Abba-już po amputacji-wracaj do zdrowia mała!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro paź 03, 2012 20:55 Re: Kotka z urwaną nogą i ogonem - nie ma domu, nie ma opiek

agusia_1 pisze:Proszę wybaczyć, ale ciągłe wspominanie wszędzie o tym wecie brzmi dla mnie jak reklama :roll:

Facet jest nieznany w Warszawie - wcześniej pracował w Piasecznie i mniej więcej od roku prowadzi swoją własną lecznicę. Ciągle słyszę, że nie jest wiarygodny, więc staram sie go uwiarygodnic, cytując i pisząc, że ja i szereg moich znajomych mu ufamy. Bardzo bym chciała, żeby to była reklama, bo ten wet wg mnie w pełni na nią zasługuje.

agusia_1 pisze:Podkreślę to jeszcze raz KOTKA ŻYJE TAK OD KILKU MIESIĘCY, to nie jest sprawa nagła, która wymagałaby natychmiastowej interwencji chirurgicznej. W takiej sytuacji należałoby najpierw stwierdzić ogólny stan zdrowia kotki, wykonać badania itd. a dopiero potem operować. Pani chce z dnia na dzień wysłać ją na operację.


Nie trzeba mi podkreślać, że to nie jest sprawa nagła. Od samego początku, kiedy sie tak okazało to rozumiem - czyli od 2 godzin.
Poza tym nigdy nie twierdziłam, że chcę kicię rzucać natychmiast na stół bez żadnych wcześniejszych badań i oględzin - wręcz pisałam 4 dni temu w sms-ie Kalinuwce, co Filon chciał sprawdzić odnośnie stanu kotki, żeby o to poprosiła w Waszej lecznicy:
1. czy jest zakażenie i dokąd sięga
2. stan ogólny kici
3. czy nerki i wątroba zą zdrowe.

Nie róbcie ze mnie, proszę, osoby, która za wszelką cenę i bez żadnych wstępnych badań chce koniecznie pozbawić tę kicię łapki.

I&S

Avatar użytkownika
 
Posty: 558
Od: Śro paź 12, 2011 10:57
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro paź 03, 2012 21:10 Re: Kotka z urwaną nogą i ogonem - nie ma domu, nie ma opiek

agusia_1 pisze:Proszę się nie obawiać, koleżanka powtórzyła mi wszystko. Niezależnie od Pani sytuacji nie podoba mi się ten pomysł. Sama Pani ciągle podkreśla w jak tragicznym stanie jest kotka :roll: Jeżeli rzeczywiście by Pani tak myślała to nie proponowałaby jej Pani miejsca na swoim balkonie tylko od razu w lecznicy :roll:

Boże... brak mi słów, naprawdę :( Po pierwsze w lecznicy, do której chodzę nie ma możliwości przechowywania zwierząt - nie ma tam żadnej klatki. Jest poczekalnia, gabinet i sala operacyjna.
Po drugie - balkon nie jest strasznym miejscem dla kota. Moje uwielbiają przesiadywać na balkonie. PaniKot, którą mam z koterii wręcz wydobrzała właśnie dzieki temu, że jak to pisała dr Iza "poczuła wiatr w futrze" - kicia się sama pchała na balkon.

agusia_1 pisze:Moim skromnym zdaniem, jeśli Pani koleżanka chciała dać jej tymczas to ona powinna kontaktować się z nami od początku, a nie Pani :roll:

To nie koleżanka wyszła z inicjatywą, żeby dać kici tymczas, tylko ja jej pokazałam wydarzenie na FB, zdjęcia kici i namówiłam ją, żeby zechciała wziać kicię do siebie. I ponieważ to ja od początku wszystko organizowałam, to tak zostało. Nie każcie człowiekowi, który zgodził się na przysługę stawać się nagle inicjatorem wszelkich działań.

agusia_1 pisze:Jak napisała koleżanka wyżej, to jest Pani zaufany wet, my go nie znamy i mamy prawo mieć wątpliwości co do diagnozy stawianej przez niego na podstawie zdjęć :roll:

