Fibi bez nóżek ['] ...nie tak miało być...

[Georg-inia]

biorę się za siebie i od dziś nie prasuję

o! i to jest bardzo dobre podejście

[dilah]

Nareszcie tunel odebrany i kociska szeleszczą nawet Milka


A tu Fibolek relaksik



Artur mnie rozbroił po tunel dla kotów wracał z meczu jadąc z kolegą, poprosił o poczekanie, bo musi coś dla kotów odebrać etc. napomknął, że jesteśmy DT dla takich kotów fundacyjnych na co owy kolega "To ile wy macie tych kotów ?" (Artur twierdzi, że jak komukolwiek mówi hasło 'kot+fundacja" od razu pada pytanie, to ile macie tych kotów??) i odpowiedział "yyyyy dwa-jeden swój jeden tymczas" o Rudej nic oczywiście nie wspomniał Mówię mu "Skłamałeś!!!! " na co pada odpowiedź "Przecież sama mówiłaś, że Fibi to tylko taki wyjątek"
Chłop naszych foooooter się wstydzi

[Georg-inia]

niezły jest ale Wiesiek tez nie przepada mówić "obcym" o stanie zakocenia

one się bawią w tym tunelu jak ja taki kupiłam to jedynie szczeniak-podrzutek w nim spał. Cała reszta uznała, że tunel jest be!

[dilah]

Bawią się to mało powiedziane z jednej strony wystaje doooopka bura a z drugiej czarno-biały łepek nawet Milka usiłowała się bawić, ale wsadziła łeb i Gadżet w tym momencie skoczył na tunel z góry i babsko zjeżone uciekło, bo to szeleści niemiłosiernie w środku no szał ogólny jest

[Kaprys2004]

Jak to w tunelu

[Georg-inia]

viewtopic.php?f=20&t=147012 między innymi na Fibka

[dilah]

Nikt nie pyta co u nas to niezapytana sama odpowiem

Zdaje się,że lewa nóżka wygląda baaaardzo ładnie, nawwet taka skóra tearda się zrobiła baaaaardzo się cieszę, druga nóżka (prawa) niestety bez zmian ale nawet jeśli, to i tak teraz chodzi na trzech "łapkach" więc po pierwsze tylko jedna operacja, po drugie nóżka zoperowana nie będzie przeszkadzała w chodzeniu, bo lewa wygląda ładnie
Fibi już zupełnie poza klatką (jeszcze jak szliśmy do pracy był zamykany), odnalazł bezbłędnie duże kuwety i już swoją małą w klatce oszczędza do minimum
Mały ząbkuje, tzn ma po dwa kły górne, czyli gubi mleczaki, a z opracją mieliśmy czekać kiedy zębole stałe wyjdą
Poza tym wystarczy go dotknąć i tak traktorzy, że można się rozpłynąć. Śpi na rączkach z wywalonym brzuchalem - to już standard Czasami się złości wtedy buczy, jak za długo mu na rączkach, albo jak nie da mu się wyżebranego kawałka wędlinki Gadżet nieustająco go maltretuje wykorzystując swoją przewagę szybkościową wówczas Fibi zabiera zabawki i dzie do klatki na prawdę zabiera dwie ulubione zabawk i nareszcie Gadżet, po woli przestaje tak obgryzać ręce, no nareszcie myślałam, że z tego nie wyrośnie. I sądzę, że z Gadżeta wyrośnie ogroooomny kocur, Fibi przy nim jest drobiażdżek, Gadżet ma masywne grube łapiszony, masywną głowę i ycholek i jest na prawdę śliczny tylko chętnych na domek brak i ja na prawdę nie rozumiem dlaczego przecież ja za chwilę go nie oddam

[ruru]

jej, to świetnie z tą nóżką, czyli, że może bez operacji się obejdzie?

dlaczego Gadżet jeszcze nie porwany do domku,
to ja w ogóle nie rozumiem - może wiiiiiiięcej fotków

[Magija]

jej, to świetnie z tą nóżką, czyli, że może bez operacji się obejdzie?

dlaczego Gadżet jeszcze nie porwany do domku,
to ja w ogóle nie rozumiem - może wiiiiiiięcej fotków

bo TEN dom jeszcze go nie odnalazł
ale znajdzie

[dilah]

Nie chcę zapeszać, ale wydaje mi się, że prawa nóżka zaczyna się goić antybiotyki "dopyszczne" (doustne? hmmm?) przecież odstawione parę dni temu, mały dostaje tylko leki przeciwbólowe i smarujemy kikutki maścią z antybiotykiem, ale zdaje mi się, że widzę poprawę nie ogromną, ale jednak poprawę
Poduchy od forumowej Ciotki59 (Lucynki) sprawdzają się nie tylko dla Fibiego, ale również Gadżet z nich korzysta z przyjemnością Mika jak to Smoczyca, nasza pościel, nasze łóżko, ale jakieś coś specjalnie dla zwierząt, ktoś oszalał kot i kocie legowiska bleeee
To pokażemy te nasze stworki:


I baaaardzo rzadko złapany moment głupawek chłopaków, na ogół wychodzą plamy

[magdaradek]

o widzę, że chłopaki też tak lubią koszyczki jak moje
jacy oni są fajni
bardzo się cieszę, że Fibiego nóżka lepiej

[mgska]

Kasia, czyli co, operacja narazie wstrzymana?

