Ola - odeszła :( <'>//szukamy DT lub DS str. 18

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto paź 09, 2012 18:38 Re: Ola - czekamy na praw. diagnozę

Powolutku postaram się na wszystko poodpowiadać :)

- antybiotyk nie jest doustny. Jest w zastrzyku (podskórnym) i w preparacie bezpośrednim do ucha
- RTG szczęki i czaszki mamy - nie umiem tego po medycznemu napisać ale kości nie ruszone, okostna i wszelkie inne rzeczy związane są ok.

Dzisiaj byłam u lekarza (bo jutro nie mam transportu więc tak wypadło)
- temp 38,4 (u Oli taka jest idealna ona w przypadku 38,8 czy 39 ma temp.)
- uszy w stanie już zadowalającym, ropa już nie leci, ucho nie śmierdzi, wszystko mniej więcej poobsychane (też nie wiem jak to napisać poprawnie - krew się nie sączy, ropa nie leci, zaczyna się wszystko obstrupiać - dlatego kota swędzi)
- węzeł zmalał o 50%

w sumie dzisiaj Ola gdyby nie to jej dziwne bulgotanie byłaby na 6+.

Boże miałam napisać taki merytoryczny post piękny, elokwentny i wszystko mi z głowy pouciekało (teraz ja jestem chora - ledwo do domu doszłam, coś z żołądkiem mam tym razem :/ ale podebrałam babci jakąś tabletkę i już jest prawie si). Próbuję to ładnie pozbierać do kupy, Olka dostała antybiotyk jeszcze na 8 dni w między czasie ma przyjść ten wynik wymazu, ale jej stan już jest "prawie zadowalający", wet obstawia, że skoro węzeł już się tak obkurczył to za 8 dni powinno być już prawie spoko. Ma do mnie dzwonic jak będą wszystkie wyniki. W planach mamy morfologię i te badanie krwi pod kątem profilu nerkowo-wątrobowego a potem zabieg czyszczenia tego armagedonu. Nie wiem jak to czasowo się będzie rozkładało ale to chyba w zależności ustępowania stanu zapalnego. Wet. jest pewien, że to węzeł ba daje sobie za to rękę uciąć (co postaram się wyegzekwować w razie gdyby) zwłaszcza, że to leczenie się sprawdza. W sumie wiecie chciałam się zdystansować trochę do sprawy i sprawdzić jak to z kotem bo mama już mi suszy głowę, że wiele rzeczy sobie już wmawiam. No i faktycznie kot się bawi swoimi piłkami (u weta wlazł na komputer, trzeba było nurkować pod stołem, zainteresowana też była różnymi dyndającymi rzeczami przy biurku), je normalnie (i suche i mokre), załatwia się normalnie (nie wiem czy to normalne, że ma stałe godziny wypróżniania się :P), szuka swoich smakołyków, chce też wychodzić na dwór (ale nie zabieram jej, jest już za zimno jak na kota, który wcześniej w ogóle nie wychodził), zrobiłam jej miejsce na parapecie bo mieszkamy na parterze i będzie miała karmnik na widoku. A takie ptaszki za szybą to jak kino full HD.

Dodatkowo poznajdowałam podobne przypadki chorób i stanów zapalnych ucha środkowego (nawet z pękniętą błoną bębenkową) i też ludzie pisali o tym dziwnym mruczeniu (dźwięk mruczenia jest taki.... kurczę gołębiowy :D) lekarz wyjaśnił mi jak to tam się dzieje, co jest z czym połączone i że ten dźwięk tak się zmienia ale wybaczcie nie potrafię teraz tego tak idealnie odtworzyć.

P.S. Takie biedulki dzisiaj były w kolejce do weta, że się z lekka zdołowałam :(
Puszek ciuła do swojej skarbonki na nerki https://pomagam.pl/chorenerkipuszka

girlonthebridge

 
Posty: 1528
Od: Sob wrz 22, 2012 1:24
Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki

Post » Śro paź 10, 2012 23:24 Re: Ola - czekamy na praw. diagnozę

Nie chcę zapeszyć ale... jest lepiej i to dużo lepiej. Węzeł zmalał sporo, dziwne, że wczoraj był jeszcze grubawy a dzisiaj odstaje tylko na długości ucha środkowego i naprawdę mocno się obkurczył, różnica jest diametralna. Jesteśmy po 7 zastrzykach i 7 aplikacjach preparatu do ucha. Widać też zmianę w zachowaniu kici. Jeszcze coś tam od ucha środkowego uciska jej na krtań więc czasem połyka ślinę wychylając głowę do przodu i nadal jest dziwne mruczenie ale. Dzisiaj bawiłyśmy się naprawdę długo, już dawno Ola nie była zainteresowana aż tak długą zabawą. Mniej spała, odrobinę może więcej zjadła no i była bardziej komunikatywna, nie wiem jak to wyjaśnić bardziej zrozumiale ale reagowała na wszelkie moje zaczepki słowne więc dzisiaj miałyśmy dzień miziania i zabaw wszelakich. Cieszę się jak głup :D.

