Zuza&Aton&Apollo! Po wystawie :-)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro gru 08, 2004 12:53

Aga1 pisze:Jest w tym dużo prawdy. To są koty, które potrzebują kontaktu z człowiekiem. Aton nawet jak bawi się piłeczką to bawi się koło naszych nóg. Chodzi za nami, patrzy co robimy, a jak nie może zobaczyć, to wskakuje na plecy i siedzi na ramieniu jak papuga :wink:
Są to niesamowite, cudowne koty !

potwierdzam
i fajnie sie aportuje kulki z folii aluminiowej - tylko musi byc wystarczajaco mala zeby sie w ryjku miescila
i przynosi i oddaje do raczki - zeby mu rzucic...

a wskakiwanie na plecy z zaskoczki jest okropne :wink: - on to praktykuje zwłaszcza jak karmię pająki i chce zobaczyć co tam robię odwrócona do niego plecami
a jak gary zmywam to koniecznie musi być obok i koniecznie trzeba sie z nim co jakiś czas ryjkami otrzeć, bo jak nie to na plecy wskoczy
kochane te nasze koty....
czterej pancerni.... i piesy dwa :)
ObrazekObrazekObrazek Obrazek

Gacusiowa

 
Posty: 5427
Od: Wto gru 09, 2003 12:22
Lokalizacja: Świebodzin, home sweet home <3

Post » Śro gru 08, 2004 12:55

fantastyczne!
Obrazek
Cinia i Tycia

Iśka

 
Posty: 3950
Od: Pt cze 25, 2004 20:55

Post » Śro gru 08, 2004 18:31

Gacusiowa Mama pisze:
i fajnie sie aportuje kulki z folii aluminiowej - tylko musi byc wystarczajaco mala zeby sie w ryjku miescila
i przynosi i oddaje do raczki - zeby mu rzucic...

Mój Oskitek też tak robi :D
Pani starsza: Nomka i dwie Panienki: Biszkopt i Groszek :)
i Oskarek za tęczowym mostem - zawsze będę na Ciebie czekać ptysiu...

Obrazek

Nomka

 
Posty: 610
Od: Pon cze 14, 2004 14:03
Lokalizacja: Warszawa Miedzeszyn

Post » Czw gru 09, 2004 0:11

Właśnie przeczytałam jakiś kocio-choinkowy wątek i zastanawiam co twoje dwa diabły zrobią z choinką. Może lepiej nie stawiać? :lol:
Pani starsza: Nomka i dwie Panienki: Biszkopt i Groszek :)
i Oskarek za tęczowym mostem - zawsze będę na Ciebie czekać ptysiu...

Obrazek

Nomka

 
Posty: 610
Od: Pon cze 14, 2004 14:03
Lokalizacja: Warszawa Miedzeszyn

Post » Czw gru 09, 2004 10:11

Nomka pisze:Właśnie przeczytałam jakiś kocio-choinkowy wątek i zastanawiam co twoje dwa diabły zrobią z choinką. Może lepiej nie stawiać? :lol:


Już widzę Atona, jak wisi na choince i udaje łańcuchy choinkowe :twisted: :twisted: :twisted:

kura1336

 
Posty: 865
Od: Śro lut 18, 2004 20:31
Lokalizacja: Warszawa - Bródno

Post » Czw gru 09, 2004 11:56

kura1336 pisze:
Nomka pisze:Właśnie przeczytałam jakiś kocio-choinkowy wątek i zastanawiam co twoje dwa diabły zrobią z choinką. Może lepiej nie stawiać? :lol:


Już widzę Atona, jak wisi na choince i udaje łańcuchy choinkowe :twisted: :twisted: :twisted:


Ej, weźcie przestańcie mnie straszyć .... :strach: :wink:
Naszczeście wszystkie ozdoby mam nietłukące :mrgreen: tylko to nie uchroni choinki przed wywrotką ...... :roll:
No nic, ubierzemy i zobaczymy co się będzie działo ......
Chociaż pewnie wolałabym tego nie widzideć ...... :roll:

