KTOŚ PODPALIŁ MOJEGO KOTA

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Wto paź 09, 2012 15:09 KTOŚ PODPALIŁ MOJEGO KOTA

Witam wszystkich.
Proszę o poradę. Jakiś idiota podpalił mi kocura. Kotek jest dosyć duży - ok. 6,5 kg, 4 latek, sterylizowany ale bardzo łowny.
Wczoraj przyszedł do domu ze spalonym futrem. Wygląda jakby ktoś polał go czymś łatwopalnym (cienka bliznowata stróżka na ciele) i podpalił.
Ma przypalone futro na całym boku, spalone wibrysy, opalony cały bok pyszczka i oparzone ucho. Weterynarz podaje mu antybiotyk. W miejscu najbardziej uszkodzonym ma dziurę w skórze o średnicy ok. 4-5 mm przez którą sączy się krew. Czy taka dziura może być efektem ognia czy raczej ktoś go czymś przebił lub strzelił z jakiejś wiatrówki.
Kocuś jest bardzo ufny (w stosunku do mnie) ale musi go nieźle boleć bo zaczyna ostrzegawczo mruczeć gdy głaszczę go.
Ponieważ z rany jeszcze sączy mu się krew, jest w zasadzie zamknięty w jednym pomieszczeniu.

Czy jest jakaś specjalna pielęgnacja czy raczej potrzebuje dobre jedzenie i święty spokój ?
Jakieś witaminy ?

VOYT

VOYT70

 
Posty: 2
Od: Wto paź 09, 2012 14:50

Post » Wto paź 09, 2012 16:51 Re: KTOŚ PODPALIŁ MOJEGO KOTA

Przede wszystkim zrobiłabym kocurkowi zdjęcie RTG żeby faktycznie postrzał wykluczyć.
Idealnie byłoby także zrobić usg żeby zobaczyć czy rana jest głęboka i czy nie doszło do uszkodzenia narządów wewnętrznych - w którym miejscu jest ta rana?
Dla ideału wskazane byłyby badania krwi - też by co nieco powiedziały - np. czy nie ma krwotoku wewnętrznego, dlaczego krew się sączy, czy kocurek nie ma problemów z krzepliwością.

To bardzo dziwne że cały czas się sączy krew - i niepokojące :(
Co wet na to?
To niestety może sugerować postrzał.
Jak kocurek się czuje?

Mnie najbardziej niepokoi ta rana.

Jeśli poparzona skóra nie jest uszkodzona ogniem, nie sączy się, nie ma otwartej rany - to w temacie poparzenia zastosowane leczenie wystarczy.
Czy skóra jest jednak na większych powierzchniach uszkodzona?

Nie ma zapachu rozpuszczalnika? Benzyny?
To substancje bardzo dla kota toksyczne, wchłaniaja się przez skórę i mogą doprowadzić do silnego zatrucia a nawet martwicy skóry.
Trzeba by kotu zrobić także z tego powodu badania krwi.

Blue

 
Posty: 23969
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Śro paź 10, 2012 6:52 Re: KTOŚ PODPALIŁ MOJEGO KOTA

Dzięki za odpowiedź.

Kocek chyba czuje się już lepiej. Rana już nie sączy. Wet mówi że została w tym miejscu najbardziej przepalona. Dalej dostaje antybiotyk i coś łagodzącego ból.
To wygląda tak jakby ktoś go psiknął podpałką do grila (cienki, długi 20-25 cm ślad na skórze). Ten ślad wygląda jak dobrze gojąca się blizna ale na jednym końcu jest gruba na 8-10 mm i długa na 4 cm a na drugim końcu właśnie ta mocno uszkodzona. To największe uszkodzenie jest na grzbiecie w okolicach kręgosłupa, raczej w tylnej części (~10 cm od nasady ogona). Musi go nieźle boleć bo jakikolwiek kontakt w tym miejscu i kocek syczy. Chodzi też z pewnym trudem i wchodzenie po schodach sprawia mu ból.
W tej chwili wydaje mi się bardzo zestresowany - gdy tylko coś się dzieje (np. jedzie do weterynarza) bardzo szybko oddycha i "zieje" jak pies. No i nie mruczy ... Wcześniej "chodził" jak ruski budzik :)
Dzisiaj jeszcze dokładniej go oglądnąłem i widzę że musiał mieć bardzo dużo szczęścia i szybko się wygasił. Lekkie poparzenie warg, nasady nosa i ucha. Zastanawia mnie jaki będzie jak wyzdrowieje. Przedtem zachowywał się bardziej jak pies - chodził przy nodze, reagował na pewne gesty i zawołania. Teraz najczęściej nawet nie odwraca głowy.
Zastanawiam się też co z oczami (zewnętrznie nie uszkodzone) ale sprawia wrażenie jakby patrzył i nie bardzo widział. Może to tylko stres.

VOYT70

 
Posty: 2
Od: Wto paź 09, 2012 14:50

Post » Śro paź 10, 2012 7:54 Re: KTOŚ PODPALIŁ MOJEGO KOTA

Kocurek nie powinien być aż tak obolały i zmieniony przy takich obrażeniach jak opisujesz. Tym bardziej że dostaje leki przeciwbólowe.
Z rany po oparzeniu nie powinna sączyć się krew - ogień, gorąco zamyka naczynia krwionośne, może sączyć się wydzielina surowicza, trochę krwista, ale nie krew.
Koniecznie bym mu zrobiła choćby zdjęcie RTG (opcjonalnie - jeśli masz łatwy dostęp to na pewno, jeśli mocno utrudniony - to do przemyślenia ) - a na pewno badania krwi.
Zeby sprawdzić czy nie ma krwotoku, jak pracują nerki i wątroba.
To ziajanie mi się nie podoba - kot nie powinien być w aż takim stresie by się aż tak niedotleniać jesli wcześniej nie był silnie nerwowy.
To może oznaczać że ma silną anemię (krwotok, zatrucie) albo inne poważne kłopoty.

Uważam że badania są konieczne.

Blue

 
Posty: 23969
Od: Pt lut 08, 2002 19:26




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: puszatek i 67 gości