W ogóle nie wiem czy pamiętacie ale jak zaczęłyśmy leczenie po zmianie weta przy czyszczeniu uszu kota nabawiłam się stanu zapalnego (ropa z ucha trysnęła mi na usta, zdjęłam ją szybko wacikiem ale zapewne się oblizałam - jak to ja, jestem chyba jak kot z tym jęzorem, zawsze się muszę oblizać, jakiś nawyk), zrobił mi się potworny stan zapalny przy zębie (dosłownie paskudny), płukałam wszystkim: szałwia, woda z solą, woda z sodą, jakieś preparaty ziołowe i dopiero dzisiaj zeszło. Więc skoro mi stan zapalny zszedł po 7miu dniach to od Olki nie będę wymagała nadludzkich zdolności pokonywania choroby. Ale naprawdę jest diametralna poprawa :) cieszy mnie to niesamowicie. Niestety uszy swędzą, to miejsce na wysokości zgrubienia węzła też swędzi i Ola ma posztorcowane trochę te uszy, bez tragedii ale jednak małe ranki są.

w przerwie między jedzeniem/czyszczeniem się/zabawą

Ola z miną "no i co się gapisz" :D

Obrazek
Puszek ciuła do swojej skarbonki na nerki https://pomagam.pl/chorenerkipuszka

girlonthebridge

 
Posty: 1528
Od: Sob wrz 22, 2012 1:24
Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki

Post » Czw paź 11, 2012 11:39 Re: Ola - czekamy na praw. diagnozę

Czyli wszystko super - baardzo się cieszę... :1luvu: :ryk: :ryk:
Jestem dla ciebie tylko lisem, podobnym do stu tysięcy innych lisów. Lecz jeśli mnie oswoisz, będziemy się nawzajem potrzebować. Będziesz dla mnie jedyny na świecie. I ja będę dla Ciebie jedyny na świecie(...) Mały Książe

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=111621

mamucik

 
Posty: 2942
Od: Wto kwi 20, 2004 12:27
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw paź 11, 2012 16:56 Re: Ola -oporna bakteria

Złe wieści napłynęły dzisiaj do mnie, dzwonił mój wet, że przyszedł wymaz (nie odebrałam go jeszcze więc nazw prawidłowych nie podam, łacinę niby na studiach miałam ale wybaczcie nazwa bakterii przerasta moje umiejętności językowe), wyszła nam bakteria odporna na antybiotyki. Jednak składnik, który mamy w preparacie do ucha jest odpowiedzialny za poprawę stanu kota (która już jest widoczna). Plany. Nie przerywamy podawania antybiotyku i tego preparatu (ten składnik będzie z czasem uwrażliwiał bakterię na antybiotyk no i swoim działaniem obecnie rozbija bakterie w w sposób mechaniczny, zapewne przez zmianę ph skóry w uchu) czyli zostało nam 5 dni tych zastrzyków, jedziemy na pobranie krwi pod kątem tego czy organizm (nerki i wątroba) jest w stanie "przetrawić narkozę" i ogólnie czy kot się do zabiegu nadaje. Będzie usuwane to co jest do usunięcia po czym jeszcze po zabiegu kontynuowanie podawania tego preparatu (bez antybiotyku), który mechanicznie uszkadza bakterie.

Macie jakieś doświadczenia w walce z odporną na antybiotyki bakterią. Ja znalazłam coś takiego w 4 łapach:

Jak zmniejszyć ryzyko wystąpienia oporności bakteryjnej?

