Ola - odeszła :( <'>//szukamy DT lub DS str. 18

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon paź 15, 2012 13:37 Re: Ola -oporna bakteria

Tak - Blue jest wspaniała, niemniej przerażajace jest, że komuś ufasz - patrz fachowcowi- a on Ci wyprawia Ogonka na tamkten świat ( "pozdrowienia" dla pewnego weta z Wrocka, który miał gdzieś choćby moją Kasię, a ja durna mu ufałam, bo dwie kliniki, bo sprzęt super, bo młody, oczytany ITD ) A tu Bl;ue, która nie jest wetem, poradziła sobie i to na odległość. No nic..
Buziaki serdeczne i zapewne nie jedną jeszcze starą skrytkę Ola sobie przypomni :wink: Ale idzie ku dobremu :D
Jestem dla ciebie tylko lisem, podobnym do stu tysięcy innych lisów. Lecz jeśli mnie oswoisz, będziemy się nawzajem potrzebować. Będziesz dla mnie jedyny na świecie. I ja będę dla Ciebie jedyny na świecie(...) Mały Książe

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=111621

mamucik

 
Posty: 2942
Od: Wto kwi 20, 2004 12:27
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon paź 15, 2012 16:26 Re: Ola -oporna bakteria

jutro czeka nas pobranie krwi to chyba będzie dla nas kluczowy moment.

Olę czasami łapie skurcz w pyszczku i są dni kiedy mniej je ale już zamówiłam sobie u veta ten royal do rozrabiania z proszku na takie dni "gdzie ciężko ruszać pyszczkiem". Znaczy na razie trafił się taki jeden gdzie przez cały dzień Ola zjadła może pół saszetki, ale wczoraj odrobiła szamając 1,5 ;) . Wysprzątałam cały swój pokój w takim koszyku wiklinowym na drewno ułożyłam Oli poduszeczkę i narzutkę i to jest teraz Oli ulubiona miejscowa. Jutro też spiszę wszystkie informacje z wymazu z dokładną nazwą bakterii bo przez swoje badania nie miałam jak podjechać i go odebrać.

I apeluję o trzymanie kciuków za wyniki krwi Oli (chodzi o nereczki i wątróbeczkę :D) żeby Ola mogła mieć ten zabieg i w końcu się zrelaksować :)
Puszek ciuła do swojej skarbonki na nerki https://pomagam.pl/chorenerkipuszka

girlonthebridge

 
Posty: 1528
Od: Sob wrz 22, 2012 1:24
Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki

Post » Wto paź 16, 2012 14:29 Re: Ola -oporna bakteria

UWAGA potrzebuję pozytywnej energii ilość nieograniczoną i pełno kciukasów. Dzisiaj idziemy z Olą na pobranie krwi co będzie dla nas 1 momentem kluczowym jeżeli chodzi o powrót do zdrowia.

W ogóle Ola dzisiaj zaczęła zamykać oko :))))) więc musiał się węzełek obkurczyć. Jeszcze nie cały czas go zamyka, nie wiem czy przypadkiem nie zapomniała jak to się robi ale mam nadzieję, że dojdzie to wszystko do siebie. Dzień z kiepskim jedzeniem był tylko jeden i od 3 dni (odpukać w niemalowane) takowych problemów nie miałyśmy. Siuśki standardowo 3-4 razy dziennie. Rano po obudzeniu się, po południu po drzemce i w nocy (czasem dochodzi jakieś nadprogramowe 4te ale to jakoś wychodzi cyrkulacyjnie), kupa codziennie (bez negatywnych wrażeń zapachowych, konsystencja ścisła-twarda :D) w ilości do 3 bobków :D (nie wiem czy to ważne ale warto zapisać :D), pić pije niewiele ale taka jej uroda czasem umoczy języka ale dosłownie raz na jakiś czas (wystarczy jej woda w mokrym), jak zje więcej suchego to zapija jakąś tam większą ilością ale ogólnie anomalii nie zauważyłam. Uszy swędzą nadal - może nie tak strasznie jak na początku ale swędzą, te miejsce gdzie węzeł jest spuchnięty też swędzi. Ola łapie czasami zawiechy przy miskach z jedzeniem myślałam, że to może złe samopoczucie albo problemy z gryzieniem ale dzisiaj odkryłam, że chodzi o modły do Whiskasa (Ola niestety bardzo lubi i ciężko jest mi go całkowicie wyeliminować z jadłospisu) chociaż może nie tyle o całość co o sos. Jeżeli nie modli się o whiskasa to jest to modlitwa o mleko a dokładniej mówiąc takie mleczko do kawy - nie dostaje go absolutnie bo wiadomo, że koci żołądek takich rzeczy nie trawi ale zdarza się, że przez przypadek mleko jest w zasięgu jej języka i zdarza się jej go podkraść. Mleko dla kotów jej nie smakuje, no chyba, że w akcie desperacji i tęsknoty za mlekiem krowim chlapnie sobie ze 3 razy językiem.

