Sztuka oswajania kota

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro lut 01, 2012 21:42 Re: Sztuka oswajania kota

Kotka nadal nie daje się dotknąć, ale chodzi już swobodnie po domu i gania się z pozostałymi kotami. Je ładnie i wszędzie jej pełno, tylko nie na kolanach. Widzę stałe postępy.

AnnaCynthia

Avatar użytkownika
 
Posty: 47
Od: Nie sty 02, 2011 15:09
Lokalizacja: ==Góra_Kalwaria==

Post » Śro lut 01, 2012 22:18 Re: Sztuka oswajania kota

Oswojenie kota nie jest wcale łatwym zadaniem, sama się o tym bardzo dobrze przekonałam gdy zaadoptowałam w Carrefourze swojego dzikuska. Wystarczyło na samym początku wybrać odpowiedniego kota, kupić wyprawkę i niby po problemie. Niestety od tamtego momentu same problemy związane z wychowaniem i oswojeniem kota. Moim sposobem było, że nic na siłę, wszystko w swoim czasie. Choć o higienie nie musiałam podręcznikowo wiedzy przekazywać swojemu kotu, bo w kuwetę od samego początku umiał robić.
Zoomia.pl, miejsce gdzie koty
znajdują kochających właścicieli. Przejrzyj ogłoszenia.

BomBowa

 
Posty: 30
Od: Śro lut 01, 2012 22:04

Post » Śro wrz 05, 2012 18:34 Re: Sztuka oswajania kota

cześć
przeczytałam cały temat:)
i nadal nie wiem nic- wczoraj zaadoptowałam koteczkę- niby od czwartego miesiąca życia mieszkała w domku,ale podobno był z niej taki dzik- chodziła po domku ale ludzi unikała.
teraz jest w domku u mojej przyjaciółki(kaLOliny)na tymczasie- ja za 2tyg się przeprowadzam do mieszkania i chcę małą zabrać ze sobą (chciałam zabrac ją ze starego miejsca od razu nan nowe, ale ludzie powiedzieli że jak nie biorę teraz to ją wyrzucą) :twisted:
koteczka-niby domowa, siedzi od wczoraj w kanapie -syczy i prycha.
u Karoliny są 4spokojne koty, nie agresywne, dorosłe i spokojny duży pies.
wczoraj pokoje były otwatre, dziś je zamknęłyśmy. ja siedzę u małej ile mogę (będę tu w gościach nocowała)ale w sumie kot w kanapie i tak na mnie nie reaguje. dziś zamknęłyśmy 1pokój -żeby mała została tam sama(ale pokoik spory i dużo zakamarków i ta kanapa)-ma tam kuwetkę, jedzonko, wodę, a może lepiej ją przenieść na mniejszą przestrzeń do łazienki?
kotka na mnie prycha, ale jak ją wczoraj wysiągnęłam na siłę z kanapy -oczka zaropiałe, musiałam podać kropelki-to nie drapała, była sztywna, ale przy głaskaniu się odprężała. później przyszedł jeden z kotów Karoliny i mała się spięła i zaczeła syczec...czy mam ją od nich izolować? dziś mała znów na mnie syczy i burczy, przeniosłam ją na siłe do kuwety, posiedziała tam, jak wyszłam z pokoju to pobiegła do kanapy. siedzę u niej w pokoiku i mówię do niej. nie wiem czy brać ją na siłe na ręce i nosić i głaskać i mówić do niej? chciałabym żeby się do mnie trochę przekonała bo za 2tyg przeprowadzam się z małą i swoim psem ....na siłe czy powolutku?izolować ją od zwierząt czy nie?
pozdrawiam
Sylwia (piszę z konta Kaloliny - udzieliła mi dostępu)

KaLOlina

 
Posty: 118
Od: Pon kwi 02, 2007 16:01
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon wrz 10, 2012 11:53 Re: Sztuka oswajania kota

cześć
tym razem kalolina - pisze donieść co u nas- może komuś się przydadzą wiadomości...