Oporność pewnych szczepów bakterii na antybiotyki, które powodują ropne zapalenie uszu, jest rzadko występującym problemem u kotów. Czasami jednak, kiedy z ucha izolowane są tzw. bakterie Gram-ujemne, oznaczać to może, że najczęściej podawane antybiotyki do uszu mogą nie przynieść poprawy. Bakterie takie mogą być również niebezpieczne dla człowieka. Istnieją preparaty, które powodują zwiększenie przepuszczalności ścian komórkowych bakterii i zwiększenie skuteczności leczenia. Preparaty takie „uwrażliwiają bakterie, które są zwykle oporne na antybiotyki. Powodują również wzrost pH w przewodzie słuchowym, co zwiększa bójczość antybiotyków.

pokrywa się to mniej więcej z tym co mówił mi wet i jak zamierza dalej prowadzić leczenie.

Jakieś porady? wskazówki?
Puszek ciuła do swojej skarbonki na nerki https://pomagam.pl/chorenerkipuszka

girlonthebridge

 
Posty: 1528
Od: Sob wrz 22, 2012 1:24
Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki

Post » Czw paź 11, 2012 19:57 Re: Ola -oporna bakteria

A to nie wyszła przypadkiem Pseudomonas aeruginosa czyli pałeczka ropy błękitnej?
Ona bardzo często wykazuje się ogromną odpornością na antybiotyki, dodatkowo produkuje masę drażniących toksyn, co by tłumaczyło Twoją reakcję na odrobinę ropy w ustach i obrzęki węzłów chłonnych u koteczki. Ta bakteria daje często bardzo silne odczyny a uwielbia takie mokre miejsca z utrudnionym dostępem powietrza.

Nie jestem do końca pewna by lek miejscowy aż tak dawał radę opanowywać rozbuchaną infekcję, mam nadzieję że jednak choć niewielką reakcją na antybiotyki to paskudztwo się wykazuje.

Z rad: koniecznie podawaj kotce probiotyki i to najlepiej takie specjalne dla kotów.
To wzmocni jej odporność, osłabianą obecnie antybiotykami, chorobą, stresami - a słaba odporność to kiepska sprawa przy takiej bakterii w uszach i tak silnej infekcji. Nie mówiąc o tym że antybiotyk tłucze też bakterie w układzie pokarmowym - co czyni go podatnego na nadkażenia.
Pogadałabym z wetem na temat zastosowania jakiegoś sensownego immunostymulatora.
Układ odpornościowy to bardzo ważny element walki w takim przypadku.

Blue

 
Posty: 23949
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Czw paź 11, 2012 21:09 Re: Ola -oporna bakteria

Nie mam pojęcia co to za bakteria (spiszę z wymazu jak go odbiorę) ale wydaje mi się (chociaż ręki sobie uciąć nie dam), że jak wet podawał nazwę to zaczynała się na L. Ale z moją pamięcią teraz to wcale L być nie musi.

Właśnie czytałam, że przy bakteriach opornych trzeba najmocniej wzmacniać układ odpornościowy tym też się zajmę. Tylko nie wiem skąd taka poprawa u kota, skoro antybiotyk nie działa (bo bakteria jest odporna). Od dwóch dni kot prawie jak nowo narodzony.
Puszek ciuła do swojej skarbonki na nerki https://pomagam.pl/chorenerkipuszka

girlonthebridge

 
Posty: 1528
Od: Sob wrz 22, 2012 1:24
Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki

Post » Czw paź 11, 2012 22:24 Re: Ola -oporna bakteria

Pozdrawiam
Niedawno pomogłam zorganizować operację usunięcia kanału słuchowego kota, który miał pałeczkę ropy blękitnej (miał też polip, który zaczął szybko rosnąć i nie bylo czasu na wstępne leczenie)
Operacja udała się, kot ma się nieźle (jeszcze nie wszystko zagojone, ale zdrowieje) Wet powiedzial, ze w takich polipowych zakamarkach bakterie kochają siedzieć i choć ostrzegał o mozliwych problemach ze względu na bakterie to powiedział ,ze operacja to najlepsze rozwiazanie. Na antybiogramie wyszlo, że bakteria trochę wrażliwa jednak była na jakiś antybiotyk
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16134
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

Post » Czw paź 11, 2012 23:15 Re: Ola -oporna bakteria

no właśnie nas czeka operacja, pewnie w najbliższym czasie (o ile krew wyjdzie ok) możesz mi opisać przypadek znaczy w jakim wieku kicia, usuwane oba kanały czy tylko jeden? No i właśnie u nas zaczęło się wszystko od tych polipów strasznych. Najpierw był gronkowiec złocisty a teraz dokładnie nie pamiętam nazwy, odbiorę wymaz to spiszę nazwę dziada. Dzisiaj nie bardzo miałam jak transportu dograć.
Puszek ciuła do swojej skarbonki na nerki https://pomagam.pl/chorenerkipuszka

girlonthebridge

 
Posty: 1528
Od: Sob wrz 22, 2012 1:24
Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki

