Abba-już po amputacji-wracaj do zdrowia mała!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro paź 10, 2012 21:37 Re: Kotka z urwaną nogą i ogonem - nie ma domu, nie ma opiek

bozennak pisze:
agusia_1 pisze:Szkoda że nie odniosła się Pani do tego co napisałam kotce, świadczy to o tym jak bardzo Pani na niej zależy :roll: Widać ważniejsze są dla Pani przepychanki :roll:

Ja osobiście z chęcią oddałabym kotkę pod opiekę Pani Basi (oczywiście po wcześniejszym kontakcie bezpośrednim z tą Panią oraz po odwiedzeniu jej w domu), pod warunkiem że Pani nie miałaby z nią nic wspólnego (nie podoba nam się m.in. decydowanie przez Panią za nas i robienie wszystkiego na wariata o czym już pisałyśmy), a z tego co widać tak się chyba zrobić nie da. Pisała Pani cytuję: "ja nie będę brała już udziału ani w byciu DT dla Was, ani w poszukiwaniu DT dla Was." ale jakoś tego nie widać :roll: (offtop: my nie szukamy domów tymczasowych dla siebie tylko dla zwierząt ;))

Nie chodzi tu o zniechęcenie potencjalnych dt tylko o wcześniejsze sprawdzenie tych domów, ciekawe czy Pani oddałaby ot tak z dnia na dzień któregoś z Pani kotów całkiem obcej osobie :roll:

Kotkę miała zabrać do siebie Kamari, ale ma poważne problemy z własnym kotem dlatego wszystko się odwleka.


Cudowna luzacka ocena. Kotka ma trafić do domu kamari (przepraszam z góry kamari, oczywiście współczuję straty kotka), u której, jak czytam w innym wątku, prawdopodobnie jest PP lub białaczka. Czegoś nie rozumiem. Ktoś oferuje DT, w którym nie ma innych zwierząt, a więc zagrożenia zarażenia się jakąkolwiek kocią chorobą nie ma, a panie nie raczyły nawet z tą osobą porozmawiać i jednocześnie piszecie o tym, że dom jest niesprawdzony i niepotwierdzony pomimo, że wcześniej było wyraźnie napisane, że p. Basia miała już kontakt z Koterią w sprawie bycia DT. Wolicie oddać kotkę kamari, która nie dość, że ma całą masę kotków i sama pisała, że na kolejnego tymczasa ją nie stać, to jeszcze zwierzaki u niej są być może nosicielami śmiertelnej choroby.
Osobiście mam wrażenie, że to Wy lubicie przepychanki i macie w poważaniu, czy na tym ucierpi kicia, która wystarczająco dużo już wycierpiała. Ważne, żebyście pokazały, że jesteście górą.


Proponuję jednak czytać ze zrozumieniem. U kamari kot odszedł na sepsę. Był wielki, zdrowy i w trzy dni odszedł za TM :(.
Nigdzie nie jest napisane, że to PP czy białaczka. Owszem na jej wątku były różne rozważania, ale to tak jak pod gabinetem lekarza wszyscy pacjenci NAJLEPIEJ SIĘ ZNAJĄ NA CHOROBACH.
Wiatrusia [*] 27.09.2012 r. Kacperek [*] 02.12.2016 r.
Filemonek [*] 31.03.2017 r.

EVA2406

Avatar użytkownika
 
Posty: 7549
Od: Pt lip 27, 2007 13:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro paź 10, 2012 23:26 Re: Kotka z urwaną nogą i ogonem - nie ma domu, nie ma opiek

EVA2406 pisze:
bozennak pisze:Cudowna luzacka ocena. Kotka ma trafić do domu kamari (przepraszam z góry kamari, oczywiście współczuję straty kotka), u której, jak czytam w innym wątku, prawdopodobnie jest PP lub białaczka.


