Witam wszystkich.
Proszę o poradę. Jakiś idiota podpalił mi kocura. Kotek jest dosyć duży - ok. 6,5 kg, 4 latek, sterylizowany ale bardzo łowny.
Wczoraj przyszedł do domu ze spalonym futrem. Wygląda jakby ktoś polał go czymś łatwopalnym (cienka bliznowata stróżka na ciele) i podpalił.
Ma przypalone futro na całym boku, spalone wibrysy, opalony cały bok pyszczka i oparzone ucho. Weterynarz podaje mu antybiotyk. W miejscu najbardziej uszkodzonym ma dziurę w skórze o średnicy ok. 4-5 mm przez którą sączy się krew. Czy taka dziura może być efektem ognia czy raczej ktoś go czymś przebił lub strzelił z jakiejś wiatrówki.
Kocuś jest bardzo ufny (w stosunku do mnie) ale musi go nieźle boleć bo zaczyna ostrzegawczo mruczeć gdy głaszczę go.
Ponieważ z rany jeszcze sączy mu się krew, jest w zasadzie zamknięty w jednym pomieszczeniu.
Czy jest jakaś specjalna pielęgnacja czy raczej potrzebuje dobre jedzenie i święty spokój ?
Jakieś witaminy ?
VOYT