Post » Pt paź 12, 2012 8:15 Re: Ola -oporna bakteria

girlonthebridge pisze:no właśnie nas czeka operacja, pewnie w najbliższym czasie (o ile krew wyjdzie ok) możesz mi opisać przypadek znaczy w jakim wieku kicia, usuwane oba kanały czy tylko jeden? No i właśnie u nas zaczęło się wszystko od tych polipów strasznych. Najpierw był gronkowiec złocisty a teraz dokładnie nie pamiętam nazwy, odbiorę wymaz to spiszę nazwę dziada. Dzisiaj nie bardzo miałam jak transportu dograć.

Kot miał niecałe dwa lata, został znaleziony i przygarnięty przez znajomą rok temu, juz wtedy miał wyciek z ucha, dostawał leki, miał wymaz robiony, a tego polipa nikt nie zauważał, z 3 wetami i opiekunami włącznie :evil: . A polipa miał, bo ja sama rok temu widziałam i mówiłam kobiecie (na początku to ja pomagałam czyścić mu i smarować uszy). Ostatnio polip i wyciek zaczęły przeszkadzać w oddychaniu i wtedy się ze mną skontaktowali. Kot miał usuwany jeden kanał, zresztą nie wiem czy poza przypadkami superawaryjnymi robi sie oba naraz. To mój drugi podopieczny z usuniętym kanałem i oba mają się dobrze, choć temu pierwszemu polipy niestety odrastają, ucho trzeba czyścić i zakrapiać (ma gronkowca), ale poza tym kot ma się świetnie
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16134
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

Post » Pt paź 12, 2012 8:24 Re: Ola -oporna bakteria

girlonthebridge pisze:Właśnie czytałam, że przy bakteriach opornych trzeba najmocniej wzmacniać układ odpornościowy tym też się zajmę. Tylko nie wiem skąd taka poprawa u kota, skoro antybiotyk nie działa (bo bakteria jest odporna). Od dwóch dni kot prawie jak nowo narodzony.



Po pierwsze - ropa znalazła ujście.
To bardzo ważne i przynosi ogromną ulgę.

Dodatkowo prawdopodobnie podczas czyszczenia uszu i dlatego że krwawią - bakterie dostają się do krwi - co jest bardzo niebezpieczne, ale Oli mogło pomóc bo wyzwoliło silną reakcję obronną organizmu (stany podgorączkowe w czasie leczenia), gdy ropa jest w kieszonce, w ropniu - bywa że układ odpornościowy jej "nie widzi".
Po trzecie - możliwe że w uszach siedzi nie jedna bakteria ale np. dwie.
Jedna głębiej, druga płyciej - i na drugą antybiotyk podziałał ale w posiewie wyszła tylko ta druga.
Najważniejsze że jest poprawa :)

Blue

 
Posty: 23949
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Pt paź 12, 2012 11:19 Re: Ola -oporna bakteria

Tak poprawa jest duża. No właśnie lekarz mówi, że nie ma takiej tragedii żeby usuwać kanał ale to się pewnie okaże w trakcie zabiegu. Nie wiem co z tym węzłem czy się obkurczy do końca, bo teraz jest zgrubiały na 1/4 długości w porównaniu do tego co było na początku leczenia (tego prawidłowego) czyli od zeszłego czwartku. U nas jest tak, że jedno ucho jest super (bez bakterii - nie ma z nim problemów, jest to ucho lewe), prawe ucho natomiast jest z bakteriami (ale też nie jest to obfity wzrost) no i z polipami wewnątrz przewodu słuchowego (w sensie schowane). We wtorek (albo w środę) idziemy na pobranie krwi na morfologię i na profil nerkowo-wątrobowy i nie wiem czy wet od razu po wynikach będzie chciał umówić się na zabieg (ale pewnie tak) w planach jest wyczyszczenie i wymrożenie (elektro kauterem??? nie wiem czy tak się to zwie ale chyba tak :P) tych zmian gruczolakowych (+ wyczyszczenie zębów z kamienia - nie one są przyczyną ale skoro kot będzie pod narkozą to trzeba korzystać) - to jest plan na dzisiaj. W trakcie zabiegu mogą wyjść różne rzeczy tylko właśnie pytanie (ofc zadam je również weterynarzowi przy najbliższej okazji) ten węzeł z prawej strony (ten spuchnięty od stanu zapalnego) też bedzie usuwany? Wiem, że po zabiegu Ola właśnie dostanie jeszcze ten preparat do zakraplania do ucha (na tę bakterię oporną). No i właśnie co może zdecydować o usunięciu kanału słuchowego (u nas byłby to ten jeden prawy). I jeszcze jedno bo żyłam w jakimś przekonaniu, że po usunięciu kanału słuchowego te polipy nie odrastają, jak to z nimi jest?