TZ wlaśnie próbował zjeść obiad ale rzuciły się na niego dwa potwory z głodem w oczach .... :twisted: Naszczęście nauczony sprawnego manewrowania łokciami wyżarł co grubsze kawałki, poczym poddał się i zostawił talerz na pastwę hienom 8) Wyczyściły talerz z sosu tak, że go można teraz do szafki schować :mrgreen:
Mam pierwszą w pełni ekologiczną zmywarkę do naczyń :mrgreen:

Aga1

 
Posty: 3376
Od: Pon lip 05, 2004 20:18

Post » Czw gru 09, 2004 12:00

No ! Nareszcie się doczekałam dalszej relacji z placu boju :twisted:

Agusia

 
Posty: 3615
Od: Czw wrz 16, 2004 10:17
Lokalizacja: Warszawa Ursynów

Post » Czw gru 09, 2004 12:16

Aga1 pisze:TZ wlaśnie próbował zjeść obiad ale rzuciły się na niego dwa potwory z głodem w oczach .... :twisted: Naszczęście nauczony sprawnego manewrowania łokciami wyżarł co grubsze kawałki, poczym poddał się i zostawił talerz na pastwę hienom 8)


hehehe Pysiek wariuje od wczoraj - przywiezli mi 4kg RC, co za radocha :D

kura1336

 
Posty: 865
Od: Śro lut 18, 2004 20:31
Lokalizacja: Warszawa - Bródno

Post » Czw gru 09, 2004 12:24

Jak przynosimy z TZtem do domu kolejną "dostawę" Gerberów, które Aton uwielbia, mały łazi po wszystkich i sprawdza czy aby napewno dobre .... 8)
Natomiast żeby nałożyć mu Gerbera do miski trzeba użyć podstępu .... Tzn. otwiera się dwa słoiki, jeden rzuca diabłowi tasmańskiemu na pożarcie, a w tym czasie można spokojnie z drugiego słoiczka nałożyć małemu do miski ..... :roll:

Aga1

 
Posty: 3376
Od: Pon lip 05, 2004 20:18

Post » Pt gru 10, 2004 16:28

Sliczne masz kotki!
Anton to cudo!
Chyba sie w nim zakochalam.
tez bym chciala takiego! :)
Karolina i kotki: Lolitka(12 m-cy) Cynamonek(7 m-cy)
http://www.empikfoto.pl/albumy5/87521/110376/previews/10985499_lola.jpg

kraszek

 
Posty: 154
Od: Śro lis 17, 2004 10:38
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt gru 10, 2004 23:20

Uffff ! Udało nam sie wrócić do domu. Ponieważ wyjechaliśmy przed 10.00 miałam obawy czy koty dadzą radę tak jak ostatnio. Obyło się bez miałczenia ale też nie przespały całej drogi. Mały w chwilach wzmożonej aktywności, próbował:
- zeżreć posłanie
- wygryżć Zuzie dziurę w gardle .... :roll: (TZ raz musiał interweniować przez wsadzenie ręki do transporterki i oderwanie małego od szyji biednej Zuzy)
- podrapał TZta przez kratkę w drzwiczkach
- latał w środku w kółko w pogoni za swoim ogonem .... :roll:
Zuzie należy się order za odwagę i poświęcenie ! Patrzyła momentami na nas błagalnym wzrokiem mówiącym: Weźcie stąd tego narwańca albo mnie chociaż wypuście .........
Dzielne to moje kocię 8)
Oczywiście po przyjściu do domu Zuza zainstalowała się na swojej ulubionej komodzie do spania a mały dostał szału i latał po chałupie jak postrzelony z papierową kulką w dziobie..... :roll:
Jak wyjeżdżaliśmy rodzice mieli na twarzy błogi uśmiech wyrażający ulgę ... :wink: Są jeszcze dwa tygodnie do świąt. Powinni zdążyć z remontem jaki ich czeka po naszej wizycie :twisted: Jak wychodziliśmy to tylko prosili żebyśmy sprawdzili czy aby napewno nie zapomnieliśmy żadnego kota ze sobą .... :twisted:
I z przykrością muszę stwierdzić, że chyba wiem dlaczego ....... :wink:

Aga1

 
Posty: 3376
Od: Pon lip 05, 2004 20:18

Post » Pt gru 10, 2004 23:26

:ryk: Mam nadzieję,że uchwycenie komizmu sytuacji nie zostanie odczytane jako nietakt. Podróż nie upłynęła może jak sielanka,ale za to jest co powspominać.

