25 kotów

redaf pisze:(...)
Na drugiej stronie tego wątku znalazłam taki post:
Dyktatura pisze:Próbowałam dziś rozmawiać z p. Halinką na temat 2latków.
Żeby one też starały się o swoje domy ale nie odniosłam sukcesu.
P. Halinka nie chce ich oddawać. Mówi, że one nie sprawiają jej kłopotu.

Bez komentarza.

Grudzień 2010
Dyktatura pisze:...proponowałam aby pooddawała te "młodsze" koty, ale ona stwierdziła, że nie odda, bo za bardzo się do nich przywiązała. Większość kotów i tak podchodzi już pod 10 lat lub skończyło dyszkę. Jest kilka kotów w przedziale 5-8 lat. Reszta do adopcji. P. Halinka ciągle się zastanawia czy oddać mamę Połczyniankę, ona ma rok z przecinkiem.

Bez komentarza.

(...)

i tu jest przysłowiowy pies pogrzebany
jeśli ktoś nie potrafi pomagać mądrze, a na dodatek ma inklinacje do zbieractwa to niech się za pomaganie w formie osobistej opieki nie zabiera
pomóc można na wiele sposobów, branie pierdyliona kotów do mieszkania nie chcąc ich potem wydać pomocą nie jest
mam nadzieję, ze to zdarzenie otrzeźwi trochę wszystkie osoby, które bezrefleksyjnie kibicują takim "azylom" bo takie kibicowanie tylko podkręca chore sytuacje, a ilość kotów rośnie wraz z ilością wklejanych serduszek, aniołków i innych wymownych ikonek

redaf pisze:Na drugiej stronie tego wątku znalazłam taki post:
Dyktatura pisze:Próbowałam dziś rozmawiać z p. Halinką na temat 2latków.
Żeby one też starały się o swoje domy ale nie odniosłam sukcesu.
P. Halinka nie chce ich oddawać. Mówi, że one nie sprawiają jej kłopotu.

Pozwoliłam sobie podkreślić jeszcze jedno zdanie.
Jej nie sprawiają kłopotu?
Skoro ktoś pomaga kotom, to nie powinien myśleć o tym czy jest to przyjemne/niekłopotliwe dla człowieka.
Powinien pomyśleć, czy kotom jest dobrze.

A jest dobrze?

Dlaczego osoby widzące tę sytuacje w realu popierały zbieractwo? Ba, jeszcze pomagały?
Przecież łatwo można było przewidzieć finał.

2011

Dyktatura pisze:Przed chwilą dzwoniła p. Halina.
Kilka dni temu, chyba ze 3, podrzucono 2 tygodniowe kocię.
Wszystko było dobrze do wczorajszego wieczora.
Okazało się, ze maluszek ma pp.
W pokoju kociąt są 4 kociaki które nie miały szczepień i gorzej czująca się kocia staruszka. Są to potencjalni biorcy choroby.
trzeba całej 6 podać surowicę co tez dziś się stanie.
Ten 2 tygodniowy dostał już surowicę wczoraj i został oddzielony od reszty.
Koszt jednej surowicy to 80 zł . Masakra, ostatnio surowica była tańsza.
Wszystko to pójdzie na kreskę, bo skoro na jedzenie prawie nie starcza to co mówić o kosztach surowicy.

Jeżeli na forum ktoś jest chętny pomóc proszę o pw.

Bez komentarza.

Nie miałam zamiaru pisać w tym wątku, bo w zasadzie sprawy nie znam, ale mnie podkusiło. W temacie uratowania kota z ulicy i szukania mu domu. O tym, jak łatwo znaleźć dom dla kota w Koszalinie, można poczytać na wątku Figi. Ogłaszana od kilku miesięcy i domu ni słychu, ni widu. Teraz doszła dziewczynom jeszcze Perełka - też trzeba szukać domu. A ja też kilka kotów ogłaszam. Jak znajdzie się dom choćby dla jednego, to będę się bardzo ale to bardzo cieszyć.
Też jestem z Koszalina i gdyby mi się trafił potrzebujący kot, to miałabym wielki problem, bo dt być nie mogę. Wogóle nie mogę wziąć drugiego kota, mimo że mam miejsce i możliwości finansowe. Problemem jest zachowanie mojej kotki w stosunku do innych kotów. My tu w Koszalinie domów tymczasowych nie mamy, tu jest prowincjonalna dziura. Czasami naprawdę niewiele można zrobić, choć chciałoby się więcej.

MB&Ofelia pisze:O tym, jak łatwo znaleźć dom dla kota w Koszalinie, można poczytać na wątku Figi. Ogłaszana od kilku miesięcy i domu ni słychu, ni widu.
Teraz doszła dziewczynom jeszcze Perełka - też trzeba szukać domu.
A ja też kilka kotów ogłaszam.
Jak znajdzie się dom choćby dla jednego, to będę się bardzo ale to bardzo cieszyć.
Też jestem z Koszalina i gdyby mi się trafił potrzebujący kot, to miałabym wielki problem,
bo dt być nie mogę. Wogóle nie mogę wziąć drugiego kota, mimo że mam miejsce i możliwości finansowe. Problemem jest zachowanie mojej kotki w stosunku do innych kotów.
My tu w Koszalinie domów tymczasowych nie mamy, tu jest prowincjonalna dziura. Czasami naprawdę niewiele można zrobić, choć chciałoby się więcej.

