*Lubelskie Tymczasy*

[maueczarne]

Dziewczyny prośba o pomoc. Od 2 godzin mam u siebie buraska. Sytuacja napięta. Klara rzuca się agresywnie nawet na mnie. Mały w klatce w kuchni. Chaos jak nie wiem.
Jakikolwiek DT na wagę złota. Zwłaszcza, że ja muszę zaraz się przeprowadzać.
Nie mogłam go zostawić przy tej jezdni, po prostu nie mogłam

[maueczarne]

Lublin nie żyje?

Zrobiłam wydarzenie na fb. Będę bardzo wdzięczna za udostępnianie i pomoc w szukaniu domu.

https://www.facebook.com/events/424673887591836/

[maueczarne]

To ja popiszę sama ze sobą

Mały od wczoraj wieczór w swoim nowym domu. Ma do towarzystwa starszego o miesiąc rudego kolegę. Państwo doświadczeni kocio. Rozmawialiśmy długo telefonicznie i na żywo. Przekonali mnie, że to dobry dom dla niego. A dzisiejsze wieści, że maluchy poszły razem spać wtulone przekonały mnie, że mój maleńki Tigerek da radę
A ja na DT nie nadaję się, bo miękka jestem i prawie go mimo wszystko u siebie zostawiłam... Niby tydzień, a malucha pokochałam

[agusialublin]

Hejka,

tak się cieszę że mały znalazł domek. Masz już wprawę w szukaniu domku dla kociaków, jak znalazł na przyszłosć, bo znając Twoje dobre serce zapewne nawinie Ci się jeszcze jakaś mała kocina

A ja mam od tygodnia tez maleńką koteczkę, KOKO się nazywa, ma dwa miesiące no i takim sposobem mamy z męzem trzy koty
Wzięlam ją od Kasi z Fundacji Felis. Cudna kocinka, czarna z białymi wstawkami, taki mały diabełek. A ile ma ona w sobie energii i radości, biega, skacze, nie usiedzi w miejscu. Takie małe ADHD
Takie newsy u mnie

[maueczarne]

Gratuluję dokocenia Niech się relacje dobrze układają.

A mi lepiej niech nie pojawia się pod nogami znowu kocina, bo moja Klara tego nie przeżyje. Bardzo ciężko zniosła obecność malucha. A dzisiaj od rana całkiem inny kot. Odetchnęła z ulgą jego wyprowadzkę. I w końcu zaczęła gruchać tak jak zawsze

[agusialublin]

Twoja Klarcia to ewidentnie rozpieszczona jedynaczka jest

Chociaz myślę że prędzej czy później to drugiego kotecka by zaakceptowała. Tak jak moja Rysia. Jak wzieliśmy PYSIA to ciągle na niego fukała, biła, zaczepiała i przez kilka nocy mały Pysionek musiał z nami spać żeby Rycha nie zrobiła mu krzywdy.
No ale powoli, powoli i jakos sie do niego przekonała. Za to teraz PYSIO daje łomot RYSI, śmieję sie że to pewnie odbija sobie te wszystkie kuksance od Ryśki jak był mały.

Co do KOKO to mała już skumała się z PYSIONKIEM i oboje sie wygłupiają. Rysia na dystans trzyma KOKO. Z resztą RYSZARDA to taka kocia indywidualistka jest Wszystko na jej zasadach i koniec.
A Pysio mimo tego że ma już roczek to zachowuje się jak dzieciak, zabawy, zabawy, jedzenie i spanie i jeszcze raz jedzenie Coś mi się zdaje że będę mu musiała zaserwować dietę bo mi sie spasł. Każdy kociak dostaje jedzonko w swojej miseczce, i to co nie zjadły dziewczyny to zjada PYSIO. Kawał kiciora z niego. Tylko jak tu odchudzić Pysia? Musiałabym chyba każde karmić w innym pomieszczeniu, no nie wiem

[maueczarne]

Dostałam mmsem



To się skumplowali :

[agusialublin]

Dostałam mmsem



To się skumplowali :

Cudne zdjęcie Takie fotki mogę oglądać bez końca
Kocia miłość i już

[Amika6]

Aż buźka sama się śmieje na taki widok

[maueczarne]

Aż buźka sama się śmieje na taki widok

Mi się aż oczy zaszkliły jak zobaczyłam to zdjęcie. Zżyłam się z tym kociakiem bardzo i tym bardziej cieszę się, że zmieniłam swoją decyzję i wybrałam tych Państwa.

[Anda]

Zajrzałam, a tu takie zdjęcie
Maue, gratuluję domku i Tobie i Tygryskowi.
W czwartek ubiegły moja dyrektorka niemal wjechała w coś leżące na środku dwupasmówki. Na szczęście akurat zapaliły sie czerwone światła. Okazało się, ze coś się rusza i idzie do samochodu. Wzięła to do samochodu i jak nieco przetarła z błota i deszczu okazało się, ze to ok 2 miesięczna, wychudzona czarna koteczka.
Chwała wetce Zadrzyńskiej za pomoc w leczeniu, karmieniu i za 1 nocleg dla malutkiej w piernatach i termoforach, bo tam od razu małą zawiozłyśmy.
Kocia ma dom ze starsza koteczką u koleżanki ze szkoły. Rezydentka wychowana od ślepego kocięcia - też podrzutek. Mają doświadczenie. Mam nadzieję, ze dom na zawsze.
Podobna historia i też z dobrym zakończeniem, więc se napisałam.

[maueczarne]

Zajrzałam, a tu takie zdjęcie
Maue, gratuluję domku i Tobie i Tygryskowi.
W czwartek ubiegły moja dyrektorka niemal wjechała w coś leżące na środku dwupasmówki. Na szczęście akurat zapaliły sie czerwone światła. Okazało się, ze coś się rusza i idzie do samochodu. Wzięła to do samochodu i jak nieco przetarła z błota i deszczu okazało się, ze to ok 2 miesięczna, wychudzona czarna koteczka.
Chwała wetce Zadrzyńskiej za pomoc w leczeniu, karmieniu i za 1 nocleg dla malutkiej w piernatach i termoforach, bo tam od razu małą zawiozłyśmy.
Kocia ma dom ze starsza koteczką u koleżanki ze szkoły. Rezydentka wychowana od ślepego kocięcia - też podrzutek. Mają doświadczenie. Mam nadzieję, ze dom na zawsze.
Podobna historia i też z dobrym zakończeniem, więc se napisałam.

Cudownie Jak to dobrze, że są tacy ludzie. Niech malutkiej się szczęści Tigerkowi też

Za gratulacje dziękuję
Cieszę się, że tak wyszło, bo martwiłam się i spłakałam za nim.

[JolaG]

Dzień dobry,
przygarnęliśmy kotkę, teraz przyniosła nam "prezenciki", mamy do oddania cztery małe kotki. Maluchy mają 2,5 m-ca, są zdrowe, wesołe i czekają na nowe domy.
Proszę o pomoc w znalezieniu im opiekunów i domów.

[Anda]

Jolu G, przygarnęliście kotkę w ciąży??

[maueczarne]

Jolu G, przygarnęliście kotkę w ciąży??

Ja to bardziej rozumiem jako przygarnięcie kotki i niewysterylizowanie jej. Skutkiem są "prezenciki".