Proponuję jednak czytać ze zrozumieniem. U kamari kot odszedł na sepsę. Był wielki, zdrowy i w trzy dni odszedł za TM :(.
Nigdzie nie jest napisane, że to PP czy białaczka. Owszem na jej wątku były różne rozważania, ale to tak jak pod gabinetem lekarza wszyscy pacjenci NAJLEPIEJ SIĘ ZNAJĄ NA CHOROBACH.


Zabawne, że ludzie, którzy używają sformułowania "czytać ze zrozumieniem" zwykle sami mają z tym kłopot. W zacytowanym przez Ciebie tekście jest słowo "prawdopodobnie". Na wątku o kotku Kamari rzeczywiście były rozważania, a właściwie podejrzenia weterynarza, zacytowane przez Kamari, że to jest PP, ktoś inny pisał, że może białaczka. A więc pisano co najmniej tyle, że wg weta prawdopodobnie jest to PP.

Ostatnio na FB naczytałam się na temat Panleukopenii, która spowodowała śmierć mnóstwa kotków, mieszkających na stałe i na tymczasie u dziewczyn z OTOZ w Częstochowie. Wcale się nie dziwię, że zwykłe podejrzenie, że gdzieś w domu tymczasowym jest PP, wywołuje taki niepokój.

Przyłączam się do pytań Tajdzi o to, co sie teraz dzieje z kicią - jak się czuje, gdzie przebywa i jeśli przebywa dalej w klatce w lecznicy, to czy trafi w końcu do Kamari (skoro jej kotek umarł na sepsę, a nie na cos wirusowego, to chyba nie ma przeciwwskazań)?

I&S

Avatar użytkownika
 
Posty: 558
Od: Śro paź 12, 2011 10:57
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt paź 12, 2012 8:29 Re: Kotka z urwaną nogą i ogonem - nie ma domu, nie ma opiek

Co u kici? gdzie jest? jak się czuje??
--------
Obrazek
Obrazek

tajdzi

Avatar użytkownika
 
Posty: 16813
Od: Śro lut 16, 2005 10:47
Lokalizacja: Mafia Tarchomińska :)

Post » Pt paź 12, 2012 8:40 Re: Kotka z urwaną nogą i ogonem - nie ma domu, nie ma opiek

Cudna kicia, dobrze by było, żeby znalazła schronienie.
A w tym potencjalnym domu koty są testowane na wirusówki?
Bo to chyba jednak ma znaczenie.
_______________________________________________________
Jakie nudne byłoby życie gdyby nie ten rząd.
Nie, za PO nie było lepiej. Ludzie tyrali za 1.200 brutto. Afera goniła aferę :?

Podziwiam, jak szeregowy poseł ogrywa opozycję Obrazek
STOP HEJT! Nikt nie jest anonimowy w sieci.

Erin

Avatar użytkownika
 
Posty: 64069
Od: Pt cze 22, 2007 8:43

Post » Pt paź 12, 2012 10:40 Re: Kotka z urwaną nogą i ogonem - nie ma domu, nie ma opiek

Co u kitusi?

Kaprys2004

 
Posty: 12087
Od: Śro kwi 02, 2008 15:53
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon paź 15, 2012 11:03 Re: Kotka z urwaną nogą i ogonem - nie ma domu, nie ma opiek

Najpierw co u kici. Jest u mnie. Zabrałam ją w niedzielę z lecznicy. W czasie pobytu na szpitaliku została odrobaczona i zaszczepiona. Nadal leczymy świerzba.
Kotka najbliższy tydzień spędzi u mnie, za dwa tygodnie ma umówiony zabieg, po którym zostanie przez jakiś czas w lecznicy, dopóki jej stan będzie tego wymagał. A potem trafi do zaklepanego domu tymczasowego. Czeka tam na nią nią nie mała przestrzeń i osiatkowany taras. Jak koteczka w pełni dojedzie do siebie zaczniemy szukać domku.

