Ancymon to już 4 lata!

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob maja 12, 2012 16:45 Re: Ancymon i wszystko jasne

Malati pisze::wink:


A dzisiaj dzień jak co dzień, a jednak trochę inny. Dzisiaj Ancymon bez charakteryzacji może odgrywać kota starej panny (znaczy TŻ wyjechany). No to sobie siedzimy razem z Nyśkiem, który co dziwne ale jest taki bardziej gadatliwy, zainteresowany, towarzyski i wyluzowany, no wiadomo nie musi udowadniać kto tu rządzi... wiecie ja nie jestem wyzwaniem (powoli godzę się z rolą kociego popychadła). W każdym bądź razie Ancymon co jakiś czas przychodzi skontrolować co ta Duża zwariowana znowu wymyśliła, no bo wiadomo, że nie przychodzi bo ma ochotę się pomiziać. W pewnym momencie przychodzi z balkonu, spogląda i oczom nie wierzy. Zagadał, Duża coś odburknęła ale dalej coś dłubie w małym pojemniczku stojącym jej na kolanie, a później pakuje sobie na twarz. No wiadomo to trzeba zbadać. Bo po pierwsze takie pudełko nie pasuje do jednolitej barwy jasnych rajstop, zdecydowanie jest nieakceptowalne i nie powinno go być. Po drugie może być szkodliwe. Więc przyszedł, przyczaił się, poobserwował i ciach łapą, Duża mówi nie, no to drugi raz bo to musi być niebezpieczne. Rety jak to trudno być starą panną z kotem :roll:


:ryk: :ryk: :ryk:
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67146
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Sob maja 12, 2012 20:45 Re: Ancymon i wszystko jasne

no tak, Malati jak nie ma to nie ma, ale jak się pojawi to pojeeedzieeee :ryk:
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie maja 13, 2012 13:11 Re: Ancymon i wszystko jasne

No taaa śmieszne, bardzo śmieszne. A wiecie jaka to niespodzianka, niemal pozaziemska moc, prawdziwy szok, jak kocia łapa jest czarna, koc jest jasny.. i czarna, kocia łapa na jasnym kocu zostawia połyskliwe ślady w barwie trochę ciemniejszej niż koc? No jak nic X-Cat i podniesiona moc destrukcji na poziom N. Przynajmniej później się łatwo zmywało kocią łapę, chociaż pewnie chodziło o to, że na chwilę wyłączył moc.

Ostatnio zrobiło się mnie tak jakby więcej. Tak jakby bo niby nie utyłam, tylko w niesamowity sposób (który pewnie nie ma absolutnie nic wspólnego z trybem życia) moje mięśnie zamieniły się w tłuszcz - waga niby bez zmian. Najgorsze, że to nie widoczne objawia się w pewnym momencie z pełną intensywnością i zaskoczony człowiek dostaje taką fangą po oczach, łapie go zamroczenie, spogląda jeszcze raz, a tu do jasnej anielki jeszcze gorzej i więcej szczegółów się wyłania... kiedyś tak miałam jak spojrzałam na Nyśka, szczególnie u wetów to widzę jak.. no wiecie ten tego tamten. Ale jakoś później pogadam z Nyśkiem i nie widzę. Bo przecież On naprawdę mało ja a to musi być złudzenie optyczne (mrrraaaauuuu - no dawaj jeść, sama jesteś gruba to na innych się nie wyzwierzęcaj, powiedziałem już czorcie paskudny, fuche se znalazła, Ty nie masz mi wydzielać tylko dawać jeść, no już... mrrrr no dobra, grzeczna Duża, w nocy może nie skoczę na klamkę, mrrr pyszne chrupki, e tam do nocy i tak zapomnę). No w każdym bądź razie zawracając z drogi dygresji postanowiłam ćwiczyć. Ćwiczenia znalazłam na youtube, całkiem dużo fajnych, no to ćwiczymy. Byłam pewna, że Nysiek poczuje się w obowiązku towarzyszenia mi. No cóż... esteta się znalazł. Ja rozumiem, że Angelina ze mnie żadna ale no wiecie. Posiedział chwilę, zagadał nie wierząc co się dzieje, popatrzył uważniej, dał wyraz swojemu niedowierzaniu patrząc jak podskakuję i poszedł nie mogąc zdzierżyć widoku wieloryba wyrzucanego na brzeg sadzawki (ciekawe skąd wieloryb w sadzawce ale Nysiek pewnie nie ogarnąłby umysłem zagadnienia moża, to musi sadzawka wystarczyć). No to idę za ciosem wykorzystując spokój jaki zaoferował mi Ancymon. Bo takie tam żeby być ładną to żaden fun, raczej zachcianka i takie tam pewnie niedługo mi się znudzi. Ale uświadomiło mi to, że umysł mam wzburzony jak morze w czasie sztormu, ciało nie takie elastyczne i silne jak rok temu. Generalnie uświadomiłam sobie, że ten brak wewnątrz mnie to zdecydowanie brak jogi, niby są jakieś tam zajęcia ale za mało. No to rozkładam matę. Oho Nysiek zaciekawiony przychodzi bo jakaś ciekawostka się dzieje. Wszedł na matę ale spokojna jestem, bo przecież się znudził i zniechęcił przy ostatnich ćwiczeniach po minucie. Nysiek w tym czasie rozciągnął się i łapą zakrył plamkę na macie, czyścioch jeden. Niezrażona siadam zamykam oczy szukając rozciągnięcia w kręgosłupie i spokoju. Słyszę mruczenie. Zagłębiam się w oddech, aksamitna kocia glowa podważa mi reke i nagle cały koci ciężar opiera mi się o złączone dłonie. Co było dalej łatwo się domyślić. Nyś w poprzednim wcieleniu jak nic był joginem... ciekawe co zrobił, że został kotem :roll: Ja pies z głową do dołu Nysiek pode mną kontroluje mój oddech, albo smyra mnie po stopach, a skubaniec nie wygląda ale ma wyjątkowo miękkie i aksamitne futro (psst nic nie zdradzałam).

