Witam się. U nas nieciekawie. Znaczy w kocim świecie wszystko dobrze, ale w ludzkim średnio. Siedzę właśnie z gilem po kostki i bólem głowy i czekam, aż Kuba dojedzie do Krakowa, żeby spokojnie paść do łóżka i sobie pochorować

... Jesienna pogoda dopadła wreszcie i mnie...
Footrzaki za to mają się świetnie. Bilon stara się, jak tylko może, żeby ulżyć mi w przeziębieniu. Przytula się do mnie kiedy tylko zasiadam na sofie i rozgrzewa moją skromną osobę, której obecnie nie jest w stanie "spocić" dres i koc. Jednak kot to co innego... Lepszy jest niż wszystkie maści rozgrzewające razem wzięte

Kochany zwierzak. Hania też chyba czuje, że coś ze mną nie tak, bo jak nigdy spała dziś przy moich nogach.
Kociaki, jak wróciłam do domu po około 5cio godzinnym boju z Dziekanatem UJ poszalały za laserkiem, a potem trochę ze sobą...
Porobiłabym im jakieś fotki, ale nie mam siły wstać z krzesła, na którym aktualnie siedzę...
Jutro będzie lepiej.

Człowiek nie choruje wiecznie na przeziębienie... Katar też minie, jak to mówią nieleczony katar trwa tydzień, leczony 7 dni, więc pozostało mi tylko 6

Miłego weekendu życzę wszystkim podczytującym moje wypociny.