Nie na miejscu są wycieczki pt "dlaczego nie chcecie oddać do sprawdzonego przez koterię dt". Ja też zaciągnęłam języka tu i tam i swoje się dowiedziałam. Wybaczcie, ale mając do wyboru dt z zabezpieczeniami i dt, gdzie nie ma takich zabezpieczeń i nie będzie a kot wyszedł na taras niezabezpieczony i już nie wrócił chyba wybór jest prosty. Gdyby u Kamari nie było choroby, to tak, wolimy oddać kota do dt uświadomionego, nawet licznego. Nie widzę potrzeby cytowania naszych rozmów tel z Kamari i ustaleń. To chyba jasne, że nie wsadzimy kota do domu, gdzie jest podejrzenie pp.

bozennak, najpierw poczytaj co i ile robimy w mmz, zanim zarzucisz mi słabość do przepychanek, albo posiadanie czegoś w poważaniu, a szczególnie dobra kota.
W 2016 wysterylizowałyśmy 109 kotów (stan na 11.07) - 2015 - 222, 2014 - 130, 2013 - 126, 2012 - 85, 2011 - 107, 2010 - 108, w sumie 887 :)

Kalinuwka

 
Posty: 973
Od: Pon lis 24, 2008 18:10
Lokalizacja: Mińsk Maz.

Post » Pon paź 15, 2012 11:05 Re: Kotka z urwaną nogą i ogonem - nie ma domu, nie ma opiek

Kalinuwka, bardzo dobrze, że pomagacie tym biedakom, podziwiam Was za to :ok:
I dobrze, że kicia będzie miała na tymczasie dużą przestrzeń i nie będzie zagrożenia chorobą, nie tylko PP.
_______________________________________________________
Jakie nudne byłoby życie gdyby nie ten rząd.
Nie, za PO nie było lepiej. Ludzie tyrali za 1.200 brutto. Afera goniła aferę :?

Podziwiam, jak szeregowy poseł ogrywa opozycję Obrazek
STOP HEJT! Nikt nie jest anonimowy w sieci.

Erin

Avatar użytkownika
 
Posty: 64069
Od: Pt cze 22, 2007 8:43

Post » Pon paź 15, 2012 23:48 Re: Kotka z urwaną nogą i ogonem - nie ma domu, nie ma opiek

Kalinuwka pisze:Najpierw co u kici. Jest u mnie. Zabrałam ją w niedzielę z lecznicy. W czasie pobytu na szpitaliku została odrobaczona i zaszczepiona. Nadal leczymy świerzba.
Kotka najbliższy tydzień spędzi u mnie, za dwa tygodnie ma umówiony zabieg, po którym zostanie przez jakiś czas w lecznicy, dopóki jej stan będzie tego wymagał. A potem trafi do zaklepanego domu tymczasowego. Czeka tam na nią nią nie mała przestrzeń i osiatkowany taras. Jak koteczka w pełni dojedzie do siebie zaczniemy szukać domku.

No i wszystko pięknie sie skończyło - Wy macie pewny DT, a Baśka zaadoptowała w weekend przesłodkiego Ślepaczka z Palucha - na stałe. Czyli 2 koty są uratowane, a nie jeden. Ten u Baśki ma się doskonale :) Tylko ma słabość do kabli pod napięciem i to jest dla niego naprawdę duże zagrożenie.

Kalinuwka pisze:Nie na miejscu są wycieczki pt "dlaczego nie chcecie oddać do sprawdzonego przez koterię dt". Ja też zaciągnęłam języka tu i tam i swoje się dowiedziałam. Wybaczcie, ale mając do wyboru dt z zabezpieczeniami i dt, gdzie nie ma takich zabezpieczeń i nie będzie a kot wyszedł na taras niezabezpieczony i już nie wrócił chyba wybór jest prosty. Gdyby u Kamari nie było choroby, to tak, wolimy oddać kota do dt uświadomionego, nawet licznego. Nie widzę potrzeby cytowania naszych rozmów tel z Kamari i ustaleń. To chyba jasne, że nie wsadzimy kota do domu, gdzie jest podejrzenie pp.