Macie prawo mu nie ufać i miałyście 10 dni na to, żeby zabrać kotkę do innego weta, który mógłby wydać opinię, oglądając kicię:

Cytat z facebooka:

Izabela Korzińska
Jeśli znajdzie się ktoś z okolic Warszawy, kto mógłby przechować kicię, chętnie po nią podjadę do Mińska. Podrzuciłam jej zdjęcia mojemu ulubionemu wetowi, do którego mam bezgraniczne zaufanie i napisał mi coś takiego: "Kikut którym kot podpiera się podczas poruszania narażony jest na ciągłe okaleczenia i wtórne infekcje. Nogę należy amputować w stawie biodrowym lub w 1/3 bliższej długości kości udowej. I w każdej sytuacji amputacji dokonuje sie w tych miejscach. Nawet wtedy, gdy z klinicznego punktu widzenia należałoby amputować jedynie do śródstopia. Kikut bez poduszeczek, którym kot będzie się podpierał zawsze będzie poraniony. Nogę należy amputować wyżej - wtedy kikut sie zagoi."

Śliczna kicia - porozmawiam z sąsiadką, której wiosną zaginął kot, może zechciałaby się nią zaopiekować.
23 września o 10:32

I&S

Avatar użytkownika
 
Posty: 558
Od: Śro paź 12, 2011 10:57
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro paź 03, 2012 21:21 Re: Kotka z urwaną nogą i ogonem - nie ma domu, nie ma opiek

Przecież pisałyśmy, ze przez kilka dni nie bylo kontaktu z tymi ludźmi, nie skakalyśmy niestety przez płot na cudzą posesję, poza tym kici nie było w miejscu karmienia. Byłyśmy tam też wczoraj i pocalowałyśmy klamkę ale to już Ci pisałam na pw. Prosże też nie rzucać oskarzeń pod naszym adresem ze nic nie robilyśmy przez te klika dni. Poza tym każda z nas pracuje i dojeżdza do pracy, ma dom, rodzinę i w pierwszej kolejności jak wróci z pracy gna do domu. Po kotkę więc mogłyśmy jeździć jak juz było ciemno a po ciemku znaleźć kota nie zawsze się udaje.
Obrazek

dorka33

 
Posty: 217
Od: Pon maja 14, 2012 14:25
Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki

Post » Śro paź 03, 2012 22:18 Re: Kotka z urwaną nogą i ogonem - nie ma domu, nie ma opiek

No to oby się znalazła i można się było nią zaopiekować..

Kciuki.

A Kitusia jest prześliczna..

Kaprys2004

 
Posty: 12087
Od: Śro kwi 02, 2008 15:53
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw paź 04, 2012 7:42 Re: Kotka z urwaną nogą i ogonem - nie ma domu, nie ma opiek

Oj, czuję absmak po całej tej dyskusji. Czekamy do soboty, do wizyty. Jeśli wet orzeknie, że trzeba ciąć ( a na pewno skonsultuje to z chirurgiem i po zdjęciu rtg) to będziemy ciąć. Ale spokojnie.
Dzwoniłam do lecznicy, mała siedzi grzecznie. Nie ma tylko apetytu, więc po południu podrzucimy jej coś smakowitego.
W 2016 wysterylizowałyśmy 109 kotów (stan na 11.07) - 2015 - 222, 2014 - 130, 2013 - 126, 2012 - 85, 2011 - 107, 2010 - 108, w sumie 887 :)

Kalinuwka

 
Posty: 973
Od: Pon lis 24, 2008 18:10
Lokalizacja: Mińsk Maz.

Post » Czw paź 04, 2012 7:50 Re: Kotka z urwaną nogą i ogonem - nie ma domu, nie ma opiek

:ok: :ok: :ok:
Obrazek

alab108

 
Posty: 12890
Od: Wto lis 09, 2010 22:35
Lokalizacja: kujawsko-pomorskie

Post » Czw paź 04, 2012 7:54 Re: Kotka z urwaną nogą i ogonem - nie ma domu, nie ma opiek

:ok:
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Czw paź 04, 2012 9:12 Re: Kotka z urwaną nogą i ogonem - nie ma domu, nie ma opiek

Chociaż ciepłe myśli...