piszę głupoty, żeby zająć czymś głowę bo już skrętu kiszek ze stresu dostałam.
Puszek ciuła do swojej skarbonki na nerki https://pomagam.pl/chorenerkipuszka

girlonthebridge

 
Posty: 1528
Od: Sob wrz 22, 2012 1:24
Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki

Post » Wto paź 16, 2012 17:59 Re: Ola -oporna bakteria

jesteśmy po, czekamy na wyniki.

Nasza bakteria to (wiedziałam, że okaże się nie być na L) gronkowiec koagulazoujemny. Odporny na wszystkie antybiotyki. W końcu odebrałam wymaz. Wzrost skąpy, ale ponoć w przypadku tego gronkowca marne to pocieszenie.
Puszek ciuła do swojej skarbonki na nerki https://pomagam.pl/chorenerkipuszka

girlonthebridge

 
Posty: 1528
Od: Sob wrz 22, 2012 1:24
Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki

Post » Wto paź 16, 2012 18:05 Re: Ola -oporna bakteria

:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Mocno trzymam kciuki za was obie, trzymajcie się mocno dziewczyny :)
Obrazek Obrazek ObrazekObrazek Obrazek

Miya2

 
Posty: 713
Od: Sob paź 08, 2011 16:17
Lokalizacja: B-B

Post » Wto paź 16, 2012 19:20 Re: Ola -gronkowiec koagulazoujemny

A który to gronkowiec?
Bo nie wszystkie są złośliwe i wredne, niektóre są całkiem łagodne, inne niefajne ale bez przesady.

Dodatkowa sprawa - tak naprawdę, skoro z posiewu z ropy z ucha wyszedł wzrost skąpy to ja uważam laicko, ale co tam, poszaleję sobie w tym wątku skoro mi tak dobrze idzie ;) - że jest jeszcze jeden, główny patogen, na Wasze szczęście podatny na antybiotyk.
Tyle że użyto niewłaściwej pożywki i nie wyrósł.
W niektórych labach bardzo przykładają się do posiewów, wysiewają próbki na kilku różnych pożywkach i hodują je tydzień. To daje szansę wyhodowania wszystkiego co faktycznie w zainfekowanym miejscu siedzi.
W innych przykładają się mniej, próbki hoduje się albo trzy dni, albo wysiewa na jednej szalce i jako przyczynę choroby uznaje się cokolwiek na niej wyrośnie.

A chore, zakażone miejsca zazwyczaj zasiedlone są przez kilka patogenów, bywa że właściwy siedzi głęboko, trudno go w wydzielinie zidentyfikować bo w tej bytuje kilka innych rzeczy.
Tak jest często przy infekcjach bakteryjnych zatok.
To co z nosa wypływa często nijak się ma do tego co w zatokach siedzi, ale i tak powszechnie bada się ropny katar by dobrać antybiotyk.

Bywa też że patogen jest "trudnohodowalby" i wychodzą te które na pożywce szybciutko widać.

Trzymam kciuki za wyniki :)

Blue

 
Posty: 23947
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Wto paź 16, 2012 19:34 Re: Ola -gronkowiec koagulazoujemny

Na wymazie mamy tak Stephylococcus koagulazoujemny (szczep metycylinooporny MRCNS).

Ja jako laik i totalny amator nie znający się na niczym powiem tak. Po 13 dniach (bo dzisiaj jest 13ty dzien leczenia) stosowania antybiotyku i tego preparatu do ucha na bazie i antybiotyku i 3 innych substancji zmiana jest diametralna. Węzeł mocno się obkurczył, ucho suche bez wycieków, polipy te na wierzchu w uszach są ususzone jak grzybki wyglądają jakby miały zaraz odpaść od skóry, uszki pachną w sensie nie czuć tej stęchlizny, którą było czuć na samym początku leczenia. Kot czuje się bardzo dobrze, dzisiaj brykał mi w samochodzie. Kot też nie czochra się z taką intensywnością jak wcześniej. Podrapie się tak licząc maksymalnie 2 razy dziennie i nie wzdycha przy tym czy nie wybałusza oczów (jak na początku leczenia). Badania były robione w laboratorium w Warszawie na ul. Gagarina (vetlab) - o ile to da jakieś informacje o rzetelności badania.
Puszek ciuła do swojej skarbonki na nerki https://pomagam.pl/chorenerkipuszka

girlonthebridge

 
Posty: 1528
Od: Sob wrz 22, 2012 1:24
Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki

Post » Wto paź 16, 2012 19:46 Re: Ola -gronkowiec koagulazoujemny

Dopisek z nawiasu jest bardzo ważny, faktycznie oznacza niefajną bakterię odporną w dużej mierze na podstawowe antybiotyki (niekoniecznie wszystkie - ważne jakie oznaczano).
Musisz uważać żeby sobie tej wydzieliny nie wetrzeć np. w oko.
Dobrze że to w ustach Ci się wygoiło.

Nie zmienia to wszystko faktu że a: wzrost skąpy daje nadzieję ze podstawowy patogen jest inny, wrażliwy na antybiotyk zastosowany, bo jak widać, on działa, stan kotki bardzo się poprawił a wcześniej pogardzał się błyskawicznie, nie mówiąc o pierwszym podaniu antybiotyku gdy poprawa była bardzo wyraźna, choć krótka, bo lek odstawiono.
b - to co pisałam powyżej nadal ma zastosowanie (poza tym że faktycznie w uchu niefajny gronkowiec siedzi).
c - nie ufam temu laboratorium tak ogólnie, a w szczególności uważam że do posiewów najlepiej używać laboratorium mikrobiologicznego. W Warszawie bardzo polecam http://www.badbak.pl
Życie mnie już nauczyło jak bardzo różnią się posiewy robione w labach ogólnych od tych z badbaku.
Na niekorzyść tych pierwszych.

Blue

 
Posty: 23947
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Wto paź 16, 2012 21:32 Re: Ola -gronkowiec koagulazoujemny

Antybiogram:
wykazano odporność na:
- orbifloksacynę
- enrofloksacynę
- marbofloksacynę
- convenia
- erytromecynę
- linkomycynę
- klindamycynę
- neomecynę
- amoksycylinę + kwas klawulanowy
- gentamecynę
- tetracyklinę
- doksycyklinę
Uwagi:
Szczepy oporne na metycylinę są oporne in vivo na wszystkie antybiotyki beta-laktamowe t.j: penicyliny skojarzone z inhibitorami beta-laktamaz, cefalosporyny i karbapenemy

Za powstałe i obecne literówki (o ile są) sorry bez światła spisywałam.
Puszek ciuła do swojej skarbonki na nerki https://pomagam.pl/chorenerkipuszka

girlonthebridge

 
Posty: 1528
Od: Sob wrz 22, 2012 1:24
Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki

Post » Wto paź 16, 2012 23:22 Re: Ola -gronkowiec koagulazoujemny

Ale zjadliwe dziadostwo :(
Mam nadzieję że Wet stanie na rzęsach żeby Olcię wyleczyć :ok:

Kociama

Avatar użytkownika
 
Posty: 23507
Od: Czw gru 07, 2006 18:34
Lokalizacja: Beskidy

Post » Wto paź 16, 2012 23:32 Re: Ola -gronkowiec koagulazoujemny

No taki ma zamiar. Tylko najpierw (korzystając z tego, że stan zapalny ustępuje) chce usunąć polipy, przez co zwiększy się "powietrzność" ucha (czy jakoś tak). W ogóle nie wiem co ostatnio z tymi bakteriami. Mojej koleżance do psa przypałętał się i gronkowiec i pałeczka ropy błękitnej i na deser paciorkowiec. Dodatkowo wiecie jak się rozmawia z ludźmi u weta (zazwyczaj właściciele zwierząt tacy rozgadani w kolejkach :D) to właśnie tego gronkowca zatrzęsienie. I wiecie u nas w domu dba się o takie rzeczy. Nawet mamy ozonator, żeby jakoś się badziewia pozbywać i mopy parowe. Nie wiem gdzie Olka mogła dziada złapać, nie mam pojęcia. Wiem, że można go na butach przynieść naprawdę ja rozumiem. Ale nie zmienia to faktu, że jestem zła na to wszystko. Węzeł jest najprawdopodobniej zgrubiały właśnie z winy gronkowca (czytałam o wielu przypadkach parowania się występowania takich rzeczy + wychodzenia z wymazu tego dziada przebrzydłego).