Hehhh... wg tego, co Wy przekazywałyście na forum, alternatywą był wyłącznie DT u Kamari, natomiast argument odnośnie tego, że Koteria już z Basią jakiś czas temu rozmawiała był po to, abyście miały minimum komfortu, że to nie jest dom, który jest całkowicie niesprawdzony przez nikogo. O braku siatki mówiłam od razu i od razu zapewniałam, że Basia obiecała, że nie będzie otwierała balkonu, bo właśnie tamtędy uciekł jej kot.

Kalinuwka pisze:bozennak, najpierw poczytaj co i ile robimy w mmz, zanim zarzucisz mi słabość do przepychanek, albo posiadanie czegoś w poważaniu, a szczególnie dobra kota.

Kalina, to nie Tobie, bo Ty akurat się nie "przepychałaś", tylko wrzucałaś konkretne informacje na temat kotki. Twoje koleżanki - owszem.

Generalnie - wszystkie dziewczyny tutaj bardzo dyplomatycznie się wypowiadają i starają się nie prowokować Twoich koleżanek do zaczepki. Dzieję sie tak właśnie dlatego, ze pomagacie zwierzętom i wszystkim, włącznie ze mną, zależy na tym, abyście się do tego zniechęciły. Jednak dziewczyny powinny pamiętać o jednym - pomaganie zwierzakom nie czyni z nich osób, które mogą mieszać ludzi z błotem.

Ja też szanuję Wasz pogląd, że kotu na DT należy zapewnić osiatkowany balkon - mam troche bardziej liberalne prywatne zdanie - wystarczy go na niego nie wypuszczać, jeśli nie może się mieć siatki.
Tylko można powiedzieć wprost, że nie oddacie kota na DT osobie, która tej siatki nie posiada, a nie znajdować dziesiatki powodów, dla których "zapala Wam się lampka", robić z kogoś rzeźnika, który za wszelką cenę chce uciąć kotce łapę, itd. Dość dramatycznie przedstawiłyście jej los (krwawiąca łapka, infekcje), a więc nie powinnyście się dziwić, że ktoś, kto chce jej pomóc, po prostu się bardzo spieszy ze standardową procedurą, którą się stosuje w przypadku łapki, urwanej na jakiejkolwiek wysokości - do czego stwierdzenia wystarczy w zupełności zdjęcie.

Powodzenia z trzecim DT. Może lepiej kontaktuj sie z nim osobiście.

I&S

Avatar użytkownika
 
Posty: 558
Od: Śro paź 12, 2011 10:57
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto paź 16, 2012 9:15 Re: Kotka z urwaną nogą i ogonem - nie ma domu, nie ma opiek

Jestem za skupieniem się na kocie. Ona jest teraz najważniejsza. Muszę nad nią trochę popracować, bo jest jeszcze płochliwa, lekko wystraszona. Ale głowę do głasków nadstawia :)
Damy znać co i jak, jak będziemy wiedziały kiedy operacja.

Tymczasem, zachęcam jeszcze do ziarenek, bo pobyt w lecznicy w mińsku kosztował 300 zł z całym leczeniem, szczepieniami itd. Ceny zabiegu jeszcze nie znam.

http://allegro.pl/ziarenko-dla-kici-bez ... 71892.html
W 2016 wysterylizowałyśmy 109 kotów (stan na 11.07) - 2015 - 222, 2014 - 130, 2013 - 126, 2012 - 85, 2011 - 107, 2010 - 108, w sumie 887 :)

Kalinuwka

 
Posty: 973
Od: Pon lis 24, 2008 18:10
Lokalizacja: Mińsk Maz.

Post » Wto paź 16, 2012 9:34 Re: Kotka z urwaną nogą i ogonem - nie ma domu, nie ma opiek

Kalinuwka pisze:Jestem za skupieniem się na kocie. Ona jest teraz najważniejsza. Muszę nad nią trochę popracować, bo jest jeszcze płochliwa, lekko wystraszona. Ale głowę do głasków nadstawia :)
Damy znać co i jak, jak będziemy wiedziały kiedy operacja.