[dilah]

Kasia, czyli co, operacja narazie wstrzymana?

Nie wiem, nasze panie doktorki muszą zobaczyć te nóżki, ciężko mu tam zaglądać, bo on jak tylko coś tam się przy tych kikutkach robi, to podkurcza je tak, że wygląda jaby nic z tyłu nie miał. Wczoraj Artur go przytrzymał a ja te nóżki mu wyciągnęłam, darł się niemiłosiernie, okropny widok, ale inaczej się nie zoabczy. Jak mu je smaruje maścią, to też cały się wyamzuje, bo chowa te kikutki. Jeszcze nie staje na niej, cały czas trzyma w powietrzu, ale wczoraj miał ten kikutek suchy, nic się nie "maśli" a kikutek wydaje mi się, że troszkę zarósł. Mam jeszcze chyba 3 tabletki jak mi wybędą, to podjedziemy z nim i niech go mądrzejsi oglądają, co robić, ale jestem dobej myśli

[dilah]

Dziewczyny proszę pomocy obiektywnie, bo ja już nie wiem, czy ja przesadzam, czy to moja podświadomość, czy już nie wiem co....czy sobie coś wyobraziłam i na to czekam, czy sama nie wiem już co (narazie refleksji swoich nie podam, bo i tak mam mega doła nie związanego z kotami i kocimi sprawami, i może dlatego nie umiem obiektywnie)...postaram się zwięźle
Mam pytanie o Gadżeta...pani chce adoptować go nie 'dla siebie", ale dla rodziców, którzy mają po 78 lat , właśnie przeżyli rozstanie z kotką 18-sto letnią, mają jeszcze 12-sto letniego psa. Dom może być wychodzący lub nie, zależy czy kot będzie preferował. Pani większość czasu spędza u rodziców, sama ma kota i psa... Zaproponowałam, że rodzice przyzwyczajeni są do kota poważnego i statecznego, że może powinni jednak pomyśleć nad kotem dorosłym...pani stwierdziła, że to odpada, bo bardzo przeżyli odejście kici i psiak jest też mocno schorowany, już o niego drżą, dlatego to musi być kociak młody i taki, który wniesie sporo radości i życia do ich domu...Trudno, ale zapytałam, że gdyby nagle rodzice zachorowali nie mogli opiekowac się kotem co wówczas? Po krótkim namyśle pani odpowiedziała, że kota zabierze.
Zaniepokoiło mnie pytanie:
Czy kota ktoś po adopcji będzie sprawdzał w domu?
Czy jak się coś z kotem stanie, to musi jakąś fundację powiadamiać?
Czy kota dowiozę, bo nie mają kontenera?
Poza tym, koniecznie kot na już najlepiej na jutro rano, co wy na to, czy mi rozum odbiera? Czekam na wasze odczucia, czy sa podobne do moich?
edit: wysłałam ankietę, czekam na zwrot

edit2: Zwrot ankiety ze zdaniem, "nie możemy doczekać się nowego członka rodziny, procedura adopcyjna jak długo trwa?" a ankieta wypełniona tak, jakbym miała rozdwojenie jaźni i z kim innym rozmawiałam 30 min a kto inny ją wypełniał

edit3: chyba nie zwariowałam, choć to jeszcze nie pewne, ale właśnie Artur wrócił z pracy i po opowiedzeniu o przyszłym ewentualnym domku Gadżeta pierwsze co powiedział, na co ja nie wpadłam zupełnie a logiczne "To oni kiedykolwiek koty pokazywali lekarzowi, skoro nawet nie maja transporterka????"
Więc chyba nie zwariowałam prawda?

[magdaradek]

nie zwariowałaś.
Ja mam podobne odczucia jak Ty, Kasiu.
Skoro ludzie nie mają transporterka to słusznie się domyślasz, że nigdy nie byli z kotem u weta. A kto będzie szczepił, odrobaczał itd?
dom wychodzący, albo nie? tzn. że zabezpieczen nie mają, a nie sądzę, żeby okna i drzwi były ciągle zamknięte np. latem
I wybacz, ale już widzę, jak starsi Państwo karmią czymkolwiek innym niż kitekat i resztki ze stołu...
ja tam bym mojego Mańka do tego domu nie dała...