kotka od wtorku u mnie na DT...
w weekend zostało zrobione przemeblowanie i uniemożliwiliśmy kotce dostęp do kanapy, kuweta powędrowała dalej do reszty kuwet w przedpokoju, jedzonko do kuchni (kotka w nocy zwiedzała cały dom i załatwiała się do kuwet w przedpokoju, nie do swojej- wiem, bo ma tam inny żwirek -obok siebie miała żwirek ze starego domu ale bardziej jej się podoba nasz)...chcieliśmy ją zmotywować do opuszczenia kanapy ale w delikatny sposób.
i od weekendu koteczka maszeruje po całym domu również w dzień, z jednym moim kotem bardzo się zaprzyjaźniła- już się nawet wylizują wzajemnie, inne wącha ale też syczy na nie, obok psa przemyka ale jak chce iść do jedzonka pies w kuchni nie stanowi problemu, bardzo boi się normalnych odgłosów domowych-puszczania wody z kranu, pralki itp, wtedy zaszywa się gdzieś w kącie i obserwuje co się dzieje-lub pędem ucieka po ścianach zrzucając co się da aż dobiegnie do bezpiecznego jej zdaniem miejsca, bardzo podgląda resztę kotów i je naśladuje.
gdy my ja głaskamy-na podłodze- mała rozkłada się i odsłania brzuszek i mruczy ale nadal jest czujna, lecz niepewna jest gdy ktoś szybko się do niej zbliża stojąc, nie bierzemy jej na siłę na ręce, niech zwiedza-najczęściej metoda nie-widzę cię, gdy chcemy ja głaskać wpierw do niej spokojnie mówimy.

najlepsze jest to jak obserwuje relacje kocio-psie i je naśladuje (moje koty psa po domu gonią a to ok 40kg suczka), i inne koty.
myślę, że będzie dobrze.
Sylwia jest u małej prawie codziennie, mówi do niej, głaszcze ją (my małą raczej ignorujemy i pozwalamy jej pozwiedzać i robić na co ma ochotę).
pozdrawiam

KaLOlina

 
Posty: 118
Od: Pon kwi 02, 2007 16:01
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob paź 06, 2012 17:50 Re: Sztuka oswajania kota

Witam serdecznie. Od 30 września jestem "szczęśliwą" posiadaczką kota syberyjskiego imieniem Lapsus (szczęśliwą w cudzysłowie ale do rzeczy). Potrzebuję porady w jaki sposób lepiej będzie go oswajać. Kocurek ma 15 tygodni, kupiłam go z hodowli w której żył wraz z 6 innymi kotkami w różnym wieku, w tym ze swoją mamą, i z właścicielką.. W niedzielę kotek trafił do nas około południa. Wybiegł jak oszalały z transportera i cały dzień przesiedział na krześle pod stołem w jadalni i nie wyglądał jakby był chętny do kontaktów więc zostawiliśmy go w spokoju. Następne dni spędził w dziurze pod wanną w łazience, wychodził na noce ale nie jadł, nie pił i nie korzystał z kuwety. W środę w nocy 2 na 3 października zaczął jeść i korzystać z kuwety niestety nadal wychodził spod wanny tyko nocą. Musiałam go jednak stamtąd eksmitować (podeszłam go nocą gdy chodził po kuchni i zablokowałam dziurę) bo w razie gdyby mu się coś stało to nie miałabym możliwości wyciągnąć go spod wanny bez konieczności rozbiórki glazury. Od piątku siedzi za lodówką w kuchni, wychodzi tylko nocą i miauczy. Pytanie moje jest następujące, jak lepiej go oswoić? Na razie daję mu spokój ale może "na siłę" byłoby lepiej? Dziwi mnie ta sytuacja bo hodowlany kot chyba nie powinien się tak zachowywać. Pozdrawiam i czekam z niecierpliwością na odpowiedź.
Ostatnio edytowano Śro paź 10, 2012 10:10 przez fantasia1983, łącznie edytowano 1 raz
Koszysta vel Kosza/Koszka/Koszyk od STASHKOT*PL.
ObrazekObrazek
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=148216

fantasia1983

 
Posty: 159
Od: Sob paź 06, 2012 17:28

Post » Wto paź 09, 2012 9:25 Re: Sztuka oswajania kota- dzikus syberyjski

sorry że Wam zawracałam głowę... pozdrawiam
Koszysta vel Kosza/Koszka/Koszyk od STASHKOT*PL.
ObrazekObrazek
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=148216

fantasia1983

 
Posty: 159
Od: Sob paź 06, 2012 17:28

Post » Wto paź 09, 2012 10:12 Re: Sztuka oswajania kota

Dla kota zmiana miejsca zamieszkania, to ogromne przeżycie i stres. Nowy dom, nowi ludzie, nowe dźwięki i zapachy, nowy rozkład dnia. Kotek nagle znalazł się w całkiem obcej dla siebie sytuacji. Potrzebuje czasu, aby przyzwyczaić się do nowych warunków. W Twoim domu wszystko dla niego jest nowe, stąd jego "zwiedzanie" w domu odbywa się w nocy, kiedy kocio czuje się bezpieczny. Może obawia się nowych hałasów w Waszym domu, które są inne niż te, do których był przyzwyczajony do tej pory. Koty mają bardzo wrażliwą psychikę i na wszelkie zmiany sytuacji reagują stresem.
Pomyśl o Kalm Aid: http://animalsvet.pl/pl,produkty,pokaz,kalm-aid