Co do Oli - poprawa jest diametralna w porównaniu do zeszłego tygodnia (trwa 3ci dzień więc nie jest to jakiś chwilowy skok), kot dużo mniej śpi, lepiej się czuje, pyszczek się odkurcza, w sensie miała taki jakby przykurcz z tej prawej strony, że kiepsko poruszała szczęką i językiem - to już na szczęście przeszłość. Oko też powolutku wraca do siebie - ale nie jest to taki postęp jak w przypadku pyszczka. Je. Więcej je nawet ale ma 3 takie główne pory w trakcie których wyczyszcza miskę do czysta. Jest to wieczór, noc (koło 3-4) i okolice południa. Załatwia się normalnie. Bawi się. Jest bardziej aktywna, nie przesypia tyle czasu co na początku. Uszy już nie bolą bo się na nich nie pokłada i ich nie chowa. Chętnie przychodzi, żeby ją po nich pomasować ale nie ma już tych "westchnień", swędzą też już mniej w porównaniu z tym co było ostatnio, bo nie każdy dotyk czy masowanie uruchamia machinę trzepania głową, robi to rzadko i rzadko się poddrapuje po uszyskach. Nie ma już wycieków żadnych, ucho pachnie (znaczy ma normalny zapach). Zostało nam jeszcze 5 zastrzyków (mama jeden zmarnowała, za płytko wsadziła igłę i wszystko wypłynęło). Wymazu jeszcze nie odebrałam bo nie mam bardzo jak tam podejść, teraz jeszcze czekam na transport bo drzwi musiałam kupić (jesteśmy na finiszu wykańczania domu - i wykończenia siebie :P).
Puszek ciuła do swojej skarbonki na nerki https://pomagam.pl/chorenerkipuszka

girlonthebridge

 
Posty: 1528
Od: Sob wrz 22, 2012 1:24
Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki

Post » Pt paź 12, 2012 11:49 Re: Ola -oporna bakteria

Mnie weci tłumaczyli, że usunięcie kanału to jest żaden dramat i wyglada na to, że daje większe zabezpieczenie przed odrastaniem. Kot na to ucho dalej slyszy, tyle że gorzej
Przewód słuchowy ma taki kształt spłaszczonego v http://www.google.pl/imgres?imgurl=http ... &dur=11059 i moi podopieczni mieli usuwany odcinek bliższy ucha zewnetrznego, ta operacja jest latwiejsza niż operowanie drugiego odcinka v.
Po usunięciu polipy mogą się tworzyc w pozostawionym kawałku, a tam już nie wszyscy operują, zabieg na drugim odcinku jest robiony ponoć inną techniką i jeden wet powiedział mi, ze on tego drugiego odcinka nie operuje (drugi ciacha wszystko, im trudniej tym lepiej :twisted: ).
W miejscu po usunięciu polipy chyba nie odrastają, dziurka ("po kanale") zostaje, ale jest tam już inna tkanka
Ja zauważyłam, że podejście do usuwania kanału zależy od weta, w tej chwili taką operację robić ma swemu kotu forumowiczka Miss, i w Belgii, gdzie mieszka, zabieg traktowany jest z ogromnym namaszczeniem (ale tam mają na koncie chyba tylko 2 takie zabiegi :mrgreen:), ale jak pytała w Lublinie to wet zareagował, jakby prosila o czyszczenie zębów.viewtopic.php?f=1&t=105893&hilit=stefan&start=795
Ja się pytałam w jednym dobrym gabinecie i też się strasznie prztykali z planowaniem, ale 2 innych wetów (chirurgów) z miejsca zaproponowało usunięcie kanału, choć u jednego kota polip wydawał się nieduży (okazało się, że głębiej był jeszcze jeden, ogromny, ale to podczas zabiegu; widziałam ten usunięty kanał z polipami, był prawie cały zapchany :mrgreen: Zabrali go jako pomoc dydaktyczną).
Po wymrożeniu odrost polipów jest bardziej prawdopodobny.
Może pogadaj, może inny wet to częściej robi i czuje się pewniej, chociaz ten Twój nowy wydaje się w ogóle dość kompetentny i może mrożenie wystarczy, ale nie bój się usuwania kanału, jakby to zalecił
Życzę Wam zdrowia
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16134
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

