Neigh - jest świetny sposób na zapędy zbieracze. Wystarczy przygarnąć kota - jedynaka. Takiego, co to nie znosi innych kotów, zwłaszcza na swoim terenie. Tak jak moja Ofelia. Marzy mi się drugi kot, ale Ofelczasta mogłaby mi tego nie wybaczyć. Mogłaby przestać jeść i przestać chodzić do kuwety (co u niej oznacza nie siusianie poza kuwetą, tylko niesiusianie wogóle, jak długo się da - nawet ponad dobę). A czasami kusi bardzo... Dokarmiamy koło pracy dwa koty - Pingwinka i Szaraczka. Płeć nieznana, bo to dzikie dziki. Chociaż Szaraczek sprawia wrażenie, że nie miałby nic przeciwko oddziczeniu (a tak wogóle jest malutki jak na około rocznego kota, chudziutki, no taka bura bieda). Do końca roku mamy się przenieść do innego budynku. Koty tam raczej za nami nie przejdą. Pingwinek pewnie sobie jakoś poradzi, ale o Szaraczka się boję. Wzięłabym. Nawet ze świadomością, że przez jakiś czas by się oddziczał. Ale nie wezmę. Dopóki mam Ofelię, zbieractwo mi nie grozi.
Kotkinsie, poproszę o wymizianie ode mnie stadka ze szczególnym uwzględnieniem Amelki - buziak prosto w dzióbek

. A fotka Amci brzusiem do góry - pyszności! Zjadłabym z pazurkami i całym futerkiem.