Kaprys2004

 
Posty: 12087
Od: Śro kwi 02, 2008 15:53
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw paź 04, 2012 9:17 Re: Kotka z urwaną nogą i ogonem - nie ma domu, nie ma opiek

Kalinuwka pisze:Oj, czuję absmak po całej tej dyskusji. Czekamy do soboty, do wizyty. Jeśli wet orzeknie, że trzeba ciąć ( a na pewno skonsultuje to z chirurgiem i po zdjęciu rtg) to będziemy ciąć. Ale spokojnie.
Dzwoniłam do lecznicy, mała siedzi grzecznie. Nie ma tylko apetytu, więc po południu podrzucimy jej coś smakowitego.

Kalina, ja to już raz pisałam, ale powtórzę. W takich przypadkach wysoka amputacja to naprawdę standard. Zresztą jestem przekonana, że Uznańska to potwierdzi. Jestem na tym punkcie przeczulona, bo psiak który był moim debiutem adopcyjnym lata temu miał amputowana łapkę na dwie raty w wyniku kombinacji - nawiedzone wolontariuszki+mało asertywny wet. Nie sugeruję naturalnie, ze jesteście nawiedzone ;), ale watek czyta pewnie wiele niedoświadczonych osób i nie warto je utwierdzać w przekonaniu, że wysoka amputacja to "zuo najgorsze".
Obrazek
UWAGA - Angalia to IKA 6 (na FB Krystyna Kowalska) nie wysyłajcie kotów!!!
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=117164

Zofia.Sasza

 
Posty: 15958
Od: Wto wrz 09, 2008 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw paź 04, 2012 9:49 Re: Kotka z urwaną nogą i ogonem - nie ma domu, nie ma opiek

Zgadzam się z Zofia.Sasza Wysoka amputacja w takich przypadkach nie jest złem najgorszym. W innym przypadku kicia będzie ciągle kaleczyć łapkę - bo odruchwo będzie się na niej podpierać.
Lekarzy zawsze można zapytać kilku
Można też próbować zdobyć protezę, choć w naszym kraju graniczy to z cudem :(
--------
Obrazek
Obrazek

tajdzi

Avatar użytkownika
 
Posty: 16813
Od: Śro lut 16, 2005 10:47
Lokalizacja: Mafia Tarchomińska :)

Post » Czw paź 04, 2012 10:36 Re: Kotka z urwaną nogą i ogonem - nie ma domu, nie ma opiek

Najważniejsze, że kotka nie została pozostawiona sama sobie i że w ten czy inny sposób będzie "zaopiekowana" :)
Super, że jest tyle chętnych, żeby jej pomóc. Szkoda, że przy okazji wyszło tyle niesnasek i nieporozumień. To na pewno przez emocje, każda z Was chce żeby kotka uzyskała jak najlepszą pomoc i przez to, że obie strony mało się znają i nie ufają sobie do końca...Żeby zaufać i przekazać kota od ręki, trzeba przecież się dłużej znać, coś więcej o sobie wiedzieć. Dziewczyny z Mińska mają już duże doświadczenie w takich sytuacjach i nie chcą ot tak pozbyć się problemu z chorą kotką - wiadomo, było by najłatwiej i najprzyjemniej powiedzieć" "Przyjeżdżajcie po kotkę tu i tu, zabierzcie i się nią zajmijcie..." - wtedy jednak nie miałyby kompletnie wpływu na to, co z nią dalej będzie, a one muszą mieć 100% pewność, że wszystko pójdzie dobrze, że nie wydarzy się nic, co nie powinno. Taką pewność zdobywa się jednak dopiero, jak się kogoś zna dłużej niż kilka dni. I ja to rozumiem.

Może spróbujcie cofnąć te złe emocje i zacząć od początku? Wszystkim przecież zależy na tym samym...

