» Pon paź 15, 2012 18:57
Re: Nim6..byłam Kluseczką..jest DT u Ivarovej...ale rak...
dziękuję ruru za fotki, relacje na bieżąca a przede wszystkim aukcję - ostatnią rzeczą jakiej bym chciała to to by jakieś niedogodności finansowe nie pozwoliły Kluseczce wyzdrowieć.
a zatem do rzeczy - Kluseczką jest najdzielniejszym i najgrzeczniejszym kotkiem na świecie. zniosła dziś cały, dosłownie cały dzień w lecznicy a na dodatek po powrocie zjadła jakieś 2/3 tacki Sheba łosoś za jednym zamachem. koteczek jest jednak bardzo zmęczony i właśnie pochrapuje, tradycyjnie już,na moich kolanach. więc conva dziś odpuścimy.
dr Jagielski stwierdził co następuje:
- wątroba w badaniu palpacyjnym nie ma zmian typowych dla guza złośliwego (co potwierdza usg od dr marcieńskiego z dzisiejszego rana) - więc mamy duże prawdopodobieństwo, że to guz łagodny. co więcej - ogromnie łatwo operowalny, ponieważ - i tu wyjątkowość Klusi ujawniła się po raz kolejny - dr, jak sam stwierdził nigdy jeszcze czegoś takiego nie widział - guz jest na takiej "szypułce" na samym brzeżku rogu płata wątroby więc nie trzeba będzie prawdopodobnie wycinać całego płata tylko wystarczy uciąć sam ten rożek.
- nie wiadomo czy nie ma przerzutów - na razie nie stwierdzi tego ani usg ani biopsja, więc będziemy leczyć Kluseczkę co najmniej przez najbliższe 3 tygodnie by zrobić znów usg
- gdyby jednak były przerzuty nie uda się uratować Kluseczce życia
- większym problemem niż guz jest stan zapalny wątroby i jej stłuszczenie - najbliższy tydzień to dzień w dzień kroplówka+leki+ moje stawanie na głowie by Kluseczka zaczęła więcej jeść. samo karmienie convem nie jest na dłuższą metę sensownym wyjściem, ponieważ jak wiadomo kot zdrowy je sam. a my chcemy mieć kota zdrowego
- niejedzenie bierze się przede wszystkim z bólu - boli biedna Klusina wątróbka na tyle by zniechęcać do jedzenia
- za tydzień kolejne badanie krwi - jeśli wyniki się poprawią i kotka zacznie jeść w miarę normalnie wtedy pomyślimy jakie leki dalej wdrażać, również w kierunku zwalczania tego guza,( to scenariusz najbardziej optymistyczny)
- jeśli wyniki krwi nadal będą złe a Kluska nie będzie jeść samodzielnie - doktor zaleca poważne zastanowienie się nad eutanazją, bo szanse na wyleczenie spadną praktycznie do zera (scenariusz najbardziej pesymistyczny)
-w międzyczasie leczymy świerzb, grzyba i pchły oraz zmiany alergiczne po pchełkach
to na razie tyle. sam dr Jagielski stwierdził, że rokowania są b. ostrożne i on sam może jest zbyt dużym optymistą co do możliwości wyleczenia Kluseczki, ponieważ jej organizm jest niestety wyniszczony dość mocno. mogliśmy po prostu spóźnić się z pomocą...
dlatego kto może niech wspiera Kluseczkę jak może - bardzo się to przyda.i przede wszystkim najwięcej zależy od niej samej - jeśli zacznie jeść i wątroba zareaguje na leczenie to można mieć nadzieję na powrót do zdrowia.
testów jej na razie nie robiłam-to w przyszłym tygodniu przy okazji badań krwi. dziś już tyle zniosła, a naprawdę nie chcę tego kruchego ciałka obciążać ponadto co niezbędne do wytrzymania.
jeszcze raz dziękuję wszystkim za pomoc jakąś do tej pory okazali. musimy dać Kluseczce szansę.
Edit: literówki
Sie warten auf mich am Ende der Nacht...Don Vito - 25.10.2010r.; Helmucik - 05.10.2011r.; Stefan - 28.09.2012r.; Fryc Frycunio - 05.10.2015 r.....