Spróbuj zachęcić go do zabawy. Dobrze sprawdza się wędka, papierowe kuleczki. Instynkt łowcy powinien zwyciężyć. Zabawę zacznij podczas nieobecności innych domowników, tak by kotek nie musiał się obawiać nagłych hałasów, rozmów, chodzenia.
On potrzebuje cierpliwości i Twojego spokoju.

Mam kotkę, która bardzo niekomfortowo znosi wizyty u veta. Włożona do transportera drze się wniebogłosy. Miałam nawet obawy, że vet zostanie potraktowany z pazura. Okazało się, że lekarz pewnie wziął ją na ręce, tak jak bierze się dziecko do karmienia z butelki, i zaczął głaskać ją pod brodą i jednocześnie do niej mówić spokojnym jednostajnym głosem. Kota niemalże usnęła zrelaksowana.

Piszesz, że mąż nie zaakceptuje agresywnego kota. Czy masz/łaś do czynienia z jakimkolwiek aktem agresji? Może kotek wyczuwa, że nie jest do końca akceptowany?
Nie jestem także przekonana, czy zamiana kotka na innego jest dobrym pomysłem. Dla kotka, który jest u Was, kolejna zmiana w jego życiu będzie następnym stresem. Skłoniłabym się ku braniu go na ręce i głaskaniu w okolicach kocich policzków, za uszkami.
http://baharis.w.staszic.waw.pl/anatomiawsd.php

issey32

 
Posty: 3621
Od: Śro maja 18, 2011 9:39

Post » Wto paź 09, 2012 15:14 Re: Sztuka oswajania kota

Oj tak, jestem bardzo niecierpliwa. Wydawało mi się bowiem zawsze, że to nie tak powinno wyglądać, że nie ma domowych dzikusków. A tu proszę, sama na jednego trafiłam. :cry: Na razie czekam, kot siedzi za lodówką i szafkami w kuchni, może lepiej byłoby go zamknąć w łazience? (Nie to, że bym go tam zaniosła, nie nie. Musiałabym go zamknąć jak pójdzie się w nocy załatwić, bo kot nie daje się do siebie zbliżyć! Nawet jak zobaczy, że na niego zerkam przez lukę pomiędzy szafką a lodówką to się przesuwa tak żebym go nie widziała :lol: ) Tyle, że w łazience narażony będzie na spore stresy, co chwilę ktoś będzie wchodził i wychodził a tam nie za bardzo jest się gdzie schować... Zobaczymy, jak przez ten tydzień nic się nie zmieni to może wypróbuję łazienkę? Co do zabawy to też nie ma możliwości bo nie reaguje na piórka, kłębki, papierki itd Dziś kupiłam laser, może na niego zareaguje ale poczekam do wieczora jak się dom troszkę wyciszy. Dziękuję za odpowiedź i pozdrawiam. :)
Koszysta vel Kosza/Koszka/Koszyk od STASHKOT*PL.
ObrazekObrazek
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=148216

