OTW7-Żuk[*]Dziki dzik-może Piotruś? Zuzinka w DS:))

Fiodorek [*]19.11.2014

**Adopcje: 12 >>**

Dziś nie był dzień twardzielki.Wczorajsze oglądanie fotek mnie rozbroiło.Żunia nie ma ale został ślad nie tylko w sercu. Mało mamy zdjątek bo nie przywiązujemy wagi do udokumentowania naszej kociej działalności. Ale wszystkie koty pamietam. A Żuka zawsze.

Maluszki wszystkie już mają popękane oczka. Dalej mało sprawne ale chyba węch im się wyostrzył. Postawiona w klatce miseczka Marysi wzbudziła wczoraj wielką sensację.Ożywione gulgały i ćwierkoliły, gramoląc się w pośpiechu w jej kierunku. Lubią głaskanie po brzuszku.Lubią leżenie na kolanach i człowieku ale to też musi być w pozycji poziomej.Nie lubią unoszenia w górę .Boją się.
Mruczą nieśmiało.

Marysia nadal chuda.Czasem wychodzi z klatki i odpoczywa na zewnątrz.Ale szybko wraca do dzieci.Nie to co Molly.Ona wypuszczona musiała być wręcz siłą do klatki pakowana.Zapierała się wszystkimi czterema łapami by do dzieci nie iść. Miała w oczach i na mordce wypisane hasło Jak se złapaliśta to se chowajcie.Ja swoje zrobiłam :mrgreen:

Marysia jest czułą i dobrą mamunią. Na razie...

Wczoraj troszkę zabalowałam przy kompie.Oczywiście zacinajacym się. Więc to co robię kilkanaście minut przedłużyło się w nieskończonosść. Siedziałam w małym pokoiku gdzie Robaczek,Żwirek i Zuzinka urzędują. Zaszła w kotach wielka zmiana. Każde z nich zagladało do mnie, mraukało, zagadywało...Robaczek wręcz pchał sie na kolana a dzikuska Zunia stawała na świstaka żebrząc o wzięcie. Razem z Robaczkiem na tych kolanach wylegiwali się.Zuzina nawet strzelała baranki i dotykała nosiem twarzy. Nie zawsze jeszcze wie co ma zrobić z emocjami to podgryza.Szybko jednak załapuje,że to be zachowanie.Żwirek także zmienił swoje nastawienie. On też aż się prosi o tulenie i głaskanie. Tylko przyspieszać go nie można.Musi poocierać się ,wleźć pod sweter czy szlafrok i dopiero jak sam zdecyduje ,że już pora , włazi na kolana czy pcha się pod rękę. Wszystkie jak mruczą to w pokoju tynk się sypie. Rano nie uciekły na mój widok. Ale to było rano.Przez dzień zapomną,że tak fajnie było.

Lucynka wczoraj skończyła zastrzyki.Pcha sie na kolana byleby były w pobliżu.Trzymać proszę kciuki by pomogło. Julisia za to przypomła se ,że ona lubi tulić się do karku.Skakała na TZ cięgiem przytrzymując się haczykami. Karmelek też prosi się cichutko o uwagę i głaskanie.To taki ludziowo-lubny kot. Lucek demolki uskutecznia wciągając w to Karmela. Drapak trzeba było reanimować. Potem zmienia się w czułego i przytulajacego się ciumciacza.Nastunia trzyma sie od towarzystwa z dala.Zajmuje środkową półke na drapaku i czeka na rozesłanie wyra.Na podusi jest pierwsza.
Domów nam trzeba PILNIE!!!

Wam pilnie potrzeba domków przy takiej ilości kotków. Podziwiam Was. :1luvu:

**Adopcje: 12 >>**

jasia0245 pisze:Wam pilnie potrzeba domków przy takiej ilości kotków. Podziwiam Was.

Nie ma za co podziwiać. Nam by się leczenie na oddziale zamkniętym przydało.
Domy będą jak ogłoszenia będą - buraski czekają na wenę tfujczą pisarza :mrgreen:

.A te co są już w eterze niech ludzie zaczną czytać i dzwonić.