Poprosiłam już kilka osób o konsultacje u 3 innych wetów w różnych rejonach Polski, to mi da jakiś chłodny osąd sytuacji bo nagromadziło się tego sporo w ostatnim czasie. Ja chora, mama chora, babcia z Alzhaimerem no i Ola z bakterią - czasami ciężko to fizycznie ogarnąć, szpital na peryferiach normalnie :D

No ale teraz najważniejsze są wyniki krwi od nich zależy co dalej będziemy robić. Bo w sumie Ola z tymi polipami może żyć tylko co to za komfort życia z takim badziewiem, skoro można poprawić to trzeba próbować. Jak to mówią póki walczysz jesteś zwycięzcą? Czy jakoś tak.
Puszek ciuła do swojej skarbonki na nerki https://pomagam.pl/chorenerkipuszka

girlonthebridge

 
Posty: 1528
Od: Sob wrz 22, 2012 1:24
Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki

Post » Wto paź 16, 2012 23:50 Re: Ola -gronkowiec koagulazoujemny

Gronkowiec jest dość powszechny. Ponoć nawet do 50% ludzi bywa lub jest nosicielami - głównie na skórze, w gardle i na błonach śluzowych. Wśród zwierząt też jest sporo nosicieli
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16134
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

Post » Śro paź 17, 2012 0:08 Re: Ola -gronkowiec koagulazoujemny

taizu pisze:Gronkowiec jest dość powszechny. Ponoć nawet do 50% ludzi bywa lub jest nosicielami - głównie na skórze, w gardle i na błonach śluzowych. Wśród zwierząt też jest sporo nosicieli



w sumie nie powinna mnie dziwić ta informacja. Naprawdę pełno tego dziada wszędzie. Z tego co wet mówi Ola (o ile przeżyje zabieg bo wiadomo różnie to może być muszę brać wszystko pod uwagę) z zabiegiem czy bez zabiegu będzie żyła, może żyć nawet 6 lat ale komfort jej życia można poprawić właśnie usuwając siedlisko bakterii (polipy) i wtedy stosować co 2-3 dni płyn, żeby nie doprowadzić do takiego stanu w którym Ola jest teraz. Więc warto spróbować skoro kot ma mieć "lepsze" życie.


Tak z innej beczki trochę. Korzystając z tego, że mojemu kotu się poprawiło chciałabym jej i przed zabiegiem i po zabiegu umilić to życie jeszcze bardziej. Myślałam o tych feromonach do kontaktu, to działa jakoś odprężająco? Pytam bo jakiejś mega rewolucji kotu nie chcę robić, co za dużo to nie zdrowo. Ale myślałam właśnie o tym i o nowym drapaku. Takim możliwie niskim (Ola to nieskolot od małego - chociaż po stole w kuchni bryka ale to tylko to jedno miejsce) z dość dużą budką (bo Ola z tych+size) i jakimś hamaczkiem. Oglądałam nawet dzisiaj w zoologicznym i na allegro (bo cena wychodzi taka sama, w zoo lekko droższe ale na all trzeba płacić za przesyłkę więc na jedno wychodzi). W sumie ten zoologiczny u mnie fajny ale ma 1 minus żadnych fajnych zabawek dla kota :( muszę poszukać czegoś na all. Polecacie jakieś fajne zabawki? Coś takiego dla kota leniwca? Ola lubi poduszeczki z kocimiętką (teraz ma takiego kraba) ale tylko je memli i śpi z nimi. Bawi się jedną piłeczką z dzwoneczkiem ale to też od wielkiego dzwonu. Nie wiem czym mam ją zainteresować. Jak chodziłyśmy na spacery to jak ją zaczepiałam patyczkiem o trochę fikała. Coś w tym stylu chyba poszukam, chociaż jak kiedyś miała taką typową wędkę to miała mnie w... poważaniu jak nią merdałam. I weź tu człowieku dogódź hrabinie :D
Puszek ciuła do swojej skarbonki na nerki https://pomagam.pl/chorenerkipuszka

girlonthebridge

 
Posty: 1528
Od: Sob wrz 22, 2012 1:24
Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki

Post » Śro paź 17, 2012 4:49 Re: Ola -gronkowiec koagulazoujemny

Spróbuj z laserkiem (tylko uważaj na oczy), u mnie nie ma kota który by na niego nie reagował - niektóre szaleńczo :)

Blue

 
Posty: 23947
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Śro paź 17, 2012 10:04 Re: Ola -gronkowiec koagulazoujemny

U mnie na leniuszki działa tylko laserek (albo zajączek puszczany lusterkiem) i sznureczek/rzemyk ciągany po podłodze. Nie może być ca cienki ani za gruby, najlepszy jest rzemyk do wisiorka albo sznurówka do butów trekkingowych :D
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16134
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Manuelowa, nfd i 73 gości