Chłe chłe

Z ogłaszaniem kotów to ogólnie jest kicha.
Nie tylko w Koszalinie. W Warszawie na przykład też :roll:

A w temacie wątku "o kotach z azylu pani Halinki"?
Czy zabranie jej kotów usprawiedliwia to, że
My tu w Koszalinie domów tymczasowych nie mamy, tu jest prowincjonalna dziura. :roll:

Rozumiem, że cisza, jaka panuje na wątku ze strony stałych bywalczyń oznacza, że w realu trwają intensywne działania w kierunku znalezienia dt dla kotów i wyciągnięcia ich ze schronu?
Utwierdzałyście tę kobietę - wbrew zdrowemu rozsądkowi i faktom - w przekonaniu, że robi dobrze i pomaga kotom... Teraz, jak się wszystko zesrało - bo zesrać się musiało - prosimy o łut cywilnej odwagi.
Ze swojej strony oferuję ogłoszenia w necie, o ile dostanę opisy, fotki i kontakt.

Wszędzie jest ten sam problem-brak DT i DS.Piękny, długowłosy Bohun z mojego podpisu już prawie pół roku u mnie siedzi.Faktycznie, niepokojące jest to, że p.Halinka nie chce oddawać kotów.Dlaczego? A w efekcie najwięcej cierpią koty i to jest dla mnie straszne :cry:

ewar pisze:Faktycznie, niepokojące jest to, że p.Halinka nie chce oddawać kotów.Dlaczego?

bo nie są kłopotliwe, bo ona się nimi zajmie najlepiej, bo ona je kocha, bo ...... można mnożyć argumenty
fakt nie oddawania kotów do nowych domów powinien zapalić lampę (nie lampkę) u wszystkich, którzy aktywnie kibicowali

ewar pisze:Wszędzie jest ten sam problem-brak DT i DS.
Piękny, długowłosy Bohun z mojego podpisu już prawie pół roku u mnie siedzi.
Faktycznie, niepokojące jest to, że p.Halinka nie chce oddawać kotów.
Dlaczego?
A w efekcie najwięcej cierpią koty i to jest dla mnie straszne

ewar, o czym jest Twój post?

O "azylu pani Halinki", czy o tymczasie, który Ci pół roku zalega?

Żeby nie było

A w efekcie najwięcej cierpią koty i to jest dla mnie straszne :cry:

Grunt to pomysł.
Dlaczego ekspediujesz koty od swojego miasta do Warszawy?
Bo u was dobrych domków nie ma?

Odpowiedziałam na post mówiący o tym, że w Koszalinie nie ma DT.U mnie też nie i że nawet piękny kot musi czasem czekać na dom.Redaf, oddaję koty tam, gdzie trafiają się domki.Fakt, najwięcej w Warszawie, ale są i w innych miastach, w Stalowej też się trafiły.Czy to zarzut, że Warszawa?

A nie sądzisz, że naprawdę koty ucierpiały najbardziej? Ludzie sobie poradzą, pokłócą się, opuszczą forum..itp., a koty są w schronie.Super!

Oczywiście, że koty ucierpiały najbardziej.
Przez głupotę ludzi :roll:

ewar pisze:...oddaję koty tam, gdzie trafiają się domki.
Fakt, najwięcej w Warszawie, ale są i w innych miastach, w Stalowej też się trafiły.
Czy to zarzut, że Warszawa?

Nie zarzut.
Ale zdziwko.
Bo kiedy miała ode mnie być adoptowana któraś tymczaska dowiedziałam się, że stawiam wygórowane wymagania.
A w ogóle to już ze Stalowej Woli do Warszawy ktoś kotkę wiezie.
Gosiar kotkę na szybkich przywiozła.
Mówi Ci nick Gosiar coś?

ewar pisze:Wszędzie jest ten sam problem-brak DT i DS.Piękny, długowłosy Bohun z mojego podpisu już prawie pół roku u mnie siedzi.Faktycznie, niepokojące jest to, że p.Halinka nie chce oddawać kotów.Dlaczego? A w efekcie najwięcej cierpią koty i to jest dla mnie straszne

Dla mnie też

Wiem, że ogłaszasz Bohuna i jesteś gotowa wydać go do dobrego domu? Po co pytam... Wiem że tak.
I to jest różnica między Tobą a 'Panią Halinką' - zbieraczką.
Nawiasem mówiąc, to do Dyktatury et consortes, jak idzie wyciąganie kotów ze schronu?

Zamiast tak się nakręcać pisaniem zabierzcie po dwa koty ze schronu do siebie na dt ..Tak wam żal tych kotów to zróbcie coś żeby im pomóc ...Stać na to kogoś........

lidka02 wyhamuj swoje próby zarządzania cudzym czasem i sposobem zycia.

Problem kotów wolnożyjacych nie rozwiąze się przez branie ich do domów,tylko przez masową sterylizację. Koty wolnożyjące moga życ na wolności. Nikt nie wyłapie wszystkich kotów. Najważniejsze ,by ich liczba się nie powiększała.

Przyglądanie się i wspieranie serduszkami itp. jak ktos dobiera do domu kolejne koty, nie mając na ich utrzymanie dużo bardziej szkodzi.

Bo w pewnym momencie te koty stracą ten dom i kto je wezmie?

25 kotów

Kto przegląda forum