Post » Pt paź 12, 2012 12:16 Re: Ola -oporna bakteria

Nie no Ci wycinają (tyle, że chyba całość a nie fragment - jak już się na to decydują), tak myślę, że w przypadku jednego ucha to nie byłaby dla kota jakaś wielka tragedia? Ważne, żeby był zdrowy. dr Michała nie zmienię (raz go zamieniłam na inny model i niestety byłam zmuszona do niego wrócić tak mnie poprzednia wetka załatwiła), Michał już raz mi kota uratował (potężne ropomacicze ok 6 lat temu), przeprowadza sporo takich operacji zwłaszcza, że w ostatnim czasie mieli kilka podobnych bądź takich samych przypadków. Nawet przy mnie rozmawiali o jednym kocie mówiąc o Oli, że ma dokładnie to samo. Tamten już po - zdrowy więc większa szansa dla mnie, że to dla nich jak dla lekarza ludzkiego wyrostek. Zastanawia mnie bardziej kwestia tego węzła chłonnego. Bo jak ciachną jej to jedno ucho to pół biedy (chyba da sobie radę z jednym - nie wiem jak to jest w kwestii słyszenia tylko jednym uchem bo jak ciachają całość to chyba kot już nie słyszy na to uciachane nie?) tylko jak ten węzeł nie obkurczy się do końca to chyba lepiej go ciachnąć skoro już Ola będzie pod narkozą to lepiej zrobić więcej, bo im później (Ola będzie starsza) tym gorzej z jakimś dodatkowym zabiegiem. Pytam profilaktycznie, żeby potem wiedzieć jak z wetem rozmawiać, chociaż on ogarnięty mówi mi zazwyczaj co i jak. Właśnie mówi, że niestety gruczolak tylko wymrożony odrasta (już raz Ola miała gruczolaki usuwane - właśnie przy usuwaniu ropomacicza, to był spokój na 4 lata)
Puszek ciuła do swojej skarbonki na nerki https://pomagam.pl/chorenerkipuszka

girlonthebridge

 
Posty: 1528
Od: Sob wrz 22, 2012 1:24
Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki

Post » Pt paź 12, 2012 19:28 Re: Ola -oporna bakteria

Jak pisałam, usunięcie kanału jest skuteczniejsze niż wymrażanie, w ogóle nie jest takie straszne, i kot potem na to ucho słyszy, tylko trochę gorzej, Na drugie oczywiście tez słyszy, więc to żaden problem Usunięcie kanału jest też chyba bezpieczniejsze, jeśli to w nim była ropa, bo nie ma problemu, że źle się doczyścilo ropień
Z węzłem chłonnym to nie wiem, moi nie mieli tego problemu, wet wie
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16134
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

Post » Sob paź 13, 2012 0:28 Re: Ola -oporna bakteria

Dzięki za wszystkie odpowiedzi :)

Tak z innej beczki Ola wraca do siebie, pyszczek praktycznie w 98% sprawny, dzisiaj Ola pierwszy raz od tygodnia piła mleczko (wcześniej nie dała rady) a dzisiaj wachlowała jęzorem jakby pianę ubijała. Odkrywa też na nowo swoje stare skrytki, dzisiaj podstępem musiałam ją wywabić spod łóżka bo była pora zakraplania uszu. Gdyby nie ten węzeł i "niepełnosprawne" oczko to byłby już sukces. Ale i tak się cieszę mega, w porównaniu do tego co było jeszcze kilka dni temu to niebo a ziemia. Boże jak to dobrze, że Blue mi tu oczy otworzyła. Mój kot pewnie by już dawno się przekręcił tamtym leczeniem.
Puszek ciuła do swojej skarbonki na nerki https://pomagam.pl/chorenerkipuszka

girlonthebridge

 
Posty: 1528
Od: Sob wrz 22, 2012 1:24
Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: ametyst55 i 164 gości