Tymczasem, zachęcam jeszcze do ziarenek, bo pobyt w lecznicy w mińsku kosztował 300 zł z całym leczeniem, szczepieniami itd. Ceny zabiegu jeszcze nie znam.

http://allegro.pl/ziarenko-dla-kici-bez ... 71892.html

Pracuj, pracuj :) Jeśli już nadstawia głowę, to pewnie szybko się rozkręci :) Chociaż jeśli łapkę straciła przez człowieka, pewnie zawsze będzie trochę płochliwa...

I&S

Avatar użytkownika
 
Posty: 558
Od: Śro paź 12, 2011 10:57
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw paź 18, 2012 14:58 Re: Kotka z urwaną nogą i ogonem - nie ma domu, nie ma opiek

Kita się rozkręca, nadstawia się do głaskania, mruczy. Ma apetyt. Tylko nie koniecznie lubi inne koty. I pokazuje to. Ale to pewnie bardziej strach niż niechęć do innych ogonów.
W weekend dowiemy się, kiedy będzie zabieg.
W 2016 wysterylizowałyśmy 109 kotów (stan na 11.07) - 2015 - 222, 2014 - 130, 2013 - 126, 2012 - 85, 2011 - 107, 2010 - 108, w sumie 887 :)

Kalinuwka

 
Posty: 973
Od: Pon lis 24, 2008 18:10
Lokalizacja: Mińsk Maz.

Post » Śro paź 24, 2012 14:39 Re: Kotka z urwaną nogą i ogonem - nie ma domu, nie ma opiek

W poniedziałek odwożę kitę do lecznicy. Operacja będzie następnego dnia.
W 2016 wysterylizowałyśmy 109 kotów (stan na 11.07) - 2015 - 222, 2014 - 130, 2013 - 126, 2012 - 85, 2011 - 107, 2010 - 108, w sumie 887 :)

Kalinuwka

 
Posty: 973
Od: Pon lis 24, 2008 18:10
Lokalizacja: Mińsk Maz.

Post » Pon paź 29, 2012 14:10 Re: Kotka z urwaną nogą i ogonem - nie ma domu, nie ma opiek

Z powodu urlopu pani chirurg termin zabiegu przesunął nam się na przyszły tydzień.
Mała ma apetyt, zrobiła się ciekawska, aczkolwiek nadal jest bardzo delikatna i z dystansem podchodzi do innych kotów.
W 2016 wysterylizowałyśmy 109 kotów (stan na 11.07) - 2015 - 222, 2014 - 130, 2013 - 126, 2012 - 85, 2011 - 107, 2010 - 108, w sumie 887 :)

Kalinuwka

 
Posty: 973
Od: Pon lis 24, 2008 18:10
Lokalizacja: Mińsk Maz.

Post » Śro paź 31, 2012 9:26 Re: Kotka z urwaną nogą i ogonem - nie ma domu, nie ma opiek

Ale zabieg nie był umawiany na konkretny dzień? Jak to się stało, że nagle pani chirurg poszła na urlop?
Czy kicia ma się ok? wszystko w porządku?
--------
Obrazek
Obrazek

tajdzi

Avatar użytkownika
 
Posty: 16813
Od: Śro lut 16, 2005 10:47
Lokalizacja: Mafia Tarchomińska :)

Post » Wto lis 06, 2012 9:55 Re: Kotka z urwaną nogą i ogonem - nie ma domu, nie ma opiek

tajdzi pisze:Ale zabieg nie był umawiany na konkretny dzień? Jak to się stało, że nagle pani chirurg poszła na urlop?
Czy kicia ma się ok? wszystko w porządku?

Miałyśmy ją przywieźć 2 dni wcześniej i miała poczekać na zabieg. Jakoś się nie dogadałyśmy w końcu. Ale dzisiaj jedziemy. Dam znać, jak odstawię Abbę.
W 2016 wysterylizowałyśmy 109 kotów (stan na 11.07) - 2015 - 222, 2014 - 130, 2013 - 126, 2012 - 85, 2011 - 107, 2010 - 108, w sumie 887 :)

Kalinuwka

 
Posty: 973
Od: Pon lis 24, 2008 18:10
Lokalizacja: Mińsk Maz.

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 62 gości