
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
temeko pisze:Co do pracy z kotami. Próbowałam głaskać obie przy jedzeniu, co kończyło się tak,że rezydentka odchodziła od miski.
temeko pisze:Gdy próbowałam bawić się z obiema-raz jednej świeciłam, raz drugiej- kończyły się atakiem Neko i wycofaniem Kaji. Oboje z mężem stwierdziliśmy, ze także ataków jest jakby więcej od kiedy bawiłam się z nimi razem.
temeko pisze:Bo Kaja tez potrafi pokazać pazurki i np. zaczepić łapa przechodzącą obok niej Neko (szczególnie gdy śpi na krześle w przedpokoju).
Taka sytuacja mi się przypomniała -jak tylko Neko zrobi siusiu w kuwecie, zaraz tam pojawia się Kaja i wącha, a potem robi siusiu do tej samej kuwety. Od razu powiem, ze kotki mają 3 kuwety. Czy to jest objaw walki o teren i znaczenia?
[/quote]temeko pisze:Czasem, gdy to Kaja zapędzi młodszą Neko w jakiś róg to Neko przyjmuje taka agresywna postawę -uszy do tylu i warczy. Nigdy nie widziałam Kaji takiej-ona jest raczej przestraszona i robi wielkie oczy w odwrotnej sytuacji.
temeko pisze:Witam, wczoraj dostałam krople dr Bacha. Pierwszą porcje przyjęły na chrupkach, bez problemu. Teraz niestety nie chcą, wieczorem było wkraplanie do pyska, ale to rozwiązanie siłowe i niezbyt mi odpowiada. Boje się, że nie znajdę sposobu żeby im to podawać. A jakie są Wasze sposoby? Jakie rozwiązania polecacie?
Pracę z kotami podjęłam w zeszłym tygodniu. Podkarmianie wieczorne sprawdza się- siedzą w odległości ok. 0.5 metra i nie koczy się to atakiem. Kary za atak na Kaje także stosuje. Doszło do tego, że Neko rzuca się na nią i od razu ucieka do miejsca odosobnienia....Wiecie te bójki nie zawsze są jakieś strasznie groźne i pewnie bym się nie wtrącała w te kocie sprawy, ale problemy Kaji z pęcherzem... Wyniki Kaji pokazują, że ma permanentne zapalenie pęcherza i to bym chciała wyeliminować.
Jak podawać te krople??? To teraz najważniejsze pytanie, bo wiąże z nimi duże nadzieję
Pozdrawiam
temeko pisze:Super! Pomysł z łyżeczką trafionyJeden kot zaliczony
Co do cierpliwości - nie obawiam się o to, za bardzo mi na moich kotach zależny. Będę o nie walczyć. I dziękuje za Twoje wsparcie, to dla mnie dużo znaczy.
Jeśli chodzi o zapalenie pęcherza, nie jest to stan który sprawiałby ból kotu, tam po prostu wciąż się coś dzieje. Podobno to przechodzi samo, jak u ludzi. Dostaje uroxi-wet na wzmocnienie ścian pęcherza i pracujemy nad jej głowaTo nie jest tak, że zostawiliśmy kota odłogiem...
temeko pisze:Super! Pomysł z łyżeczką trafionyJeden kot zaliczony
Co do cierpliwości - nie obawiam się o to, za bardzo mi na moich kotach zależny. Będę o nie walczyć. I dziękuje za Twoje wsparcie, to dla mnie dużo znaczy.
Jeśli chodzi o zapalenie pęcherza, nie jest to stan który sprawiałby ból kotu, tam po prostu wciąż się coś dzieje. Podobno to przechodzi samo, jak u ludzi. Dostaje uroxi-wet na wzmocnienie ścian pęcherza i pracujemy nad jej głowaTo nie jest tak, że zostawiliśmy kota odłogiem...
Discordia pisze:Ja miewam, ostatnio tez, niestety. Masz wrazenie, ze sikasz kwasem z zyletkami. Morgan miewa zapalenia pecherza na tle stresowym (zdiagnozowany FIC). Jak go dopada, zdarza mu sie sikac gdzie popadnie, jak nie potraktujemy go odpowiednio szybko bedzie tez z krwia. Wlasnie z powodu jego problemow sie dokocilismy. Towarzyski kot nie lubil byc sam w domu.
Discordia pisze:Ja pisalam w pierwszym swoim poscie w tym watku, zeby sie nie sugerowac moim przypadkiem, bo dokocenie bylo wiecej niz idealne. Przyjechalismy z kotem, doroslym, (Morgan mial ok 8 a nowy rok) i po prostu wypuscilismy go na zywiol na mieszkanie. Zadnej izolacji, zadnego delikatnego zapoznawania. Pierwsza reakcja bylo wzajemne mycie uszek.
temeko pisze:Discordia, ja również zazdroszczę...
U mnie na początku nie było tak źle. Generalnie nadal nie jest tragicznie, bo przypadki darcia futra i warczenia są incydentalne. To, że jest źle okazało się po stanie pęcherza Kaji. Cicha wojna podjazdowa.
Po kilku dniach pracy z kotami udało mi się osiągnąć jedno -Neko zaraz po ataku na Kaje płynnie przechodzi do ucieczki do miejsca odosobnienia... Spryciara. Wie, że źle robi i sama sobie karę wymierza, ale to jest silniejsze od niej....
Krople podaję, z mniejszym lub większym oporem ze strony futer, ale podaje
Pozdrawiam wszystkich serdecznie, będę informować o zmianach w zachowaniu
ps. wczoraj podczas zabawy (wspólnej!!!!) z laserkiem obyło się bez ataku!!!! Atak był, ale dopiero kilka minut po zakończeniu zabawy.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 54 gości