słuchajcie, nie krzyczcie ja tam nic nie robiłam tylko głaskałam Dużą i Małą no i wyściełałam podłogi klatki wykładziną pcv żeby się lepiej sprzątało i żeby od blachy tak nie ciągnęło. Resztę wszystko zrobił Maciej ja w tym czasie próbowałam zrobić zdjęcia Małej i Dużej chodzącej po rurach ale mój telefon nie dał rady - śmigały jak błyskawice
Mała i Duża są bardzo spragnione łażenia i już się nie mogą doczekać aż wyjdą z klatek, jak wychodziliśmy Duża płakała.
Worki na śmieci są - wszystko położyłam na naszym super hiper różowym koszu na śmieci.
Aha - do sprzątających - nie wyrzucajcie czasami wiadra od mopa - to jest mój osobisty mop, jak Wam się nie będzie chciało to ja go zabiorę i doczyszczę, bo to porządny mop - a jak Wam się zachce to on może służyć tam na kociarni jeszcze długo długo.
I jeszcze w górnej szufladzie biurka jest część od Wojtka maszyny do płytek oraz część od Krzyśka wiertarki - proszę stamtąd nic nie wyrzucać