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt wrz 14, 2012 13:52 Re: Ancymon i wszystko jasne

A niedługo stuknie nam trzyletnica!!

Ogólnie u nas dobrze jest. Nieprzewidywalność w rozkładzie dnia pełna... zresztą nieprzewidywalność pełna nawet jeśli o dni chodzi. Nigdy nie można być niczego pewnym.

Ostatnio wpadła do nas mama TŻta, a nawet nie tyle co wpadła co przyszła w gości na kawę i ciacho. Ptysiol spał, otworzył oko, ułożył wygodnie i poszedł dalej spać nawet nie okazując dezaprobaty, że spać nie może. Odwiedziny były zbyt błahym powodem, żeby sobie nim zawracać głowę . Rodzicielka TŻta zaczepia, mówi, tryka palcem, gładzi Nysiek jako dobry gospodarz śpi, nie zaszczycając jej nawet spojrzeniem :roll:
Następnego dnia biegi i szaleństwa od rana. No cóż wyspał się po męczącym tygodniu.

A poza tym dieta... wiecie co to znaczy mężczyzna na diecie? Rety... to oznacza masakrę. Niestety jakoś nam nie szło, mimo wyliczanych skrupulatnie porcji Ancymon zyskiwał na masie... trzeba było podjąć drastyczne kroki. Do akcji wskoczyła karma light. Jako taka smakuje Buremu, ale... nie najada się nią. Tak więc rano, tylko się poruszę słychać mruczenie i namolny jegomość pakuje się na mnie, ociera... wymusza, wymusza, wymusza aż nie wymusi. Czasami prowadzi to do kłótni :oops:


No i tak to

Obrazek

Uploaded with ImageShack.us

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt wrz 14, 2012 14:00 Re: Ancymon i wszystko jasne

no proszę, kto nam się tu objawił 8O :lol:
trzy lata już? łomamuniu, ale zleciało szybciorem...
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt wrz 14, 2012 15:37 Re: Ancymon i wszystko jasne

Nooo, trzy i nie chce być mniej.

Dużo razem przeżyliśmy i przetrwaliśmy.

Tylko ja do tej pory nie wiem kto jest własnością Ptyśka. TŻ co chwila zmienia zdanie :evil:

raz (TŻ twierdzi inaczej niż ja i Ancymon) TŻ mówi, że Ancymon to jego kot (hehe dobre sobie) a innym razem twierdzi, że On Go nie lubi i to mój kot :roll:

Jedyne czego zazdroszczę TŻtowi to jego konsekwencji... ja się podzielę z Ptyśkiem swoją wodą i serkiem, chlebem też się podzielę... no i przecież jak On tak bardzo lubi, a nie jest to dla Niego szkodliwe to dlaczego miałabym nie łuskać dla Niego słonecznika, czy nie dawać oblizać śliwki, skoro w Bandyckim mniemaniu jest tak niesamowicie pyszna. (btw. moja mama nie może przeżyć, że Ptyniol nie kradnie mięsa, nie lubi tuńczyka etc. a już w ogóle nie mieści jej się w głowie, że bywają momenty, że Bury akurat ma ochotę na tuńczyka, albo chociaż ma taką zachciankę, żeby sobie tego polizać).

