Wszystkie koty jamnika Melona II - fotki na pożegnanie:)

To dobrze, że pani ze sklepu zaopatrzy, ale ja nadal nie wiem, co tak nakręciło koty.

Witam się po urlopie i doczytuję. Piłeczkę z piórkiem kupiłam kiedyś mojej Książniczce - parę razy pacnęła łapa, kilka razy pogoniła, a obecnie piłeczka leży razem z resztą piłeczek i myszek w pudełku na zabawki, a Ofelczasta morduje sznurówki i foliowe "zgrzewki" (jak jej jakąś wygrzebię spod łóżek i szafek).
Acha, dobrze, że Amelcia wybaczyła Melonikowi.

Powalonam urodą tego stwora... viewtopic.php?f=13&t=146433

Może nie klaczaty,ale plaskaty.

Już się zaoferowałam.Neigh nie krzycz.Mamy wakacik perski, ustaliłyśmy to dziś.
Nawet Kaśki nie pytam, wystarczy,że go zobaczy!

No popacz pani - a ja się siłą woli powstrzymałam od pokazania Ci tego cuda :mrgreen:

. Ale jak czytam takie historie to się wkurzam niemożebnie - jak siedemdziesięciokilkuletnia pani mogła wziąć kociaka? W sensie że myślała, że zawsze będzie piękna i młoda czy że kociak za 2-3 lata zejdzie? Bo inaczej się nie da tego wytłumaczyć. No, chyba że znalazła (i nie wiedziała, że można domu szukać kotu) albo dostała w prezencie - w tym ostatnim przypadku ofiarodawca powinien się kotem zajmować a nie umyć ręce. Ludzie są dziwni.

Albo Alienor - kto jej dał? Bo jak sama wzięła to pól biedy. Ale ile młodych kociaków idzie do takich pań jako do "świetnych domków " to wystarczy na Miau poczytac

Ja jestem ponoć zołza adopcyjna - ponoć bo śmiem twierdzić, ze po prostu nie podcinam gałęzi na której siedzę.........ja nie widzę kazdej kolejnej adopcji jako sukces........ja ja wiedzę jako porażkę......że znów było coś do oddania. Tia

Kotkinsie - TEN kot nie jest kudłaty.........dooobra faktem jest do oddania byłaby Zmiotka - ale na razie nie jest. Poza tym braki nastąpiły.

Wkurza mnie jedynie, ze NADAL mam do oddania tri i Romusia......I dwa psy kurna.

Neigh - była w Rudzie Śląskiej pani Czypionka [*] - brała koty i kociaki ale tylko na TDT, bo zdawała sobie sprawę, że ani wiek, ani zdrowie, by malucha wziąć na zawsze. Tudno Jej było te kociaki oddawać, ale robiła to, bo jakby do szpitala czy coś, to rodzina nie zadba - wiedziała to i brała pod uwagę. Mimo że miała ciągoty do zbieractwa, to kontrolowała to dla dobra tych zwierząt. I za to bardzo Ją szanowałam. Zwłaszcza, że osoby w Jej wieku trudno przekonać do idei DT.

Alienor Kochana, a która z nas nie ma ciągot do zbieractwa?:-) Każda ma......Pytanie na ile to kontroluje.

Neigh - jest świetny sposób na zapędy zbieracze. Wystarczy przygarnąć kota - jedynaka. Takiego, co to nie znosi innych kotów, zwłaszcza na swoim terenie. Tak jak moja Ofelia. Marzy mi się drugi kot, ale Ofelczasta mogłaby mi tego nie wybaczyć. Mogłaby przestać jeść i przestać chodzić do kuwety (co u niej oznacza nie siusianie poza kuwetą, tylko niesiusianie wogóle, jak długo się da - nawet ponad dobę). A czasami kusi bardzo... Dokarmiamy koło pracy dwa koty - Pingwinka i Szaraczka. Płeć nieznana, bo to dzikie dziki. Chociaż Szaraczek sprawia wrażenie, że nie miałby nic przeciwko oddziczeniu (a tak wogóle jest malutki jak na około rocznego kota, chudziutki, no taka bura bieda). Do końca roku mamy się przenieść do innego budynku. Koty tam raczej za nami nie przejdą. Pingwinek pewnie sobie jakoś poradzi, ale o Szaraczka się boję. Wzięłabym. Nawet ze świadomością, że przez jakiś czas by się oddziczał. Ale nie wezmę. Dopóki mam Ofelię, zbieractwo mi nie grozi.
Kotkinsie, poproszę o wymizianie ode mnie stadka ze szczególnym uwzględnieniem Amelki - buziak prosto w dzióbek :love:

. A fotka Amci brzusiem do góry - pyszności! Zjadłabym z pazurkami i całym futerkiem.

W moim pojęciu zabranie domowego myziaka w dodatku plaskacza ze schronu to akcja ratowania życia.
Im prędziej się go zabierze tym dla niego lepiej.
Nawet jeśli jest szczepiony.

Pamiętacie Czesia- Czedara-Czakusia?
On w schronie umierał...

I niech sobie zaklnę:czemu ten cholerny Leon wyżera dziewczynom?Tylko Amelka ma inne jedzenie ,niż RC.Tylko rano, przez chwilę.Leon przepada za nim.
Ma znowu cztery zmiany na skórze.
Chyba go uduszę.

Pomijam fakt,że Leon robi kupę do jednej kuwety a zasypuje w innej.
To jest doprawdy drobiazg.

Lotos nic nie zasypuje w kuwecie,ja latam i zasypuje
A jak On wyskakuje z kuwety,to tak szybko zeby sobie lapek nie pobrudzic.
Dzisiaj lazil za mna caly dzien bo chcial swoje ukochane mieso,tlumaczylam ze jutro bedzie bo codziennie to niezdrowo a On oczy wytrzeszczal i robil smutna minke.

kotkins pisze:Pamiętacie Czesia- Czedara-Czakusia?
On w schronie umierał...

Mój Rudi dachowiec i też w schronie umierał..... tak sobie postanowił.....kurka wodna mać żaden kot nie powinien tam być.... :evil:

Lucek -egzotyk poszukuje transportu na trasie Łódź -Warszawa.
Pilne, bo on źle znosi schronisko.Dokładnie tak, jak przypuszczałam...

Przepraszam za OT. jak myślicie czy taka kocina ma szansę na adopcję? czy da się jej pomóc. Ukazało się w moim mieście na stronie takie ogłoszenie..

sprzedam za 100 zl kotke wysterylizowana perska trzykolorowa 10-letnia dodam jedzenie miseczki szczotke do czesania,z powodu wyjazdu.

Ma.
Kupuj, potem się zastanowimy.
Jak nie masz kasy to podaj nr konta na pw.
Prześlę Ci jutro 100.

Moja Amelka też tak wyglądała.
Wiesz jak wygląda teraz.

10 lat to nie jest stary kot.

A skąd Ty Cypisku jesteś????
(corez bardziej mi się PODOBASZ! :mrgreen:

)

Edit: OlaLola ma ludzi co chcą persa.
Obecnie popyt przewyższa podaż!

A! Już wiem skąd jesteś:)

Oby tylko kotka zdrowa była...

Wszystkie koty jamnika Melona II - fotki na pożegnanie:)

Kto przegląda forum