Moja noga co to miała zetknięcie z płotkem zapitala dziś okropnie. Nawet wejście do aucicha to problem.Ale podwózka do pracy była to każdy ból nie jest straszny.W życiu człek zdrowy nie zrozumie poszkodowanego.O sobie piszę.

Nie dziwię się, że domów potrzeba skoro kotów tyle...
A mamusia śliczna z dzieciaczkami...

Domki, przybywajcie, chciałoby się rzec.

**Adopcje: 12 >>**

Trudno się mi dziś wstawało. Bardzo trudno.Już miałam cichą,paskudną myśl by dziki sobie odpuścić.Ale wizja słaniających się z głodu ,wynędzniałych kotów zwlokła mnie z wyra. Moje też już nad michami stały na wiotkich łapinach.Głód w oczy zajrzał bo paniusia zaspała...całe 20 minut.

Nałożyłam swoim, nakroiłam podwórkowcom , popakowałam...i poszłam witana owacjami jękliwymi przez dzikunki. Pogalopowałam do posesjowej ,zakupiłam bułki dziecięciu i polazłam zbierać michy by w oczy nie kuły.Albo ktoś się nie skusił.Bo piękne są, pomarańczowe.Mało mnie nie przejechał samochodzik wielgachny, który zatrzymał się obok mnie i wylazł z auta kolega z pracy.Ileż on się nakrzyczał i ileż pytań zdziwionych nawrzeszczał widząc mnie dokarmiającą koty. Całe blokowisko słyszało i wpadło razem z nim w totalne zdziwko. A teraz w pracy stał przy wejściu i scenicznym szeptem oznajmił całemu światu żem dokarmiająca kociara.Sensacji nie wywoał bo akuratnie ci co słyszeli to wiedzą.Również wstydliwego pąsu na mej twarzy nie uwidził.
Ciesze się,że sensację dnia ma i ma co opowiadać.Dziwię się,że ludzie myślą o dokarmianiu jako o czymś wstydliwym.

A w domu kipisz nad kipiszami.Marynia pochłania tony zarełka wciąż zachowując anorektyczną sylwetkę.Zdradzić nie chce swego sekretu utrzymania figury. Mam imprezę i w kiecę muszę się zmieśćić. Wizytową i jedyną.
Dzieciaczki rozłażą się.I reaguja na nasze głosy.Szczególnie Danki co z nimi dulczy. Rozpiskują się ,próbują pełznąć...
Żwirek ,Zuzinek i Robaczek doswojają się.Pchają się na pokoje. Jak już się dopchają uciekając przez szpary to wpadają w totalna panikę.Mruczą pięknie i mają piękny apetyt.Za piękny powiedziałabym.
Reszta jako tako. Co ja będę się powtarzać,że nam domu trzeba.

Może z okazji Światowego Dnia Zwierząt - czyli dziś odbierzesz jakiś sensowny telefon w sprawie domku dla któregoś z nich!
Wszystkiego najlepszego Kociaczki! :ok:

W radio właśnie słyszę "do serca przytul psa, weź na kolana kota!..."

Kolega z pracy całkiem fajny :wink:

kussad pisze:Może z okazji Światowego Dnia Zwierząt - czyli dziś odbierzesz jakiś sensowny telefon w sprawie domku dla któregoś z nich!
Wszystkiego najlepszego Kociaczki!

Oby! I nie tylko z okazji święta. :ok:

**Adopcje: 12 >>**

Nawet nie wiedziałam,ze dziś taki ważny DZIEŃ!
Wszystkiego najlepszego :1luvu:

Widziałyście to - może kazać się ciekawe i wartościowe. (Myślę o tych ogłoszeniach) Nie wiem jaka lokalizacja

dana2509 pisze: viewtopic.php?f=10&t=146302
Roulett pisze:Jako nowo powstałe pismo poszukujemy chętnych do pisania artykułów o swoich podopiecznych i nie tylko. Poszukujemy również osób chętnych do pisania artykułów w zakresie żywienia, charakterystyki ras, behawiorystyki, zdrowia i newsów.