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt wrz 14, 2012 22:38 Re: Ancymon i wszystko jasne

Ale fajny kot w pudełku:)
Obrazek

magicmada

Avatar użytkownika
 
Posty: 14568
Od: Śro paź 05, 2005 19:10
Lokalizacja: moose county

Post » Sob wrz 15, 2012 21:39 Re: Ancymon i wszystko jasne

Malati!!!! :love:

Kciuki za caloksztalt!

:ok: :ok:
:ok: :ok:
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67146
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Wto paź 16, 2012 9:16 Re: Ancymon i wszystko jasne

:1luvu:

Ancymon czasami zapomina, że jestem niegodna i niewarta zainteresowania. Najczęściej zapomina jak na mnie poluje. Całe szczęście jestem na tyle nie istotna dla Pana Mądrali, że atakowana jestem zabawowo. Ot tak po prostu idę sobie przez mieszkanie, często zdarza mi się iść w dużym zamyśleniu. Świat jakiś taki spokojny, w tle pewnie powinna pojawić się cicha muzyka. Nagle znikąd, albo skądś ale w tempie błyskawicy pojawia się przede mną Bura Bestia, wściekłym spojrzeniem omiata moją sylwetkę. Roztwiera paszczę obnażając bardzo długie i ostre kły, rozpościera łapy i rzuca się do ataku. Czuję muśnięcie na łydce i widzę jak Bestia znika w przestworzach podstołowych 8O Po jakimś czasie stres schodzi, dociera do mnie atak.

A jakiś czas wcześniej częściej bywałam w domu i Bury stwierdził, że jestem fajna. Niestety ostatnio praca postanowiła mnie pochłonąć i jak postanowiła tak zrobiła (praca codziennie do 22/23) no i Bury zapomniał o swym stwierdzeniu. Ale Los wynagrodził mi mojego pecha i.... wczoraj szczęśliwie wymyśliłam, że będę sobie czytać książkę. Wymyśliłam i tak zrobiłam. Ancymon uznał, że to znak. Popędził za mną na łóżko i ... no wiadomo trzeba zająć najlepszą pozycję. Przeszedł po mojej tylnej części jako ten zdobywca. Rozwalił się na mojej nodze, odciął krew w sstopie ale uznał, że to jednak nie to. Po chwili poczułam, że leży mi na plecach w pełni rozwalony i mruczący... no i wiecie leżał tak dwie godziny. Po jakimś czasie bardzo mi się chciało przełożyć ale same wiecie kruchy lepszy humor. No to proszę TŻ niech woła Nyśka... no i co? I nic, tak sobie leżeliśmy... chwilę długą... oo i tyle tylko :)

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto paź 16, 2012 10:07 Re: Ancymon i wszystko jasne

wnioskuję z tego, że lubisz odcinanie dopływu krwi w nodze i traktowanie swoich pleców oraz miejsca, gdzie traca już one swą szlachetną nazwę, jako materaca... BO MASZ 1 SZTUKĘ KOTA!!! spróbuj czytać książkę albo spać, ba! spróbuj nicnierobić w pozycji leżącej bądź siedzącej, posiadając 3 sztuki duże + 2 sztuki małe + 2 sztuki psie, no spróbuj, cffaniaro! :x :lol:
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto paź 16, 2012 18:06 Re: Ancymon i wszystko jasne

Georg-inia pisze:wnioskuję z tego, że lubisz odcinanie dopływu krwi w nodze i traktowanie swoich pleców oraz miejsca, gdzie traca już one swą szlachetną nazwę, jako materaca... BO MASZ 1 SZTUKĘ KOTA!!! spróbuj czytać książkę albo spać, ba! spróbuj nicnierobić w pozycji leżącej bądź siedzącej, posiadając 3 sztuki duże + 2 sztuki małe + 2 sztuki psie, no spróbuj, cffaniaro! :x :lol:



Ojjj bardzo bym chciała spróbować. Co prawda na razie z 2 sztukami... tylko ten TŻ... no jakoś nie umie zaakceptować że dywan to fajny drapak, że czasami musi porobić za zwierzynę łowną (a niech zna swoje zdanie) i takie tam różne. Chociaż fajnie, bo Nyśka lubi bardzo, bardzo chociaż sie do tego nie przyznaje.