fantasia1983

 
Posty: 159
Od: Sob paź 06, 2012 17:28

Post » Śro paź 10, 2012 7:30 Re: Sztuka oswajania kota

To może długo potrwać. Rok temu adoptowałam kotkę, która była dzika. Wydaje mi się, że ktoś wcześniej mógł ją bić. Nie dawała się dotknąć, nie było jej widać, siedziała schowana i była przerażona. Złapałam ją raz, zamarła w bezruchu. Drugi raz mnie pogryzła. Odpuściłam, po kwarantannie łazienkowej, czytaliśmy jej tam książki (chyba 2 tygodnie) puściliśmy ją na dom, ale nadal nas unikała. Uznałam po wielu tygodniach w końcu, że nic z tego nie będzie. Odpuściłam sobie myślenie o niej, olałam. Będę karmić szczepić itd, ale nie mam tego kota. Ale po pół roku coś się zaczęło zmieniać. Kicia przestała uciekać z ciasnej łazienki jak tam szłam, czyli mogła być bliżej. A ja ją zaczęłam głaskać. Na początku trochę za bardzo mi się to spodobało, ale w końcu znowu po tygodniach zaczęłam jej skąpić tych pieszczot. Patrzyła zdziwiona jak odchodzę. Teraz jest tak, że mam bardzo nieśmiałą kotkę, ale mogę ją głaskać i przytulić, byle nie za długo. Kiedyś jak miałam ją na rękach wszedł do domu szwagier z dziećmi, momentalnie kotka się spięła, puściłam ją żeby mogła uciec i się schować. Mam jeszcze dwa koty, zupełnie inne, odważne, nigdy nie miałam z nimi takich problemów. Skoro masz takiego nieśmiałego kota to bądź gotowa na wiele tygodni lub miesięcy czekania na otwarcie się i to powolne. To w końcu się uda, ale kot może zawsze być nieśmiały i bać się innych ludzi, albo może być problem z przeprowadzką.

AnnaCynthia

Avatar użytkownika
 
Posty: 47
Od: Nie sty 02, 2011 15:09
Lokalizacja: ==Góra_Kalwaria==

Post » Śro paź 10, 2012 8:46 Re: Sztuka oswajania kota

Już się w sumie nastawiłam na czekanie ale boję się wizyt u weta, przecież dzikus nie chce się nawet pokazać a co dopiero dać złapać... na razie daję mu spokój, siedzi za lodówką. Niech siedzi...
Koszysta vel Kosza/Koszka/Koszyk od STASHKOT*PL.
ObrazekObrazek
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=148216

fantasia1983

 
Posty: 159
Od: Sob paź 06, 2012 17:28

Post » Śro paź 10, 2012 9:55 Re: Sztuka oswajania kota

Jeśli będziesz wybierać się do veta, porozmawiaj z nim wcześniej o tym, że kotek może się bardzo stresować i potrzebne będzie specjalne podejście. Może poszukaj w wątku wetów polecanych, kogoś z dobrą opinią. Można także skorzystać z porad kociego behawiorysty.

Pewnie kociak wyczuwa Twoją niecierpliwość, a to mu nie pomaga. Postaraj się zaakceptować go jakim jest, a może się okazać, że zostaniesz miło zaskoczona.

Masz jakieś zdjęcia kocurka?

issey32

 
Posty: 3621
Od: Śro maja 18, 2011 9:39

Post » Śro paź 10, 2012 10:02 Re: Sztuka oswajania kota

Do poczytania z Kociego ABC, wątek o oswajaniu: viewtopic.php?t=24181
Sporo cennych porad i pomysłów.
Powodzenia.

issey32

 
Posty: 3621
Od: Śro maja 18, 2011 9:39

Post » Śro paź 10, 2012 10:22 Re: Sztuka oswajania kota

Niestety nie mam szansy zrobić mu fotki :( a szkoda bo jest cudny i na pewno bardzo mądry i kochany... szkoda że nie mam możliwości spędzać z nim czasu :( cierpliwość to coś czego ten kotek mnie na pewno uczy :wink: ale fotkę i wątek o Lapim znalazłam na tym forum :D viewtopic.php?f=10&t=143042&start=60 (Lapsus vel Skarpeta)
Koszysta vel Kosza/Koszka/Koszyk od STASHKOT*PL.
ObrazekObrazek
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=148216

fantasia1983

 
Posty: 159
Od: Sob paź 06, 2012 17:28

Post » Śro paź 10, 2012 11:28 Re: Sztuka oswajania kota

8O 8O 8O Pięęęęknyyyy...
Jak dla mnie, wystarczyłoby by był :mrgreen:
Wierzę, że uda się kiedyś fotki zrobić.

issey32

 
Posty: 3621
Od: Śro maja 18, 2011 9:39

Post » Śro paź 10, 2012 11:57 Re: Sztuka oswajania kota

Dziękuję za kocio-ocenę :D To mój pierwszy kotek, i mam szczerą nadzieję że się u nas przyjmie, na razie musi mi wystarczyć że jest... :) Dziś przyszedł kurierem drapak, ma już też myszkę, pompon na sznurku i piłeczki, może tymi prezencikami go przekonam :wink: Pozdrawiam i będę dawała znać co z kocurkiem. Marta
Koszysta vel Kosza/Koszka/Koszyk od STASHKOT*PL.
ObrazekObrazek
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=148216

fantasia1983

 
Posty: 159
Od: Sob paź 06, 2012 17:28

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: puszatek i 370 gości