscią

Trzymał sie mnie, ale zaglądał w każdy kąt. Tommy w nowych pomieszczeniach robił się długi i płaski. Tuptuś jest po prostu zaciekawiony. Tylko nie wiem co na niego powie kotka ( kurcze zapomniałam jej imienia

). Kotka jest szylkretka. Malutka, drobniutka w stosunku do sporego Tuptusia. Śliczna. Przy czym tak plaskata, że klękajcie narody
Rady i kciuki potrzebne cioteczki..... Kotka nie zna zwierząt. Raz pies przyszedł do nich i zaatakowała go. Z opowiadań znam tą sytuacje.
Rady, rady !! Plisssssssssss....