BTW Ptyniol ostatnio nauczył się nowej rzeczy. Nie za bardzo miał od kogo ale jest bardzo wprawny. A więc wiadomo długaśny męczyzna stojący na dwóch nogach jest bardzo długaśny i zdecydowani :roll: e lepiej zauważalny. Więc w kuchni, prosząc o jedzenie należy wspiąć się na dwa kulasy i zaczepić albo o szafkę kuchenną albo o nogi dwóch stworów i domagać się głośno i zdecydowanie. To prawie jak Liberum Veto, Liberum Veto do nie karmienia głodomora... Zwłaszcza, że głodomór na diecie... i tyle z tej diety, że pufki jak były tak są, zresztą jakie pufki, prawdziwe pufy... a idealny kształt gruszki jak był tak też jest

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lis 12, 2012 16:14 Re: Ancymon i wszystko jasne

Dziewczyny stała się rzecz prawie straszna.... no więc nie mam Kota na zbyciu, jakby Kota można mieć na zbyciu. No ale nie mam. TŻ ma Kota, chociaż to prawie nie przechodzi mi przez palce. Ale w każdym bądź razie mój wspaniały TŻ stwierdził, że Nysiu jest bardziej Jego kumplem niż moim... no i mam. Mam jasność po dwóch latach niepewności czy ja mam kota czy nie. Dobrze, że zostało dla mnie zadanie - obcinanie pazurów, sprzątanie codzienne kuwety (cotygodniowa wymianka zawartości już jest TŻta :roll: ). Próbuję Go TŻta przekonać, że ja też powinnam mieć swojego przyjaciela Kota. Ale są też inniejsze plusy tzn. TŻ w ogóle bardzo się zmienił i ostatnio w rozmowie ze znajomymi powiedział, że jak już kiedyś tam bardzo długo w przyszłości nie będzie z nami już Ptyśka to następny kot ma mieć taki super charakter jak Ancymon, żeby można z Nim się pobawić, żeby miał swoje pomysły, ale żeby też przychodził. Wynikają z tego dwa wnioski. Pierwszy - mój wcale i absolutnie nie prozwierzęcy TŻ (który daje pieniądze na dzieci nie na zwierzaki) zakłada, że życie z Kotem jest lepsiejsze niż bez Kota i sugeruje, że nawet sam będzie szukał. Co oznacza, że zniszczone mieszkanie (podarte skórzane kanapy, wszystko we włosach, i takie tam różne atrakcje) jest niewielką ceną za takiego kumpla. Ja wiem, że to dziwnie brzmi ale to ogromna zmiana w Jego myśleniu i aż musiałam się podzielić. Tzn. ja zakładam, że no najwcześniej za 14 lat i tak daleko nie wybiegam w przyszłość ale jaka zmiana. Drugi wniosek - mój TŻ jest głęboko posuniętym masochistą skoro chce kontynuować życie w ciągłym zagrożeniu zdrowia tzn. nocne ataki na nogi, skoki na klamki, awantury pod łazienką... a nie sory to ja.

A teraz jeszcze się pochwalę, bo wiecie zdrowie psychiczne i fizyczne kompletnie mi siadły i siedzę sobie na L4. Większość czasu (poza pobytami w szpitali) w domu więc mam wiele okazji (których pracując w weekendy i po 10-12 godzin nie miałam) żeby na nowo zaprzyjaźnić się z Nyśkiem. No i są efekty, wręcz spektakularne. Jeszcze jakiś czas temu Ancy nie wchodził na szafki kuchenne (nauczony przez TŻta). Jak chciał nam towarzyszyć to wskakiwał na wysoki stołek barowy i obserwował co robimy. Teraz... no jak jest TŻ to czasami pamięta o tym, że przecież nie może... a jak chce się schować, bo pamięta, lub mu przypomnimy, że to może to wskakuje do takiej otwartej szafki z kieliszkami :roll: Drugi postęp jest taki, że należy mi towarzyszyć, gdzie się da. Najlepiej do łazienki. Ostatnio był u nas Gość, że akurat wracałam po jodze (ratuje mnie przed totalnym cielesnym kataklizmem) jak wpadł to poczekałam na TŻta i poszłam się kąpać. Buremu kogoś zabrakło no i się zaczęło. Całe szczęście wyczuł sytuację i nie skoczył na klamkę tylko zrobił dziką awanturę pod drzwiami łazienkowymi. Po ich uchyleniu bardzo radośnie zagruchał i wlazł na sam środek :roll: Mina i postura oznajmiały - ja tu rządzę a Ty to chyba utyłaś.

