MalgWroclaw pisze:Przy gościach trzeba pokazać, co się potrafi
wszystkiego najlepszego
Dziękuję
Cała trójka pokazała wczoraj co potrafi, aż byłam w szoku.... Przyjaciółka przyszła z TŻ (odbierała ode mnie żwirek) i na moment wzięli Niunię - małego yorka

Spodziewałam się fuczenia, syczenia i innych oznak wrogości, a tu zaintrygowanie, ciekawość i konsternacja: "Czemu ten kot jest taki dziwny?!?!?!" Żadnego ganiania za, żadnego uciekania przed psem... Co prawda, Pigo zajął strategiczne miejsce na lodówce, a Ogryzek na komodzie i stamtąd oglądali próby zaprzyjaźnienia się Niuni z Pestką

Jedyna scysja miała miejsce, gdy Pigulec przełamał swój strach i zszedł na podłogę - Niuna do Niego podleciała z radością, a On się wystraszył i zaczął uciekać... na łóżko, w stronę Pestki, więc ta zaczęła fuczeć. Ale jak tylko bury, "przeleciawszy" nad łózkiem, schował się po drugiej stronie okna, sytuacja wróciła do dalszego obserwowania zachowań "dziwnego, kudłatego kota"

Po wyjściu Niuni Pigulec stwierdził chyba, że nic mu nie jest straszne i, mimo że Paulina była nadal, leżał w transporterku, grzebał w szufladzie, nawet zaczął się bawić myszką, którą dostali od cioci i ogólnie był na widoku

Zawsze na dźwięk domofonu/dzwonka teleportował się pod łóżko
Pestka nie miała żadnych skrupułów - połozyła się Paulinie na nogach i usnęła.... Ogryzek oczywiście też nachalnie domagał się głaskania....