Mizianki dla kotów.
Obrazek
Cinia i Tycia

Iśka

 
Posty: 3950
Od: Pt cze 25, 2004 20:55

Post » Sob gru 11, 2004 19:46

Iśka pisze::ryk: Mam nadzieję,że uchwycenie komizmu sytuacji nie zostanie odczytane jako nietakt. Podróż nie upłynęła może jak sielanka,ale za to jest co powspominać.

Mizianki dla kotów.

Oj, tak ! Wsponimać napewno będzie co :twisted:

Koty wymiziałam :D

Aga1

 
Posty: 3376
Od: Pon lip 05, 2004 20:18

Post » Sob gru 11, 2004 19:49

Uwielbiam Twoje relacje ! :lol: Zawsze gdy je czytam, stwierdzam, że mam BARDZO spokojne kociaki :lol: Ty to masz urozmaicone i ciekawe życie przez te koty :lol: :lol: :lol:

Agusia

 
Posty: 3615
Od: Czw wrz 16, 2004 10:17
Lokalizacja: Warszawa Ursynów

Post » Sob gru 11, 2004 20:35

Agusia pisze:Uwielbiam Twoje relacje ! :lol: Zawsze gdy je czytam, stwierdzam, że mam BARDZO spokojne kociaki :lol: Ty to masz urozmaicone i ciekawe życie przez te koty :lol: :lol: :lol:

To fakt. Na brak urozmaicenia nie narzekam .....

Przed wyjazdem do rodziców przyszła ekipa zamontować nam szafę. Wczoraj po przyjeździe wzielismy się za ukłądnie wszystkich rzeczy. Generalnie na jedno włożenie rzeczy przypadały dwa wyciągnięcia kotów...... :roll: W końcu Zuza dała spokój i zajeła punkt obserwacyjny na komodzie. Mały oczywiście nie popuścił aż do końca ..... :roll:
Ale do czego zmierzam .... Po uniemożliwieniu kotom (głównie Zuzie) wyciągania cokołu od mebli kuchennych i wchodzenia pod spód Zuza starciła swoje ulubioną kryjówkę. Przyszła więc pora na znalezienie nowej. I właśnie dziś przez jakieś piętnaście minut byłam świadkiem jak jak znaleźć sobie nową kryjówkę .........
Szukamy nowej kryjówki, czyli jak otworzyć szafę:
- najpierw należy zapoznać się z wyzwaniem przez dokłądne obwąchanie drzwi szafy
- następnie należy usiąść i pomyśleć
- jak się już pomyśli należy położyć się przed drzwiami szafy i .... jeszcze trochę pomyśleć
- następnie należy wyciągnąć łapki i wepchnąć je z całej siły między ściankę boczną szafy a krawędź drzwi
- udeżenie to pozwala na zrobienie niewielkiej szpary pomiędzy ścianką boczną szafy a krawędzią drzwi, w które należy teraz wsunąć obie łapki
- machając energicznie łapkami należy zrobić taką szparę aby dało się wsadzić nos
- następnie należy wsadzić nos i ruchem przypominającym walenie głową w mur odsunąć drzwi na odległość pozwalającą na swobodny dostęp do wnętrza szafy.
I w ten oto sposób Zuza znalazła sobie nową kryjówkę na wypadek nagłego niebezpieczeństwa w postaci gości ...... :roll:
No coż. Lepsze otwarte drzwi od szafy niż wyrwany cokół....... :roll:

Aga1

 
Posty: 3376
Od: Pon lip 05, 2004 20:18

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016 i 205 gości