Ponadto zapraszamy do współpracy domy tymczasowe, schroniska i przytuliska - gwarantujemy AŻ 2 strony darmowych ogłoszeń adopcyjnych!

Kontakt poprzez pw lub mail: felins.redakcja@poczta.fm
____________________

Zapraszam na lekturę pierwszego elektronicznego e-magazynu o kotach 'Felins'!

http://www.felins.strefa.pl

**Adopcje: 12 >>**

W nocy lało,lało,lało...Ale koty rano były wszystkie i wszystkie głodne jak cholera.Wilgoć im żołądki wyżarła czy co?
Drzewa dziś jak zauważyłam odliściły się .Smutno wyglądają takie łyse.Smutny czas nastał. Na opadłych liściach można orła pięknego wywinać takie śliskie są.Zero romantyzmu.

Burasiska wczoraj TZ wypuścił by sobie pobrykały.Oczywiście na całe mieszkanie je wyciepał a nie tylko na przedpokój jak była mowa. Zawsze jest mowa z mojej strony.Druga strona zawsze nie przyswaja. No i mamy totalny bunt burasów.Wyją pod drzwiami, próbują spierdzielić, łapinki tęskie wyciągają się przez szpary...A Wojtek zniesmaczony gówniarstwem skroplił swe uczucia gdzie się dało.A ja wywrzeszczałam swoje oburzenie ranną porą.Dostało się TZ i Wojtkowi.Pierwszy co prawda nie lał :mrgreen:

ale jest pośrednio winny.

Mamunia Marysia trzyma talię.Choć spust ma niezły. Dużo je ale nie tyje.Wczoraj czyściłam jej uszy.Bez problemu się odbyło choć szczęśliwa nie była. Pięknie kuwetkuje.Jest grzeczną pełną uroku dziewunią.
Berbecie to według nas 2 dziewczynki :ruda i szylka i 2 chłopaki:czarny i rudy.Są nieporadne jeszcze bardzo ale coraz bardziej ciekawe świata. Jak one wywalają brzunie do ciumciana, nadstawiają boczki, pchają się do głaskania... :lol:

Zmieniły się fizycznie.Pysie wydłużyły się, uszka już lekko sterczą a oczka jak koraliki wyglądają.Głos mocy nabrał.Takie coś co kiedyś kotem będzie.

uwielbiam Asiu Twoje opowiesci, powinnas ksiazki pisac

serio!

Bunt burasków :mrgreen:

Asiu wysłałam Ci fotki i melduję ,że przesyłki dotarły i są
już złożone

**Adopcje: 12 >>**

Wieści z domków:

Jędrusiek dżentelmen.Ma od kwietnia małą panią Juleczkę.
...Jędruś powolutku zaprzyjaźnia się z Juleczką. Julia bardzo się interesuje kotkiem, uczę ją głaskać, ale jak to dzieciaki malutkie na razie mają odruch chwytania, więc chwytnie czasem Jędrka i wyciągnie kłębek sierści (Jędrek lnieje na potęgę), ale Jędrek nic z tego sobie nie robi. Nie drapnie, nie ugryzie, znosi jej chwyty i piski

, ewentualnie się skrzywi, ogólnie trzyma na dystans, ale często Julkę dogląda...
Jest fota gdzie razem leża sobie.

Napisał też Simonek z piątki eSek zwany teraz Szeldonkiem
...Oba koty nie potrafią już bez siebie żyć, cały czas siedzą razem w kojcu, na drapaku, bawią się, psocą, biegają po całym domu, strącają różne przedmioty, spacerują po nas w nocy.
Mały Szeldonek (tak go w końcu ochrzciliśmy) urósł i jest wesołym i pełnym życia kotem (już nie kociakiem). Czasami zdaża się, że chce jeszcze ssać cycka od Mii, ale ganiamy je za to, bo w końcu tak duży chłopak...

OTW7-Żuk[*]Dziki dzik-może Piotruś? Zuzinka w DS:))

Kto przegląda forum