Ja też uważam, że czas zakończyć dyskusję. Zamieszczam wybrane przeze mnie cytaty z tego wątku na temat Fifi. Bez komentarza.
Napisane: Pn wrz 03, 2012 20:16gabi.cezar pisze:myszorkot pisze:"Fifi, koteczka 623/12, 6 lat, po zmarłym właścicielu, pokoik nr 7.
Coraz chudsza, wogóle nie odnajduje się w schronie. Boję się, że się niebawem się wykończy..."
mam na mysli tego kotka
tak, Fifi nadal czeka.
jest zwykłą złotoburą kicią i nie przyciąga uwagi adoptujących.
nie odnajduje się wogóle na kociarni. nie wiem jak z jej apetytem,
ale zauważyłam, że schudła. wśród tak dużej ilości kotów jest ciągle spięta
i zestresowana. brakuje jej normalnych warunków domowych, fotela,
kanapy, ludzkich kolan, spokoju. schron to dla niej gehenna.
Napisane: Pn wrz 03, 2012 20:33myszorkot pisze:Chcielibyśmy go adoptowac, mamy juz 2 kotki (1 wychodzacy), jesli bedzie mu dobrze to zdecydowanie jestesmy za aby go wziac od zaraz
Napisane: Wt wrz 04, 2012 13:52Gibutkowa pisze:myszorkot pisze:Ok no to działamy, niedlugo dam znac czy sie udalo a potem najtrudniejsze i tak w domu aby Królewna Tosia zechciała polubić nowego czlonka rodziny. Poprzednio szlo to ciezko i opornie a teraz juz sie lubią z Otim.
Najpierw badania i 2 tygodnie kwarantanny (w osobnym pokoju). Taka podstawa jak bierzecie kota ze schronu.
myszorkot pisze:Hmm no to chyba musimy kupic nowe mieszkanie :///
to jest KONIECZNE?
myszorkot pisze:Gibutkowa pisze:Trzymałam kota w łazience dłużej, da radę.
Jasne, ze da rade, nawet 5 lat i co z tego? chodzi o warunki. U nas takich nie ma i nie mozmey kota trzymac nigdzie poza pokojem w ktorym sa juz dwa koty. Szkoda, ze nikt nie informuje o tak fundamentalnych sprawach wczesniej jesli ktos wyrazi zainteresowanie wzieciem kota ze schroniska.
Ludzie przeciez pracuja, pojechanie tam i do domu zajmie kupe czasu a jeszcze dzis mialby byc lekarz, nierealne naprawde, wyobraznia u niektorych mozna szwankuje.
Zona zaraz bedzie na miejscu wiec wypyta o wszystko ale po tym co piszecie to niestety marne szanse

myszorkot pisze:Hmmmm w schronisku wersja jest praktycznie w 100% inna niz to co mowicie. Zona jak wroci to opisze jak to wygladalo, wg pani w schronisku kot jest zdrowy i nie wymaga zadnej kwarantanny ani testow obecnie. Nie wiem jaka jest prawda, tylko przekazuje, napewno trzeba bedzie w niedlugim czasie lekarza odwiedzic ale troche to wszystko na miejscu wyglada inaczej. Mocno postraszyliscie, w tej chwili sam nie wiem co myslec. Kotek jest bardzo wystraszony to jedyna pewna infromacja.
Napisane: Śr wrz 05, 2012 20:47myszorkot pisze:Je je ... kuweta tez ok
Napisane: Cz wrz 13, 2012 9:43myszorkot pisze:Hej wszystkim!
Ja w sprawie Fifi. Jej zdrowie polepsza sie ale musze przyznac, ze jest bardzo ciezkim kotem tzn atakuje inne i nie daje kompletnie spac miauczac w nocy 100 razy na minute, coraz ciezej znosza to domownicy. Mam nadzieje, ze z czasem sie to polepszy.
Martwi mnie jednak co innego. Kota widzialo kilka osob, rowniez z wiedza na ten temat i kazdy mowi, ze to mlody kotek a 6-letnia bajka to musi byc zwykle oszustwo schroniska. Chcielismy wziac kota juz uksztaltowanego a nie malutkiego, szkoda, ze tak dziwnie pogrywa schronisko. Nie mam 100% pewnosci wiec nikogo nie oskarzam ale jednak kazdy mowi to co mowi, to widac w zachowaniu, wygladzie itd.
Apeluje aby schronisko przestalo oszukiwac w ten sposob bo potem problemy maja wlasciciele oraz kotki, ktore moge byc zwrocone. MY zrobimy wszystko aby Fifa zostala z nami do konca zycia, mimo to musze o tym wspomniec bo to nie jest normalne. To nie sa sztuczne lalki tylko zywe stworzenia i trzeba je traktowac powaznie a nie grac nimi.
Tu pojawiło się bardzo dużo sprawdzonych rad jak pomóc i sobie i kotu w takiej sytuacji. Nazwy środków, ceny, strony itp.
myszorkot pisze:Dzieki za odpis.
Ona tak strasznie nie biega po pokoju, zreszta to byloby dosc normalne. Drapie cala noc w drzwi i miauczy wiec ani my nie mozemy spac ani inne osoby w domu. To jest glowny problem. Je, coraz lepiej wyglada i wydaje sie, ze po srednim poczatku czuje sie u nas dobrze ale to taki maly wojownik, ona chce rzadzic przegania oba starsze kotki, mysle, ze jakos to bedzie ale poki co jest ciezko, szczegolnie te noce.
Napisane: Pt paź 05, 2012 9:47myszorkot pisze:Niestety z Fifi jest coraz gorzej jak tak dalej pojdzie to stanie sie najgorsze. Cala noc drapie w drzwi, nikt nie moze spac, tego sie nie da dluzej wytrzymac, jak sie ja wypusci na chwilke z pokoju to sikaja koty na buty itd. Tego sie nie da wytrzymac dluzej. Nie mieszkamy sami i tego nikt nie bedzie tolerowac. Fifi niestety zachowuje sie okropnie, miauczy non stop, ciagle chce wyjsc, drapie, atakuje inne koty

... i reszta od strony 45