Są też obserwacje - różniaste. Z Gościem w którym pisałam mamy zwyczaj urządzania piątkowych kolacji. Gość jest fenomenalny, serce ma tak twarde jak ja... więc Nysiu Kotu wie, że zawsze czymś zostanie uraczony. Chrupki, kawałki mięska. Ale z mięskiem to różnie. Nysiek czasem je je, a czasem nie. W zeszły piątek Gość wrzucił mięsko do miseczki kociej, Kotu niby poruszony ale jednak tak jakoś nie je. Przeanalizowałam fakty. Poskładałam je w głowie i? Wyjęłam mięsko z miski i rzuciłam na podłogę. Mniam, mniam było przeeepyyyyszne :roll:

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lis 12, 2012 19:38 Re: Ancymon i wszystko jasne

no gratuluję zmiany TŻ-ta :lol: oni tak wszyscy... najpierw się krzywią, oczami przewracają, narzekają, wzdychają i bóg wie co jeszcze, a jak przyjdzie co do czego to :roll: patrz - mój własny, który koty jako zwierzęta gospodarskie traktował, a potem sam adoptował Gabrysia i Gadżeta :mrgreen:
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lut 20, 2013 10:56 Re: Ancymon i wszystko jasne

Dzień dobry!

Żeby nie było, że było, to żyjemy. Forum podczytujemy tylko nie piszemy. A dużo się dzieje.

Ancymon opanował nową sztukę. A wszystko ma swój początek więc było to tak - święta i Sylwestra spędził z moją mą i psukami. Po powrocie na stare śmieci okazało się, że umie i lubi trenować swą nową sztuczkę. Wspinanie się na tylne nogi a przednie opieranie o Dużą lub Dużego. Oczywiście, żeby było łatwiej należy wbić pazury w podpórkę przy okazji można też wyjmować i wbijać pazurki od nowa to wtedy lepiej przednie łapy się ćwiczą.

I wiecie nie pisałam ale w grudniu byliśmy u weterynarza. Całkiem zabawna historia TŻ pojechał do pracy na 12 (bo lecznica otwarta od 11, lecznica polecana na forum jest 500m od nas no ale że ja tak sama to nie a musieliśmy jechać rano bo powiedziałam, że nie dam rady wytrzymać z Nyśkiem do 18 jak On będzie na głodzie, nikt by nie dał), mniej zabawne było pobieranie krwi. Pani wet niestety całkiem nie miała podejścia do Nysia tzn. próbowała na siłę pobierać krew, a z Ptyśkiem tak nie można. Z Nim trzeba na luzie, że tak jest i już, i wtedy nie ma problemu. A jak złapały go 3 osoby to nawet ogolenie łapy je przerosło, a później mimo mojego wsparcia pobranie krwi było niezwykle trudne, bo Buremu się to nie podobało i już. Nie chcę panikować ale krwi to On nie ma fajnej, nigdy nie miał ale jest... no jest jaka jest. Niedługo znowu Go będziemy kłuć i chyba też pojedziemy na siakieś badanie wnętrzności (kiedyś miał ale co tam). Poza tym w czasie wizyty Ancymon został nazwany Grubaskiem :oops: (do tego zmierzam od początku ale wiadomo, że lubię przydługie opowieści) całkiem bezpodstawnie. TŻ to jeszcze przeżywa, że jak to. Bo jeszcze Grubasa to by zrozumiał, ale Grubaska?!?!? No i po wizycie Ancymon jest na diecie. Ma jakąś super hiper karmę odchudzającą... no i stało się nieszczęśliwe nieszczęście.... Ancymon schudł. Nie wiem czy się domyślacie ale moja panika sięga zenitu, więc oprócz koniecznych badań zbadam mu wszystko.

I jeszcze jedno napiszę. A zazdrośćcie i mnie nie lubcie. Ale Ancymon jest absolutnie superowo fenomenalny. Kot ideał tzn. niegrzeczny jak Diabeł, ale raczej mój kochany wielki bury, mruczący łobuz. Ynteligentny koci iynteligęt :)

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob lut 23, 2013 11:24 Re: Ancymon i wszystko jasne

I ogarnęłam aplikację to wrzucam fotki burego Łobuza. W wersji sobotniej odpoczynkowej (wszystkie sny na Dużej wykonywane zdjęcia oczywiście nie tylko sobotnie).


Obrazek

Obrazek

Nie jestem pewna czy tu w pomniejszeniu widać zajęta pozycję ale to pokazuje jak jest

Obrazek

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Nul, puszatek i 18 gości