Mimisia

 
Posty: 7221
Od: Nie lut 05, 2006 11:27
Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki

Post » Czw paź 04, 2012 10:44 Re: Kotka z urwaną nogą i ogonem - nie ma domu, nie ma opiek

Zofia.Sasza pisze:
Kalinuwka pisze:Oj, czuję absmak po całej tej dyskusji. Czekamy do soboty, do wizyty. Jeśli wet orzeknie, że trzeba ciąć ( a na pewno skonsultuje to z chirurgiem i po zdjęciu rtg) to będziemy ciąć. Ale spokojnie.
Dzwoniłam do lecznicy, mała siedzi grzecznie. Nie ma tylko apetytu, więc po południu podrzucimy jej coś smakowitego.

Kalina, ja to już raz pisałam, ale powtórzę. W takich przypadkach wysoka amputacja to naprawdę standard. Zresztą jestem przekonana, że Uznańska to potwierdzi. Jestem na tym punkcie przeczulona, bo psiak który był moim debiutem adopcyjnym lata temu miał amputowana łapkę na dwie raty w wyniku kombinacji - nawiedzone wolontariuszki+mało asertywny wet. Nie sugeruję naturalnie, ze jesteście nawiedzone ;), ale watek czyta pewnie wiele niedoświadczonych osób i nie warto je utwierdzać w przekonaniu, że wysoka amputacja to "zuo najgorsze".

Ależ Zofio, ja się wcale nie upieram przy trzymaniu kota z bolącą łapką. Chcę tylko nie robić tego "na tzw. wariata". Gdyby rana była świeża, non stop krwawiąca itd to należałoby działać na cito. W tym przypadku pokażemy kota wyminionej przez Ciebie wetce i wszystko będzie jasne.
W 2016 wysterylizowałyśmy 109 kotów (stan na 11.07) - 2015 - 222, 2014 - 130, 2013 - 126, 2012 - 85, 2011 - 107, 2010 - 108, w sumie 887 :)

Kalinuwka

 
Posty: 973
Od: Pon lis 24, 2008 18:10
Lokalizacja: Mińsk Maz.

Post » Czw paź 04, 2012 16:01 Re: Kotka z urwaną nogą i ogonem - nie ma domu, nie ma opiek

Mimisia pisze:Może spróbujcie cofnąć te złe emocje i zacząć od początku? Wszystkim przecież zależy na tym samym...

Już wczoraj przekazałam Dorce, żeby kontaktowały się bezpośrednio z Basią. I mam nadzieję, że się z nią dogadają, bo kicia jest przesłodka. Chętnie ją odwiedzę, kiedy już będzie u Basi.
Natomiast dla mnie przebieg tej dyskusji oznacza tylko jedno - nigdy już nie chciałabym jej zaczynać od początku.

powodzenia,
Iza

I&S

Avatar użytkownika
 
Posty: 558
Od: Śro paź 12, 2011 10:57
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw paź 04, 2012 19:28 Re: Kotka z urwaną nogą i ogonem - nie ma domu, nie ma opiek

To ja jestem tą przewijającą się w wątkach tajemniczą Basią. Zarówno Kicia jak i jej opiekunki będą u mnie mile widziane. Trochę mnie przeraziła ta burza, która przeszła nad naszymi głowami...ale dla dobra kota, czegóż się nie robi. Jakby coś, to miejsce dla Kici sie u mnie znajdzie, bez względu na to czy będzie z łapką czy bez. :)
ObrazekObrazek

basia111

 
Posty: 571
Od: Czw paź 04, 2012 16:39

Post » Czw paź 04, 2012 20:59 Re: Kotka z urwaną nogą i ogonem - nie ma domu, nie ma opiek

No to ja sobie kciuki nadal potrzymam. Wy tu gadu-gadu, a Kitusia nawet nie wie, że wzbudziła tyle uczuć, a za nimi - emocji..
Nareszcie komuś na niej zależy :D

Kaprys2004

 
Posty: 12087
Od: Śro kwi 02, 2008 15:53
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], kasiek1510, Nitka30 i 77 gości